fbpx

Pirat śródlądowy: Prezenty

20 grudnia 2017
1 501 Wyświetleń

Gwiazdka. Choinka. Prezenty. Uwielbiamy to, jak kraj długi i szeroki. Dziś to już zresztą chyba ostatnia rzecz, która łączy społeczeństwo nad Wisłą. Władza, która – jak wiadomo – niezwykle uważnie wsłuchuje się w potrzeby suwerena, postanowiła więc na święta dać wszystkim poddanym prezenty. Za jednym zamachem od razu dwa. I to jakie!

Na Nowogrodzkiej (adres Komitetu Centralnego jedynie słusznej i służebnej narodowi partii) w świąteczne pudełko z efektowną kokardą zapakowano nowego premiera. Na Wiejskiej (adres centralnie sterowanego z Nowogrodzkiej parlamentu) w jeszcze większe opakowanie upchnięto ustawy zmieniające sądy i całe sądownictwo w Polsce.

Mateusz Morawiecki, nowy premier, jest młody, śliczny i perspektywiczny. Jakże inny od pani, którą zastępuje i która przed naczelnikiem najwyraźniej perspektyw już nie rysowała. Suweren się cieszy, że oto ten zdolny, wykształcony za granicą i obyty na biznesowych salonach polityk stanie przed Europą i ociepli nasz wizerunek, cokolwiek nadszarpnięty przez ostatnie dwa lata prawdziwie narodowych rządów. Komentatorzy spekulują, dziennikarze usiłują dociec, jak to zrobi, a w tym czasie MM pędzi do ojca dyrektora i zapowiada w TV Trwam i Radiu Maryja (najważniejsze media w Polsce), że jego misją będzie rechrystianizacja tejże Europy, a ocieplić, to się może co najwyżej klimat.

Cały weekend publicyści, politycy i eksperci, rzecz jasna – wybitni, debatują, jakie to zmiany w rządzie zaproponuje nowy premier. Że wreszcie wywali Macierewicza, że pogoni antydyplomatę Waszczykowskiego, że wytnie Szyszkę, największego szkodnika przyrody, a może nawet jakoś przykróci Ziobrę. Ale nadchodzi poniedziałek i prezydent – jak sam mówi, w prezencie pod choinkę – powołuje nowy rząd nowego premiera w kompletnie niezmienionym, starym składzie, bo nawet pani Szydło się ostała, jako wicepremier nie bardzo wiadomo od czego.

Wydawać by się mogło, że poważni ludzie komentujący politykę, jako się rzekło, podobno wybitni, potrafią rozpoznać grę pozorów. I będą wiedzieć, że prezent w postaci premiera oraz cała poprzedzająca go kilkutygodniowa hucpa z rekonstrukcją rządu tak naprawdę będą służyć przykryciu pod choinką tego drugiego, większego prezentu. Paczki z rzekomą reformą sądownictwa, która faktycznie – wbrew konstytucji – oddaje sądy pod pełną kontrolę polityków, oczywiście tych, którzy to prawo uchwalili. Ale okazuje się, że znawcy nie zorientowali się w tym prostym w gruncie rzeczy manewrze.

No to już wiedzą, jak i my wszyscy, jak prezent z nowym premierem wygląda po rozpakowaniu. Jak będzie wyglądał po otwarciu prezent z ustawami sądowymi przekonamy się za jakiś czas. Za kilka tygodni, miesięcy, a doświadczać tego będziemy prawdopodobnie przez całe lata.

Kiedy piszę ten tekst, właśnie dowiaduję się, że jest i trzeci prezent pod choinkę. Na skwerze kardynała Wyszyńskiego (siedziba centralnie sterowanej z Nowogrodzkiej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji), zapakowany w niebieskie pudełko przewiązane żółtą wstążką, czeka prezent w postaci półtoramilionowej kary dla TVN – za relacjonowanie społecznych protestów z grudnia 2016 roku. I choć wydawać się może, że jest uroczym podarunkiem wyłącznie dla jednej telewizji, w rzeczywistości jest także prezentem dla wszystkich, nie tylko zresztą dziennikarzy. Jak dwa poprzednie, to również prezent dla całego społeczeństwa.

Podobno rolą mediów jest informować. Także o protestach skierowanych przeciwko władzy. Ten podarek wskazuje, że prawdopodobnie takie rozumienie odchodzi w przeszłość. A przyszłość? Być może będzie w niej miejsce na powołanie Głównego Urzędu Kontroli Publikacji i Widowisk. Tym, którzy już nie pamiętają lub po prostu nie wiedzą, przypomnę: tak nazywała się cenzura pod poprzednią dyktaturą. I być może jej reaktywacja będzie z kolei pierwszym prezentem przygotowanym na Nowogrodzkiej z okazji Wielkanocy?

A poza tym: Wesołych Świąt!

 

Paweł Chromcewicz

 

Zostaw komentarz