Miasto Lublin prowadzi działania związane z usuwaniem ognisk niebezpiecznego barszczu Sosnowskiego. W ubiegłym roku w ten sposób zostało usuniętych około 40 ognisk barszczu z terenów miejskich, z tego najwięcej na Sławinku i w okolicach Zalewu Zemborzyckiego.
– W tym roku mieliśmy już ponad 50 potwierdzonych zgłoszeń. Metody przez nas stosowane są skuteczne, niemniej część miejsc się powtarza ze względu na rozsiewanie się barszczu Sosnowskiego z roślin, które nie zostały zniszczone na terenach osób prywatnych, firm i spółdzielni, mimo naszych licznych apeli. Rośliny te sąsiadują lub sąsiadowały z terenami miejskimi, a Miasto nie ma podstaw prawnych, aby wchodzić na tereny prywatne i usuwać barszcz. Taka sytuacja miała miejsce w zeszłym roku m.in. na ul. Sachsów, ul. Wądolnej czy ul. Willowej. Należy również pamiętać, że nie wszystko co kwitnie jak barszcz Sosnowskiego i ma do niego podobne liście, jest nim faktycznie. Podobne do barszczu są inne, bardzo cenne dla naszego ekosystemu rośliny, jak na przykład arcydzięgiel czy dziki pasternak i tych gatunków nie należy niszczyć – mówi Hanna Pawlikowska, Miejski Architekt Zieleni.
Barszcz Sosnowskiego jest najbardziej niebezpieczną z roślin inwazyjnych, jakie możemy spotkać na terenach zielonych Lublina. Co roku Miasto prowadzi działania związane z jej niszczeniem. W tym roku zostało zlokalizowanych już kilkadziesiąt ognisk barszczu, najwięcej w okolicach ul. Willowej, ul. Krężnickiej, ul. Pliszczyńskiej, ul. Poligonowej. Ponieważ jest to roślina mogąca spowodować poważne uszkodzenia skóry, zlokalizowane rośliny są niszczone w trybie pilnym. Samo skoszenie jest niewystarczające, gdyż roślina odrasta poprzez system korzeniowy. Konieczne jest najpierw opryskanie rośliny silnym herbicydem, następnie, po uaktywnieniu się środka chemicznego, ścięcie rośliny, a potem zakroplenie herbicydu, tym razem do ściętych łodyg. Po opryskaniu, na aktywne działanie środka chemicznego potrzeba co najmniej 24 godzin bezdeszczowej pogody, gdyż w przeciwnym przypadku zabieg jest nieskuteczny. Nie wolno dopuścić do przekwitnięcia i rozsiania się nasion, których jedna roślina jest w stanie wyprodukować kilka tysięcy. Każdorazowo zlokalizowane skupiska barszczu są ogradzane taśmą, za którą przechodzenie, a szczególnie dotykanie roślin może być niebezpieczne. Wszystkie prace prowadzone są ze szczególną ostrożnością, najlepiej po zachodzie słońca lub w pochmurny dzień, gdyż olejek eteryczny produkowany przez rośliny może powodować bardzo groźne oparzenia. Również wdychanie w czasie upałów olejków barszczu może spowodować poparzenie układu oddechowego.
Gdy napotkany barszcz Sosnowskiego rośnie na terenie miejskim lub nie jest pewne kto jest właścicielem terenu, należy skontaktować się ze Strażą Miejską, tel. 986. W przypadku barszczu znajdującego się na terenie spółdzielni mieszkaniowych, należy zwrócić się do właściwej administracji. W sytuacji, gdy barszcz znajduje się na nieruchomości prywatnej, jego usunięcie należy do właściciela terenu. Należy przede wszystkim podjąć wszelkie możliwe działania, aby roślina nie wydała nasion.
Po informacje i porady jak skutecznie i bezpiecznie zutylizować barszcz można zwrócić się do Biura Miejskiego Architekta Zieleni, tel. 81 466 26 80.
Info i foto: Lublin.eu
Czytaj też: System miejskiego monitoringu – nowe kamery