fbpx

Pierwsza opera na scenie CSK: “Umarłe miasto”

20 czerwca 2017
1 257 Wyświetleń

10 czerwca w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej odbyła się premiera „Umarłego miasta” Ericha Wolfganga Korngolda w reżyserii Mariusza Trelińskiego. Pierwsze pokazy wzbudziły entuzjastyczne recenzje, a bilety na warszawskie spektakle od dawna są już wyprzedane. Tych, którzy nie zdążyli kupić biletów na spektakl w Warszawie, zapraszamy 22 i 24 września do Lublina do Centrum Spotkania Kultur w Lublinie.

„Umarłe miasto”, to pierwsza pełnowymiarowa opera prezentowana w Sali Operowej Centrum Spotkania Kultur w Lublinie. Umarłe miasto” to pierwsza pełnowymiarowa opera prezentowana w Centrum Spotkania Kultur. Gościliśmy już wybitnych  śpiewaków A. Kurzak i Roberto Alagne,  uruchomiliśmy Międzynarodowy Konkurs Wokalny
im. Antoniny Campi z Miklaszewiczów teraz przyszedł czas na pełnowymiarową operę.“ – mówi Piotr Franaszek, dyrektor Centrum Spotkania Kultur w Lublinie.

Sala Operowa mieszcząca blisko tysiąc widzów jest sercem nowoczesnego gmachu nowej, największej instytucji kultury w tej części Polski. Obiekt powstał w miejscu ruin, nigdy nie ukończonej, PRL-owskiej inwestycji zwanej „Teatrem w Budowie“.

„ Ta niechlubna historia to dla nas symboliczne >>miasto umarłe<<. Obecnie możemy spełnić aspiracje mieszkańców naszego regionu prezentując operę w światowym formacie.“ –dodaje Piotr Franaszek.

Umarłe miasto“ to dzieło „cudownego dziecka” – Erich Korngold napisał operę w wieku zaledwie 23 lat. W historii muzyki zapisał się jako jeden z najważniejszych kompozytorów Hollywood –  Austriak, oprócz dzieł muzyki klasycznej, komponował muzykę do filmów, za którą dwukrotnie otrzymał Oscara (film Anthony Adverse i Przygody Robin Hooda). Ojcu muzyki filmowej za temat do opery Umarłe miasto posłużyła powieść belgijskiego symbolisty G. Rodenbacha pt. Bruges umarłe, na podstawie której powstało libretto
o dramacie mężczyzny opłakującego martwą żonę w scenerii mglistej Brugii. Historia pokazuje, do czego zdolny jest człowiek opętany miłosną obsesją.

Temat jest więc idealny dla estetyki Mariusza Trelińskiego – artysty zafascynowanego głębokim psychologizmem postaci, jaki idzie za upodobanym przez niego Liebestod
– nieodłącznym połączeniem miłości i śmierci w sztuce. Równie atrakcyjna dla reżysera jest muzyka Korngolda – Treliński za klucz obiera kino. Cała klimatyczna opowieść rozegra się więc w umyśle głównego bohatera. Będziemy mogli doszukiwać się w niej znamion thrillera, filmu grozy i iście hitchcockowskich rozwiązań akcji.

Zostaw komentarz