fbpx

Siedem wiorst od Lublina

18 lutego 2020
3 551 Wyświetleń

 

tekst i foto Marta Mazurek

 

Jadąc drogą, trudno go zauważyć. Widać przede wszystkim staw otoczony drzewami, łąkę, wzniesienie. Dopiero wchodząc na pagórek, oczom ukazuje się rozłożysty pałac. To rezydencja w Snopkowie, jedna z pereł świata lubelskiego ziemiaństwa. Świata, który został pogrzebany wraz z przejęciem w Polsce władzy przez komunistów.

Pałac w Snopkowie, położony w pobliżu Ciemięgi – lewego dopływu Bystrzycy, jest otoczony rozległym parkiem krajobrazowym. U jego podnóża znajdują dwa stawy, z których mogą korzystać wędkarze. Budynek został wzniesiony w latach 80. XIX wieku z inicjatywy Antoniego Bobrowskiego w miejscu drewnianego dworu, który został zagospodarowany na oborę.

 

Marka Snopków

Snopków ma długą historię. Sięga XV wieku i odzwierciedla zmiany feudalne, obyczajowe, polityczne i gospodarcze ówczesnych ziem polskich. Na jego rozwój miały wpływ kolejne rody związane z dziedziczonymi ziemiami nad Ciemięgą. Na początku była to własność rycerska Jana z Jastkowa, znanego też jako Jana ze Snopkowa. W 1428 r. dziedzicem został Mikołaj Cebulka z Czechowa herbu Cielepała – przez kilka lat sekretarz księcia Witolda Jagiełły, potem kanonik sandomierski. Z kolei Jadwiga z domu Snopkowska herbu Rawicz, żona wojewody lubelskiego Marka Sobieskiego, była babką króla Jana Sobieskiego III. Na początku XIX wieku właścicielami Snopkowa została rodzina Trzcińskich. W 1845 roku posiadłość została sprzedana Wojciechowi Wiercińskiemu, a następnie Antoniemu Bobrowskiemu, który był inicjatorem budowy pałacu. To również za czasów Bobrowskiego gospodarstwo stało się wzorem nowoczesnego zarządzania majątkiem. Postawiono liczne zabudowania, w tym kuźnię, wozownię, kurniki i wiele innych. Nowy właściciel Snopkowa budował swoją pozycję opartą na hodowli świń rasy nadbużańskiej i tzw. koni remontowych dla wojska. Dzięki udziałowi w licznych wystawach rolniczych, na których zdobywał nagrody i wyróżnienie, majątek w Snopkowie stał się rozpoznawalną marką.

Kolejnymi właścicielami Snopkowa w 1897 roku została rodzina Piaszczyńskich, która kontynuowała dotychczasową koncepcję rozwojową majątku, opartą głównie na uprawie zboża. Kazimierz Piaszczyński poszerzył działalność o hodowlę karakułów, koni arabskich i ryb. Ciosem, zwłaszcza dla hodowli koni, był wybuch I wojny światowej. Uprzedzając reperkusje, wysłano do Rosji na przechowanie 30 klacz, po to, aby zachować stado. Jednak po bitwie pod Jastkowem latem 1915 roku armia rosyjska, cofając się, zabrała ze sobą 70 źrebiąt. Po wojnie Kazimierz Piaszczyński dodatkowo zajął się hodowlą owiec – głównie karakułów. Idąc w ślady Antoniego Bobrowskiego, w latach 20. był częstym uczestnikiem wystaw rolniczych w Lublinie i we Lwowie, szczycił się licznymi nagrodami i wyróżnieniami. Senior rodu umarł w 1933 roku, został pochowany na cmentarzu przy ulicy Lipowej w Lublinie.

 

Majątek przeszedł w ręce syna Kazimierza – Wacława, wizjonera, znakomicie czującego się w zarządzaniu majątkiem. Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej została zbudowana gorzelnia, w planach było wzniesienie młyna. Przez cały okres II RP Piaszczyńscy musieli stawiać czoło różnym sytuacjom finansowym, co było związane m.in. z kryzysem gospodarczym, czego efektem była częściowa parcelacja majątku. Mimo tego Wacławowi udało się utrzymać gospodarstwo i poziom życia w posiadłości na dobrym poziomie. Spłacał zobowiązania kredytowe jeszcze w pierwszych latach okupacji niemieckiej.

 

Początek końca

 

Tuż po wybuchu wojny w posiadłości kwaterował sztab armii „Prusy” z generałem Stefanem Dębem-Biernackim. Był to również azyl dla uciekającej ludności cywilnej i wycofujących się oddziałów polskiego wojska. Piaszczyńscy zostali tu do 1942 roku, przez cały czas wspierając finansowo konspirację. Jesienią 1942 roku ostrzeżeni o grożącym im aresztowaniu uciekli do Warszawy. Wkrótce majątek został zaadoptowany na szpital dla rannych żołnierzy Wehrmachtu.

