fbpx

Od Miasta 1.0 do Miasta 3.0 – w jakim punkcie ewolucji miast znajduje się Lublin?

29 września 2016
Komentarze wyłączone
789 Wyświetleń

charles-landry-portrait-34 października będziemy gościli w Lublinie prof. Charlesa Landry’ego – światowej sławy autorytet w dziedzinie wykorzystania wyobraźni i kreatywności w polityce miejskiej, od wielu lat propagującego idee wyzwalania inwencji i twórczego myślenia mieszkańców, aktywistów oraz lokalnych decydentów w procesie zarządzania miastem. W trakcie cyklu spotkań i warsztatów Projektu Kreatywni zastanowimy się wspólnie, w jakim modelu funkcjonuje Lublin i co musimy zrobić, aby przyspieszyć jego ewolucję w kierunku nowego rodzaju miasta – lepszego do życia, przyjaznego, kulturotwórczego.

Przyszło nam żyć w ciekawych czasach i inspirującym miejscu. Na naszych oczach w ciągu niecałej dekady niezwykłemu przeobrażeniu uległ kraj, a wraz z nim miasta, w których mieszkamy, pracujemy, budujemy relacje. Nasze najbliższe otoczenie nigdy nie było tak dynamiczne jak dziś.Miejska transformacja jest procesem ciągłym, a zachodzące zmiany są widoczne dopiero w dłuższej perspektywie. Charles Landry stworzył koncepcję rozwoju miast odzwierciedlającej etapowy postęp, jaki obszary zurbanizowane przechodzą wskutek naturalnej ewolucji społecznej, technologicznej i kulturowej. Kolejnym przekształceniom obszarów zurbanizowanych nadał kolejno nazwy „Miasto 1.0”, „Miasto 2.0” oraz „Miasto 3.0”. W jakim miejscu znajduje się dziś Lublin i co musimy zrobić, aby dokonać skoku do kolejnego etapu?

Punkt wyjścia stanowi Miasto 1.0– zurbanizowana przestrzeń, której korzenie sięgają powojennego ładu pierwszej połowy ubiegłego wieku. Jej symbolem gospodarczym są wielkie fabryki i masowa produkcja dóbr. W przestrzeni Miasta 1.0 funkcje, takie jak praca, życie osobiste i wypoczynek, są od siebie oddzielone, a walory estetyczne otoczenia praktycznie pomijane. Przestrzeń publiczna podporządkowana jest potrzebom kierowców, co skutkuje dominacją infrastruktury drogowej i zaniedbaniem potrzeb pieszych i rowerzystów. Niezwiązana z gospodarką Kultura 1.0 skupia się przede wszystkim na formach tradycyjnych; dominują instytucje kultury zależne od patronatu sektora publicznego lub mecenatu osób zamożnych; publiczność jest stosunkowo nieliczna i składa się głównie z przedstawicieli elit, mimo że wydarzenia masowe cieszą się niezwykłą popularnością.

Kolejnym etapem rozwoju jest wywodzące się z lat 90. ubiegłego wieku Miasto 2.0. Jego gospodarczym symbolem jest park naukowo-technologiczny oraz dyktat nowych technologii. Planowanie przestrzenne jest priorytetem i zaczyna koncentrować się na emocjonalnym odczuwaniu ośrodka miejskiego i panującej w nim atmosfery. Znaczenia nabiera różnorodność, estetyka, komfort użytkowania, a także dusza miejsc. Ruch samochodowy ulega ograniczeniu, a ulice stają się przyjazne dla pieszych i rowerzystów. Budynki są łatwo dostępne z poziomu zadrzewionych ulic; priorytetem stają się obszary zielone, skwery. Wszechobecne centra handlowe, rozrywkowe i kulturalne próbują oczarować i uwieść mieszkańców miast, przeradzających się w klientów i konsumentów. Kultura 2.0 buduje świadomość potęgi kreatywnych sektorów gospodarki oraz powiązań pomiędzy sztuką a rolą, jaką odgrywa ona w szeroko rozumianej gospodarce. Kultura staje się narzędziem konkurencji i sprzyja rewitalizacji oraz regeneracji tkanki miejskiej. W konsekwencji muzea i galerie stają się bardziej popularne, a ich misją jest zmiana wizerunku miasta; aktywacja życia ulicznego i popularyzacja festiwali staje się częścią repertuaru kulturalnego. Jednocześnie organizowanych jest coraz więcej projektów artystycznych, inicjowanych przez różne grupy społeczne jako rosnący ruch zaangażowania i włączenia.

