Dawno nie było w Lublinie wystawy malarstwa łączącego w sobie uwaga – format, kolor i ekspresję. Jak stwierdziła pochodząca z Puław warszawska artystka Maria Wollenberg-Kluza, malowanie na takich dużych powierzchniach to prawdziwie ciężka fizyczna praca. Ale i efekt składowy wszystkich tych elementów daje poczucie przebywania w prawdziwym wulkanie energii. Nie bez znaczenia są zapewne geny – ojciec artystki malarz Piotr Wollenberg opracowywał plany rekonstrukcji zabytkowych kamieniczek lubelskiego Starego Miasta. Z kolei autorka w latach 1967–73 studiowała na Wydziale Malarstwa w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie pod kierunkiem Tadeusza Dominika. Maria Wollenberg-Kluza jest autorką ponad 130 wystaw indywidualnych w kraju i za granicą. Krytycy zaliczają jej twórczość do gatunku malarstwa refleksyjnego, wywodzącego się z preromantyzmu, symbolizmu i koloryzmu polskiego. Tematycznie sporo tu wątków literackich, filozoficznych i psychologicznych. A także religijnych. Jak artystka zaznaczyła podczas wernisażu w lubelskim Centrum Kultury, prezentowany jest tu m.in. cykl o siedmiu grzechach głównych, z których żaden nie jest artystce obcy. Dodatkowym walorem wystawy jest miejsce, w którym została zorganizowana. Wysokie ściany Sali Oratorium CK z naturalnym górnym światłem są znakomitą salą wystawową, przywodzącą na myśl dawne pracownie artystów. Wystawę można było oglądać do 7 maja. (gs)
Foto pod