To już XVI edycja festiwalu, który zamienia niespełna 14-tysięczną Włodawę w epicentrum niebywałych wydarzeń. Przysłowiowy tygiel kulturowo-narodowościowy w postaci schedy po mieszkających tu wspólnie do czasów II wojny światowej Żydach, wyznawcach prawosławia i katolikach w otoczeniu malowniczej architektury jest przyczynkiem do organizowanego przez Muzeum Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego festiwalu. W tym roku jeszcze bardziej widoczny był jarmark, kolejki na poszczególne punkty programu były dłuższe niż w ubiegłym roku, a sale pełne publiczności. Atmosferę podgrzewali Leopold Kozłowski, nazywany ostatnim klezmerem Galicji, aktorka Olga Bończyk, filmowiec Jerzy Kalina i wielu innych. Były bajki dla dzieci, pokazy filmów dokumentalnych, koncerty w cerkwi, opowieści o Chasydach i liczne prezentacje. Działo się dużo i jednocześnie w atmosferze wspólnego bycia i w aurze wrześniowego słońca. (maz)
Foto pod
