fbpx

Pirat śródlądowy: Czyściciele

17 kwietnia 2017
Komentarze wyłączone
904 Wyświetleń

 

Paweł Chromcewicz na stronęJakże lepiej wygląda dziś, po trzech miesiącach obowiązywania ustawy ministra Szyszki, nasza Polska cała. Jak okiem sięgnąć, z ziemi sterczą pnie i pieńki, które kiedyś były paskudnymi drzewami zasłaniającymi widoki, zawalidrogami, sprawcami wypadków i zmorą dozorców oraz właścicieli posesji, zupełnie bezsensownie każdej jesieni sprzątających liście. Teraz będzie czyściej, lżej i piękniej.

No, oczywiście, może być jeszcze piękniej, bo przecież zostało całkiem sporo drzew i krzaczorów. Na ich pozbycie się nie starczyło czasu przed początkiem wegetacji i okresem lęgowym ptaszysk, które – jak każdy myśliwy – minister Szyszko uwielbia wyłącznie nadziane ołowiem. Nic straconego, znowu przyjdzie jesień i zima, to dokładniej wyczyści się horyzont.

Lepsza część narodu z entuzjazmem przyjęła tę kolejną ustawę czyszczącą zapaskudzoną przez 25 lat rzeczywistość, ruszając do boju z pilarkami, piłami i siekierami. Potwierdza to ponad wszelką wątpliwość, że działalność czyścicieli spod znaku PiS spotyka się z masowym poparciem społecznym, a obce ideowo jednostki, protestujące przeciwko wycince i bredzące coś o ochronie środowiska, są marginalizowane i izolowane przez zaangażowany aktyw narodowy. Bo przecież – nie od dziś wiadomo – naród z partią, a partia z narodem.

Wybrańcy suwerena nie ulegali i nie będą ulegać wrogim działaniom gorszego sortu i nie ustaną w zbożnym dziele czyszczenia tej stajni Augiasza ze złogów tuskowo-kwaśniewsko-wałęsowych, a także wszelkich innych zachwaszczeń niszczących zdrową tkankę społeczną. Wprawdzie samego Tuska nie udało się sczyścić w Europie, ale to tylko mała porażka. W Polsce pokaże mu się, jak działa niezależna prokuratura i ile będzie potrafiła z niego wycisnąć.

Wyczyszczenie Trybunału Konstytucyjnego dało początek, a końcem wcale nie jest wyczyszczenie plenerów z drzew. Kolejka jest długa i co rusz na listę prac dla czyścicieli trafiają nowe zadania. Ostatnio media, tzw. papierowe, czyli po prostu tradycyjne gazety. Za półtora roku wybory samorządowe i prasa, zwłaszcza regionalna, mogłaby pomóc je wygrać. Bo podobno lepszy sort czyta, w co jakoś trudno mi uwierzyć. No więc, skoro czyta, to jak mu się na piśmie wytłumaczy, gdzie jest prawdziwa Polska i jedynie słuszne wartości, łatwiej PiS-owi będzie dobrać się do konfitur w terenie. Ma w tym pomóc coś, co propagandyści dobrej zmiany nazywają repolonizacją mediów. Karkołomne do przeprowadzenia, ale nie takie numery dla dobra obywateli już robiono. W każdej dyktaturze.

Póki jednak prasa jeszcze jest wolna, to może lubelskie gazety staną w obronie przynajmniej dwóch patronów ulic, których chce się wymazać z przestrzeni miasta i świadomości. Bo najpierw czyściciele z Sejmu uchwalili ustawę dekomunizacyjną, czyściciel z Pałacu Prezydenckiego jak zwykle podpisał, a IPN dorobił do niej nazwiska, które mają zniknąć z przestrzeni publicznej. W Lublinie czyszczeniu poddani mają zostać m.in. profesor Henryk Raabe i Jan Hempel.

Dlaczego Raabe, założyciel i pierwszy rektor UMCS, znalazł się na liście, naprawdę trudno pojąć. Dzięki niemu mamy w Lublinie wielki ośrodek akademicki, trzy potężne uczelnie, które wyłoniły się z JEGO uniwersytetu i powinniśmy raczej stawiać mu pomniki i tablice dziękczynne. Był lewicowcem, PPS-owcem, nie komunistą. Że działał we wczesnym PRL-u? No taki to był powojenny czas. Że współpracował z komunistami? A z kim miał, żeby w tamtym czasie stworzyć uczelnię? Profesor Henryk Raabe jest postacią wybitną, obrońmy go przed lepszym sortem.

Jan Hempel, związany z Lublinem, dwukrotny redaktor wydawanego na początku XX wieku „Kuriera Lubelskiego”, który za teksty w tej gazecie trafił do carskiego więzienia. Filozof, nauczyciel, teoretyk i popularyzator spółdzielczości. Socjalista, który pod koniec życia trafił w objęcia komunizmu, ale został zamordowany przez Stalina w okresie wielkiej czystki. W swych pracach walczył o niezależność ruchu spółdzielczego od jakiejkolwiek partii politycznej. Można powiedzieć – komunista. Ale można też: twórca spółdzielczości, a także – ofiara komunizmu.

Hempel na pewno nie jest jednoznaczny. Jak jednoznaczni są jego czyściciele. Jak wszyscy czyściciele wszystkich czasów. Gdyby wiedzieli, że też będą kiedyś wyczyszczeni…

 

  • Paweł Chromcewicz

 

Komenatrze zostały zablokowane