fbpx

25 lat Paderewskiego

12 kwietnia 2018
2 693 Views

O pasji tworzenia szkoły i nowoczesnego modelu kształcenia z dr. Adamem Kalbarczykiem, dyrektorem Międzynarodowego Liceum Paderewskiego w Lublinie, rozmawia Magda Gęba, foto Marek Podsiadło

Co było impulsem do założenia Paderewskiego?

Początek lat 90. dla mojego pokolenia, które właśnie wychodziło z uniwersytetów, to był czas nie tylko wielkiej przemiany Polski, ale i osobistych szans na tworzenie nowych przedsięwzięć. To był czas, kiedy nocne spotkania studentów zajmowały rozmowy o tym, jak niemal dowolne marzenia zawodowe można przełożyć na realizację w rzeczywistości. Początkowo ta szkoła, którą wymyślaliśmy w gorączkowych dyskusjach w Hotelu Asystenta UMCS, w domach moich lubelskich przyjaciół albo w domu moich rodziców, miała być w Bieszczadach. Potem trochę ochłonęliśmy i uznaliśmy, że Lublin także potrzebuje dobrych szkół.

 

Jakie to było marzenie, jaka to miała być szkoła, czym miała się różnić od innych?

W tych nocnych młodych Polaków rozmowach i marzeniach o innej szkole kilka tematów się powtarzało. Marzenia to było zresztą pierwsze hasło szkoły, które pojawiło się w ogłoszeniach w „Kurierze Lubelskim” – „Szkoła twoich marzeń”. A marzeniem była szkoła, w której wszyscy czują się dobrze, uczniowie są podmiotami, a nie przedmiotami, panują przyjazne relacje między wszystkimi. To też jedno z pierwszych naszych określeń Paderewskiego – „szkoła przyjaciół”. A pierwszy skład nauczycielski to byli ludzie, którzy w większości znali się ze studiów i studiowali w latach 80. na UMCS, w tym i moja skromna osoba. Chcieliśmy także zerwać z wszechobecnym wówczas w polskiej szkole modelem nauczania odtwórczego, skoncentrowanego na przyswajaniu wiadomości, chcieliśmy, by szkoła była terenem tworzenia i myślenia, by była miejscem, gdzie można rozwijać swe zainteresowania, dyskutować, samodzielnie dochodzić do rozumienia świata. Dlatego też jednym z pierwszych naszych celów było stworzenie Paderewskiego jako „szkoły myślenia”.

A jaka była szkoła w Pana czasach licealnych?

Urodziłem się w Lublinie, tu się uczyłem w I LO im. S. Staszica i tu kończyłem polonistykę i filozofię na UMCS, gdzie też obroniłem doktorat. Czasy mojej szkoły to lata 70. i 80. Uczyłem się w liceum w okresie stanu wojennego – czasach mroku i szarzyzny. Mój obraz szkoły mieści się w tym tle, choć jasnym punktem było środowisko moich szkolnych koleżanek i kolegów, wspaniałych ludzi, z którymi do dziś się przyjaźnię. Oczywiście byli w tamtych czasach także nauczyciele wyjątkowi, niezłomni wobec komunizmu, ludzie wielkiej wiedzy i kultury, wywierający ogromny wpływ na młodych ludzi. Taką osobą była moja licealna mistrzyni, nauczycielka języka polskiego, pani profesor Izabela Zalewska. A jednak gdy tworzyliśmy Paderewskiego, chciałem, by wszystko było w niej inne od tego, co znałem ze swojej szkoły średniej.

Co było najważniejsze w myśleniu o własnej szkole?

Gdy zaczynałem uczyć na początku lat 90., królową metod była jeszcze pochodząca od Sokratesa heureza, metoda „tysiąca pytań” zadawanych całej klasie, czyli de facto kilku zainteresowanym uczniom. W połowie lat 90. rozpoczęliśmy w Paderewskim pracę nad zmianą paradygmatu, wdrażając pracę przede wszystkim z zadaniami dla uczniów, by każdy z nich miał okazję je wykonać, kształcąc w ten sposób oczekiwane umiejętności.

