tekst Marta Mazurek
foto Robert Pranagal
JOSZ, bo Jola Szala, czyli lubelska projektantka mody, która ze swoimi pomysłami na kreowanie wizerunku funkcjonuje od początku lat 90., kiedy do kameralnego butiku przy Krakowskim Przedmieściu w Lublinie przyciągała kobiety pragnące wyglądać bardziej oryginalnie niż większość innych kobiet w tym czasie. Przez ponad trzy dekady ewoluowała moda, zmieniły się potrzeby odbiorców, zmieniały się też koncepcje projektantki.
W ciepły październikowy wieczór w Centrum Spotkania Kultur na początku rozbrzmiał saksofon Henryka Miśkiewicza, jednej z najbardziej wyrazistych postaci polskiego jazzu. Eleganckie entrée zrobił Remigiusz Grzela – pisarz i dramatopisarz, a także ambasador marki JOSZ. Fragmenty książki projektantki przeczytała znakomita polska aktorka filmowa i teatralna Jadwiga Cieślak-Jankowska. Bo też pokazom Joli Szali nigdy nie brakuje odpowiedniego artystycznego anturażu, a w ubraniach przez nią zaprojektowanych chodzą m.in. małżeńskie pary – Katarzyna Kubacka-Seweryn i Andrzej Seweryn oraz Ewa i Jerzy Maksymiukowie.
Ale clou programu była oczywiście prezentacja na wybiegu, czyli kilkadziesiąt kreacji przeznaczonych zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn, niezależnie od wieku i rozmiaru. Jola Szala często podkreśla w swoich wypowiedziach, że nikogo nie zmienia, nie narzuca wyglądu niezgodnego z osobowością danej osoby, kładzie nacisk na indywidualność i naturalność. Stąd zapewne na wybiegu zaprezentowała tak dużą różnorodność. Zwróciły na siebie uwagę czarne, przeźroczyste (choć bardzo „grzeczne”) długie bluzki/sukienki, idealne na… idealne figury, i ładną bieliznę, futrzane kamizelki i etola, „małe czarne” z ciekawymi dekoltami z tyłu, z pajęczyną zdobień na plecach. Były też dwie interesujące suknie ślubne – nam szczególnie przypadła do gustu krótka sukienka z dołem w kształcie bombki. Prosta, niemal skromna, ale jednocześnie szalenie szykowna. W kolekcji JOSZ dla kobiet dużo jest ubrań wygodnych i opatulających. Dużo jest też wszelkiego rodzaju zdobień, choć niekiedy używanych z przesadą, podobnie jak z materiałowymi aplikacjami. Wyczuwa się tu nostalgię projektantki za „artystycznymi” ubraniami z początku lat 90.
JOSZ to również moda męska. I tu lubelska projektantka bardzo dobrze się sprawdza. Ubrania mają sznyt i nonszalancję w odpowiednich proporcjach (zwłaszcza spodnie), to głównie tutaj wyczuwalna jest jakość tkaniny i kroju, choć często wykorzystywane metalowe zamki chwilami są nużące.
Przy okazji pokazu w CSK warto przypomnieć, że JOSZ jako jedyna
marka modowa w Polsce otrzymała nagrodę Polish Businesswoman Awards. Jola Szala ma również na swoim koncie prestiżowe nagrody: Złoty Wieszak, Złotą Pętelkę oraz Moda TOP.