Przemysław Skarżyński 1945–2016
Pracował z nami niemal od samego początku. Częsty gość w naszej redakcji. Lubił sypaną kawę, papierosy i wspomnienia. Na każdy temat znajdował jakąś przypowieść, co geograficznie i środowiskowo utrudniało umiejscowienie jego osoby. To zawsze było gdzieś w Polsce, bo i był wszędzie, wszystkich znał, z wieloma pracował, tworzył. Przemysław Skarżyński, publikujący pod pseudonimem Maciej Skarga był absolwentem lubelskiego „Staszica”. Był związany m.in. z „Kameną”, „Kurierem Podlaskim” oraz TVP Białystok, dla której w latach 90. nakręcił kilkadziesiąt reportaży i filmów dokumentalnych. Jako dziennikarz miał szczęście eksplorować wiele tematów jako pierwszy, co uwrażliwiło go na zbieranie informacji o najdrobniejszych szczegółach, które wprowadzają czytelnika w opisywany przez niego świat, a co szybko stało się jego znakiem rozpoznawczym.
Typ osoby chadzającej własnymi ścieżkami, z lekko pochyloną sylwetką i radiowym głosem. Koneser i znawca teatru, tekściarz i poeta, miał swój ulubiony stolik w jednej z kawiarni na Starym Mieście w Lublinie, gdzie był niemal codziennie i zawsze można było sobie uciąć z nim pogawędkę. Na łamach LAJF-a opublikował niezliczoną ilość tekstów poświęconych teatrowi, problemom ludzi niepełnosprawnych i ginącym zawodom. Również i w tym numerze jest kilka jego artykułów – napisanych z pietyzmem, szacunkiem dla bohaterów i czytelników i będących świadectwem tego, że dzięki takim autorom dziennikarstwo wciąż można podnosić do rangi sztuki.
Z niecierpliwością wyczekiwał każdego nowego numeru naszego magazynu. Kiedy już był, przyjeżdżał do redakcji, dźwigając swoją dużą torbę, do której wkładał jeszcze pachnące farbą egzemplarze, aby je zanieść swoim bohaterom. Zawsze witał się i żegnał mocnym uściskiem dłoni lub pocałunkiem w rękę.
Będzie nam Ciebie brakować, Przemku.
foto Robert Pranagal