Znakiem firmowym szkoły było np. zwracanie się do ucznia po imieniu.

Rzeczywiście, na początku lat 90. ub. wieku to była innowacja. Poza tym stawialiśmy na umiejętności, zwłaszcza na umiejętności rozwiązywania problemów, mając już wówczas, jeszcze przed epoką powszechnego Internetu w Polsce, świadomość, że wiedza, w znaczeniu zbioru wiadomości, jest coraz łatwiejsza do uzyskania i nie potrzeba do tego szkoły.

Paderewski był u źródeł pomysłem autorskim, potem zaczęliśmy w coraz większym stopniu szukać inspiracji w organizacjach międzynarodowych. W 1997 r. przystąpiliśmy do stowarzyszenia szkół stowarzyszonych z UNESCO, w tym czasie też rozpoczęliśmy starania o autoryzację w programie matury międzynarodowej. Pamiętam, jak wielkie wrażenie wówczas robiły idee praw człowieka, o których mogliśmy wreszcie swobodnie mówić i wdrażać je w szkolną praktykę, uznając, że dotyczą one także naszych uczniów.

Paderewski był także z pewnością jedną z pierwszych szkół w Polsce, która starała się stosować tzw. operacjonalizację celów edukacyjnych. Co oznaczało zmianę roli nauczyciela z głównego aktora na reżysera oraz roli uczniów z widzów w aktorów procesu uczenia się. Byliśmy także pionierami w uczeniu z technologiami informacyjnymi, najpierw z laptopami, potem z tabletami i stałym wykorzystaniem Internetu w nauczaniu.

Paderewski ma opinię kuźni geniuszy. Ile w tym prawdy i czy młody człowiek o przeciętnych zdolnościach znajdzie tu dla siebie miejsce?

Mamy wśród absolwentów jednostki wybitne, olimpijczyków, studentów Oksfordu i innych prestiżowych uczelni, ale także zwykłych uczniów – i tych jest najwięcej. Próg wejścia do naszego liceum to średnia ocen 4,0 po gimnazjum, więc nie jesteśmy szkołą tylko dla olimpijczyków. I nie tylko sukcesy nielicznych są naszym celem, dlatego świadomie nie jesteśmy „stajnią wyścigową” dla uczniów. Każdemu uczniowi dajemy możliwość rozwoju na jego poziomie. Uczniowie naszej szkoły na początku i dzisiaj to zwykli, młodzi ludzie. Z różnych rodzin i środowisk, niekoniecznie tylko z tych z wysokimi dochodami. Od 2001 r. współpracujemy z Fundacją im. L. Podkańskiego, która funduje stypendia dla uczniów ze środowisk wiejskich i corocznie przyjmujemy do szkoły zdolnych uczniów, których rodziców niekoniecznie stać na naukę w naszej szkole.

Skąd wziął się pomysł na utworzenie tak szerokiej oferty językowej?

To wynik umiędzynarodowienia naszego liceum już w latach 90. ub. wieku, kiedy uzyskaliśmy autoryzację w programie matury międzynarodowej, a potem w Międzynarodowym Programie Gimnazjalnym (Middle Years Programme). Wysoki poziom nauczania języków to nie tylko pochodna organizacji nauki (6 godzin języka angielskiego tygodniowo, w tym cotygodniowa jedna godzina z native speakerem, podział na kompetencje językowe i poziomy zaawansowania), ale przede wszystkim doskonali nauczyciele, nastawieni na ucznia i jego potrzeby, tworzący warunki do rzeczywistego, efektywnego uczenia się w szkole, służący ich rozwojowi.

Jak zmieniła się sytuacja szkoły po ostatniej reformie edukacyjnej?

Od 2010 r. Paderewski to trzy szkoły – podstawówka, gimnazjum i liceum. W tym sensie zmienia się niewiele – kształcimy nadal dwanaście roczników uczniów. Oczywiście zamieszanie związane ze zmianą struktury etapów nauczania i zmianami podstaw programowych dotyka także nas, ale zasadniczo nie wpływa na nasze funkcjonowanie. Choć od r. 2019, po całkowitym „wygaszeniu” gimnazjów, rozdzielimy naszą infrastrukturę nieco inaczej niż dotychczas.