 

Niemiecki zarządca dbał o dobrostan majątku, wyposażenie rezydencji i cenny księgozbiór w przeciwieństwie do rabujących wszystko Sowietów. Po zakończeniu wojny dobra w Snopkowie, podobnie jak inne ziemiańskie majątki w Polsce, został znacjonalizowany i przejęty przez Skarb Państwa. A było co przejmować. Ponad 240 ha ziemi – pola uprawne, lasy, pastwiska, park, łąki i drogi. W skład nieruchomości wchodziło 21 obiektów, poza pałacem m.in. czworaki, stajnia, wozownia, ujeżdżalnia, stodoła, chlewnia, kuźnia, lamus, obora, gorzelnia i garaż. O poziomie mechanizacji majątku świadczył nowoczesny park maszynowy. W czasie wyzwalania Lubelszczyzny przez Armię Czerwoną rezydencja wraz z gospodarstwem zostały doszczętnie zrabowane. Z wyposażenia pałacu zostało zaledwie kilka mebli nienadających się do użytku. Wkrótce część majątku została rozparcelowana pomiędzy okolicznych chłopów, a część stała się własnością Państwowego Ośrodka Kultury Rolnej w Snopkowie. W pałacu znalazły się biura nadleśnictwa i mieszkania prywatne, została tu otwarta Stacja Hodowli Roślin. W 1970 roku gospodarzem obiektu zostało Centralne Laboratorium Przemysłu działające do lat 90. XX wieku. W latach 60. przy pałacu została postawiona dobudówka, w której odbywały się projekcje kina objazdowego. Wyremontowany w latach 80. i 90. XX wieku pałac został sprzedany prywatnej spółce, która organizuje tu okolicznościowe imprezy.

 

Balkon z żeliwną balustradą

 

Siedziba dziedziców Snopkowa do dziś robi wrażenie. Budynek składający się z korpusu głównego i bocznych skrzydeł został wzniesiony w stylu klasycystycznym. Jest dwukondygnacyjny, murowany, częściowo podpiwniczony, otynkowany. Jego powierzchnia to prawie 880 m2. Był kilkukrotnie przebudowywany, obecny kształt uzyskał w 1930 roku. Częściowa renowacja nastąpiła w latach 1985–1986, a generalny remont miał miejsce w latach 1990–1992. Na elewacji frontowej nad wejściem znajduje się balkon z charakterystyczną żeliwną kratą. Od strony parku pałac został umocowany szerokim tarasem i schodami, którymi można dojść nad staw. Od wschodu przylega do budynku trzykondygnacyjna wieża zegarowa.

 

Do lat 90. ubiegłego wieku, częściowo do dziś, we wnętrzach fragmentarycznie zachował się parkiet i stolarka drzwiowa, ozdobne stiuki, schody dwubiegunowe, kilka prostych pieców kaflowych, w dawnym pokoju stołowym rozeta sufitowa. Po wojnie pomieszczenia zmieniły nie tylko swój charakter, została również wyburzona część ścian. O tym, jak wnętrza rezydencji wyglądały przed 1942 rokiem, można przeczytać w publikacji z 1925 roku autorstwa ówczesnego właściciela majątku Kazimierza Piaszczyńskiego zatytułowanej „Dobra Snopków”.

 

parku założonym w stylu parków angielskich znajduje się wiele starych drzew oraz dwa stawy. Jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku przed frontem budynku znajdowały się pozostałości okazałego gazonu.

 

Życie po życiu

 

Podczas Powstania Warszawskiego spłonął dom siostry Wacława Piaszczyńskiego Julii, znajdujący się przy ul. Wspólnej. Z dymem poszły przywiezione w 1942 roku ze Snopkowa meble, bibeloty, rodzinne pamiątki. W walkach powstańczych wzięły udział dzieci ostatniego dziedzica na Snopkowie – Wacław jr harcerz Szarych Szeregów i Marta – łączniczka. Rodzeństwo przeżyło powstanie, podobnie jak ich rodzice. Zofia i Wacław Piaszczyńscy po wojnie sprzedali kupiony podczas okupacji dom w Milanówku i zamieszkali w Warszawie. Wacław próbował rozwinąć biznes, ale władze PRL tępiły wszelkie przejawy prywatnej przedsiębiorczości. Rodzina utrzymywała się z malowania plastikowych zabawek. Zofia zmarła w 1959 roku, Wacław przeżył ją o 25 lat. Obydwoje spoczywają w rodzinnym grobowcu na Powązkach. Wacław junior w latach 50. ukończył studia w Poznaniu i Lublinie, w latach 70. przeprowadził się do Szwajcarii, gdzie pracował w ONZ, a następnie na uniwersytecie w Genewie. Jego młodsza siostra Marta skończyła SGGW. Do śmierci w 2012 roku mieszkała z rodziną w Warszawie.

 

Korzystałam z książki prof. Andrzeja Przegalińskiego „Dwór ziemiański na Lubelszczyźnie w epoce przemian gospodarczych i społecznych. (Dzieje dóbr Snopków w XIX i w I połowie XX wieku)” oraz z zasobów archiwalnych Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie.

Zostaw komentarz