Najbardziej rozwiniętą formą zurbanizowanej przestrzeni jest Miasto 3.0, wykorzystujące „miękką urbanizację” – zbiorczą wyobraźnię i inteligencję mieszkańców w celu kształtowania i współtworzenia przestrzeni życiowej. Tworzenie miasta oparte jest na emocjach, jakie ludzie odczuwają podczas obcowania z budynkami oraz miejscami i przez to jest ściśle związane ze sferą publiczną, skalą ludzką oraz estetyką. Panuje powszechne zrozumienie, że bezbarwność i brzydota osłabiają miasto, które musi być postrzegane jako organizm. Wówczas, dzięki swojej elastyczności, będzie mogło stać się prężne i ponadczasowe. Kluczową rolę w Mieście 3.0 odgrywa przedsiębiorczość – przede wszystkim kreatywność i innowacje – stąd cały system wspierania kultury startupowej napędzającej rozwój oraz konkurencję opartą na współpracy. Wzrasta znaczenie mikroprzedsiębiorstw oraz firm z sektora MŚP, chętnie korzystających z nowoczesnych technologii. Małe firmy stają się silniejsze, gdy ku obopólnej korzyści mogą połączyć swój potencjał z dużym przemysłem, co stwarza warunki do rozwoju kreatywności. Dlatego też emblematem przemysłowym Miasta 3.0 jest strefa lub dzielnica kreatywna pełniąca rolę „trzeciego miejsca” – nie domu i biura, lecz przestrzeni, w której można pracować „w biegu”. Powstaje zwykle w przestrzeni postindustrialnej: starym magazynie lub browarze, odnowionym opuszczonym dworcu kolejowym czy tkalni. Miejsca te rezonują, ponieważ emanują wspomnieniami, a ich ogromne przestrzenie mogą być w dowolny sposób przekształcane. Mieszkańcy Miasta 3.0 postrzegani są jako kreatorzy własnej kultury. Stają się jej aktywnymi konsumentami i autorami. Dzięki nowym technologiom i nieskrępowanemu dostępowi do sieci nabywają umiejętności wyrażania się, budują kompetencje twórcze. Potrafią sięgać do kodów źródłowych, czerpiąc z dorobku kultury i sztuki, który w twórczy sposób modyfikują. Dzięki temu wzrasta ciekawość osób niezaangażowanych w kulturę, która w formie pop-up obecna jest w coraz bardziej nietypowych miejscach – na ulicy, w kawiarniach czy parkach.

Charakterystyczne cechy Miast 1.0, 2.0 i 3.0 nakładają się na siebie i przenikają. Mimo iż coraz powszechniejsze staje się podejście 3.0, w wielu przypadkach i dyscyplinach nadal pokutuje myślenie 1.0. Instytucje kulturalne 1.0 istnieją w świecie, w którym żyją ludzie wyznający styl życia 3.0, a niekiedy struktury organizacyjne 3.0 muszą mierzyć się ze sposobem myślenia sprzed kilku dekad. Największą bolączką jest jednak dysproporcja pomiędzy rozwijającym się światem 3.0 a jego gospodarką, kulturą i dynamiką społeczną, gdzie istniejący „system operacyjny” wciąż charakteryzuje się wieloma cechami z czasów 1.0. W konsekwencji powstają napięcia i nieporozumienia, które mogą być przezwyciężone w ramach dialogu i poszukiwania optymalnych rozwiązań.

tekst Michał Furmanek

foto archiwum

Artykuł powstał w oparciu o esej Charlesa Landry’ego [Miasto 1.0, 2.0, 3.0] w tłum. A. Mikruta.

Komenatrze zostały zablokowane