Kto tworzy zespół Paderewskiego? – autorytety, osoby kompetentne, pasjonaci…

Profesjonaliści. To podstawowa cecha nauczyciela Paderewskiego. Niekoniecznie showmani czy gwiazdorzy. Przede wszystkim ludzie, którzy wiedzą, jak zorganizować uczenie się uczniów, by było skuteczne, jak udzielić uczniom odpowiedniej informacji zwrotnej, czyli właściwych wskazówek do ich dalszego rozwoju, jak ich zmotywować, jak ocenić efektywność własnej pracy i skutecznie ją doskonalić. Oczywiście muszą to być ludzie z pasją. Pasją do uczenia. Także stałego własnego uczenia się i profesjonalnego rozwoju.

Jakie są „trendy” w dydaktyce na świecie?

Koncentracja na uczniu, poszukiwanie najskuteczniejszych strategii nauczania, efektywność uczenia się, skuteczna ocena i samoocena skuteczności działań edukacyjnych, udzielanie odpowiedniej informacji zwrotnej, współpraca nauczycieli. Z pewnością wielki wpływ na zmiany w paradygmacie edukacyjnym w ostatniej dekadzie miały metaanalizy prof. Johna Hattiego, dotyczące wielkości wpływu na ucznia tzw. interwencji pedagogicznej, czyli działań nauczycieli. Drugim ważnym trendem jest odchodzenie od indywidualistycznego modelu funkcjonowania nauczyciela do modelu współdziałania w zespole – to także dokonuje się pod wpływem badań Hattiego. Myślimy dziś, że za proces dydaktyczny i jego efekty odpowiada zespół nauczycieli i od poziomu ich współpracy w dużej mierze zależy efektywność uczenia się uczniów w szkole. Trzecim obszarem zmian jest ocenianie. Rewolucją było wprowadzenie oceniania kształtującego, które stosowane jest w trakcie procesu nauczania, a nie na jego koniec, i które służy rozwojowi uczniów. Ale i w obszarze oceniania, którego celem jest podsumowanie wiedzy i umiejętności uczniów, toczy się dyskusja, czy na pewno powinno ono dokonywać się w jakichkolwiek skalach metrycznych, a nie np. w postaci opisowej opinii.

W jakim kierunku idzie obecnie kształcenie młodzieży w Polsce?

Reforma edukacji zatrzymała modernizację polskiej edukacji i cofnęła ją do modelu z lat 80. Przywrócenie struktury szkoły PRL-owskiej ma znaczenie nie tylko symboliczne, jest także próbą odwrócenia się od modelu szkolnictwa dostosowanego do potrzeb rozwojowych młodzieży, nastawionego na rozwój krytycznego myślenia wśród uczniów. Nie oczekuję po tej zmianie niczego dobrego.

Czym dziś jest Paderewski?

Powstaliśmy 25 lat temu z marzenia o lepszej szkole – miejscu, do którego uczniowie przychodzą z radością, gdzie panują przyjacielskie relacje, gdzie uczniowie rzeczywiście się uczą, a nie są tylko sprawdzani z tego, czego nauczyli się w domu, i za co są oceniani w taki sposób, że służy to ich rozwojowi. Myślę, że to nas odróżnia od bardzo wielu szkół.

Dr Adam Kalbarczyk – twórca Międzynarodowych Szkół im. I. J. Paderewskiego w Lublinie – ich programu, filozofii edukacyjnej, koncepcji rozwoju. Nauczyciel dyplomowany. Jego uczniowie to laureaci i finaliści Olimpiady Filozoficznej i gimnazjalnych konkursów krasomówczych. Współautor podręcznika do języka polskiego dla szkół średnich. Uhonorowany Medalem Komisji Edukacji Narodowej za szczególne zasługi dla oświaty i wychowania. Wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Szkół IB w Polsce. Pasjonuje się literaturą, muzyką dawną, filozofią i psychologią ewolucyjną.



 

Leave A Comment