Odbyłam bardzo przyjemną intelektualnie podróż. Jej dodatkowym atutem jest fakt, że była wyjątkowo mało problematyczna, ze względu na to, że obejmowała rejon miasta, w którym żyję od kilku lat.
Inicjatorem tej wędrówki po Lublinie był przewodnik, który dopiero co zaistniał na rynku wydawniczym. Ale zacznijmy od kilku słów o redaktorze wydania. Bernard Nowak to postać związana z Lublinem, pisarz, wydawca, założyciel wydawnictwa Test. Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i Stowarzyszenia Wolnego Słowa. W 2004 otrzymał Nagrodę Artystyczną Miasta Lublina za rok 2003 oraz Nagrodę Literacką im. Bolesława Prusa w 2004. Z kolei przewodnik to kontynuacja publikacji z roku 2000, choć odpowiedniejsze będzie tu określenie: aktualizacja. W dużej mierze jest to informacja pocieszająca, miasto rozwija się i z pewnością jest o czym pisać. Do pracy nad przewodnikiem zaangażowano kilku autorów: Grażynę Michalską, Edmunda Mitrusa i Jacka Studzińskiego oraz Roberta Kuwałka. Przewodnik tylko przewodnikiem z pewnością nie jest. To przede wszystkim kompendium wiedzy o Lublinie. Lekturę zaczynamy od kontekstów historycznych i kulturowych. Na tę część składają się dwa szkice, autorstwa Edmunda Mitrusa i Roberta Kuwałka. Odwołując się do poprzedniego wydania, przewodnik rozbudowano o 50 stron, zaktualizowano w nim około 350 zdjęć. Doceniono także rolę teatrów lubelskich – Ośrodka „Gardzienice”, Teatru Provisorium czy Teatru Leszka Mądzika. Przyznam, że najbardziej zaskoczył, a zarazem zaciekawił mnie dział dotyczący XXI wieku, nie tylko ze względu na podsumowanie 15 lat mijających od wydania poprzedniej wersji przewodnika, ale również na ton narracji, zdroworozsądkowy i dowcipny. Nie pomija się drażniących kwestii architektonicznych, np. zaniedbanego dworca PKS czy rosnących jak grzyby po deszczu kolejnych galerii handlowych. Bez obaw, przewodnik nie jest też wytworem malkontenctwa, docenia to, co docenić należy, czyli festiwale i święta promujące wizerunek miasta w kraju i poza jego granicami czy też otwarcie lotniska. Autorzy publikacji proponują nam dwanaście tras turystycznych obejmujących prawdopodobnie wszystko, co powinniśmy zobaczyć w Lublinie. Pierwsza rozpoczyna się od zwiedzania Zamku Lubelskiego, znaku rozpoznawczego miasta. Oprócz świetnych zdjęć, zarówno całych obiektów, jak i szczegółów, na które warto zwrócić uwagę, przewodnik do każdej informacji dorzuca interesujące konteksty. I tak dowiadujemy się np. że przy ul. Lubartowskiej mieścił się niegdyś bogaty i znany szpital żydowski lub o tym, że sklep Mincla z Prusowskiej „Lalki” tak naprawdę istniał w Lublinie pod adresem Krakowskie Przedmieście 6. A sam kupiec Mincel został pochowany na cmentarzu przy ul. Lipowej. Przechodząc przez ulicę Niecałą, zawsze zastanawiałam się, czemu służy tajemniczo wyglądający kryty drewniany balkonik. Przewodnik wyjaśnił, iż jest to żydowska kuczka, jedna z dwóch w Lublinie, służąca modlitwie pod gołym niebem. Lektura przewodnika to gra intelektualna, konfrontująca to, co wielokrotnie się widziało, z tym, czego się o danym miejscu nie wie. Proces przyjemny, wysoce satysfakcjonujący i rozwijający.
Oprócz tras publikacja zawiera opisy najważniejszych ośrodków kulturalnych, a także listę imprez, w których warto uczestniczyć. I tutaj również sprawnie przemycono kilka interesujących informacji, Wojewódzki Ośrodek Kultury jest dawnym pałacem rodu Tarłów, a w siedzibie Teatru NN kiedyś mieściła się ochronka żydowska. Końcowa część przewodnika to zdecydowanie duże ułatwienie dla przyjezdnych, opis każdej instytucji czy ośrodka kulturalnego zawiera takie szczegóły, jak godziny otwarcia czy ceny biletów.
Mocną stroną przewodnika jest to, w jaki sposób ta wiedza została zaprezentowana.
W przeciwieństwie do innych przewodników zwraca na siebie uwagę okładka, która jest grafiką znakomitego lubelskiego artysty Andrzeja Kota, przedstawiającą oczywiście kota wpisanego w Bramę Krakowską. Przejrzystość publikacji to również zasługa szpaltowego układu tekstu i doboru fotografii, rycin, afiszy, starodruków i innych, co powoduje, że przewodnik czyta się z jeszcze większym zainteresowaniem.
Przewodnik kreuje wizerunek Lublina obiektywnie i rzeczowo, ale i ze sporą wyrozumiałością. Najlepiej oddaje ten stan jedno ze zdań podsumowania: „Lublin jest miastem akurat na miarę człowieka. Dostatecznie dużym, by można się w nim skryć, i dostatecznie małym, byśmy mogli się tu odnaleźć”. Dlaczego polubiłam przewodnik? Niewątpliwie za wiele informacyjnych smaczków, o których nie wiedziałam, tak jak i pewnie wielu innych mieszkańców, ale również za dowcipnie puszczone oko w kierunku czytelnika: „Pomimo pozytywnych zmian… Lublin ciągle jednak na coś czeka, by stać się nowoczesną metropolią, bez prowincjonalnego kompleksu niższości”. Czyż tak nie jest?
Aleksandra Biszczad
Lublin Przewodnik, praca zbiorowa pod red. Bernarda Nowaka, Wydawnictwo Test, wyd. II poprawione i uzupełnione, Lublin 2014.