fbpx

Integracja: Namaluj swój świat

29 grudnia 2016
Komentarze wyłączone
857 Wyświetleń

1010Trzeci dzień grudnia to od 1992 roku Międzynarodowy Dzień Osób Niepełnosprawnych. W Lublinie od czterech lat w tym czasie organizowane są Targi Aktywności Osób Niepełnosprawnych. W tym roku podczas konferencji, która miała miejsce w hali Targów Lubelskich S.A., zgromadzili się: przedstawiciele władz miasta, Państwowego Funduszu Rehabilitacyjnego Osób Niepełnosprawnych, jednostek wspomagających, prelegenci, ale przede wszystkim liczna grupa osób niepełnosprawnych.

Targi mają na celu promowanie aktywności społecznej osób niepełnosprawnych, zwiększenie świadomości na temat praw, potrzeb i możliwości tej grupy, a także przełamywanie stereotypowego wizerunku osób niepełnosprawnych jako zależnych oraz biernych zawodowo. Dla Lublina wydarzenie to spełnia funkcję kampanii informacyjnej dla potencjalnych pracodawców. Jak co roku, ważną częścią spotkania był również panel poświęcony roli sztuk plastycznych w życiu osób niepełnosprawnych. Prelekcje, warsztaty i przedstawiane przykłady jasno pokazywały, że sztuka to często najlepszy środek wyrazu, uniwersalny i znajdujący się ponad różnymi barierami komunikacyjnymi.

Dowodem zaangażowania się w sztuki plastyczne jest konkurs zatytułowany ,,Chodź, namaluj swój świat”, zorganizowany przez Stowarzyszenie Na Rzecz Osób Potrzebujących Wsparcia „IUVO”, pod honorowym patronatem Prezydenta Miasta Lublin. Tematem przewodnim zgłoszonych do niego prac było najbliższe otoczenie, marzenia, szeroko pojęte niewielkie sprawy naszej codzienności i takie, które są po prostu bliskie sercu autorów. Uroczyste rozstrzygnięcie konkursu odbyło się właśnie w trakcie targów, a zwyciężczynią w kategorii dla osób dorosłych została Ewa Gogół. Ta rodowita lublinianka ma 59 lat. 1111W 1998 roku wykryto u niej nowotwór piersi. Dwuletnie leczenie i rekonwalescencja wywróciły całe jej dotychczasowe życie do góry nogami. Musiała zrezygnować z pracy, podjąć długotrwałe leczenie, ale również opiekować się małymi wówczas dziećmi. Pierwszym wsparciem w nowej sytuacji, obok rodziny i bliskich, była grupa lubelskich Amazonek. Tam, w gronie kobiet o podobnych doświadczeniach, mogła liczyć na zrozumienie. Spotkania, a także warsztaty plastyczne przypomniały jej o malarstwie, którym zawsze się interesowała, ale na które dotychczas nigdy nie miała czasu. Wkrótce pani Ewa zaczęła odczuwać potrzebę realizacji swojej pasji już bez odwołania. Wcześniej jako pracownica fabryki obuwia i mama trójki dzieci nie mogła pozwolić sobie na dodatkowe zainteresowania. – W trakcie choroby musiałam zmienić tryb życia. Miałam też dużo wolnego czasu. Nie chciałam przy tym ciągle zadręczać się myślami o chorobie. Pomyślałam, że malarstwo będzie moją terapią, zapełnieniem czasu i sposobem na poradzenie sobie ze strachem – wspomina. Zaczęła kompletować różne książki i albumy traktujące o malarstwie. Jednak talent i ambicje podpowiadały jej, że to za mało. Gdy tylko okazało się, że choroba została opanowana, postanowiła rozwijać się dalej. Jest wolontariuszką i teraz sama odwiedza w szpitalach kobiety zaraz po operacji, które często czują się zagubione. Wspiera je, mówiąc jak sobie radzić w życiu codziennym i jak wrócić do normalności. Zawsze podkreśla, że w życiu trzeba odnaleźć swoją pasję, bo każdy ją ma, tylko nie każdy o tym wie. Pięć lat temu dołączyła do Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Lublinie. Tam pod okiem Waldemara Figla przeszła wszystkie etapy wtajemniczenia w arkana malarstwa, od czysto akademickiego po nowoczesne, tak że teraz zajmuje się nawet pisaniem ikon. Jej prace są prezentowane podczas wystaw zbiorowych w 111Galerii TPSP „Przy Bramie” przy ul. Grodzkiej w Lublinie. Za swoją działalność z okazji 25-lecia klubu dostała Dyplom Uznania od Marszałka Województwa Sławomira Sosnowskiego. Choroba Ewy Gogół zmieniła jej sposób patrzenia na świat. Spotęgowała wrażliwość na jego piękno, a szczególnie na przyrodę. I to właśnie majestat natury jest głównym tematem jej prac. Artystka uwielbia żywe kolory i chętnie po nie sięga. Podkreśla, że teraz właśnie tak postrzega świat. Pasja, która miała być terapią, obecnie stała się również pracą. Jej obrazy i ikony zyskały wielu entuzjastów, a lista zamówień ciągle się wydłuża. I jak twierdzi, dzięki malarstwu nawet nie ma czasu na myślenie o przeszłości.

Tekst Aleksandra Biszczad

Foto Marek Podsiadło/archiwum

 

Wydarzenie dofinansowane jest w ramach realizacji zadania publicznego pt. Promowanie aktywności osób niepełnosprawnych w różnych dziedzinach życia społecznego i zawodowego. Współfinansowane jest przez Gminę Lublin – miasto na prawach powiatu.

Komenatrze zostały zablokowane