Chyba z takiego właśnie założenia wychodzą służby odpowiedzialne za modrzewiowy dworek znajdujący się przy ulicy Narutowicza 29 w Kraśniku. Adres ważny, bo dworek został wzniesiony na początku XVI wieku, czyli dobre 500 lat temu. Jego pech polega na tym, że jest drewniany, a jego remont kosztuje niebagatelne pieniądze. W dramat popadającego w coraz większą degradację zabytku są zaangażowani właścicielka obiektu, służby konserwatorskie i internauci. Summa summarum Wojewódzki Konserwator Zabytków wydał decyzję o rozebraniu dworku i zabezpieczeniu jego elementów. Szkoda, że zdecydowane kroki nie zostały podjęte wcześniej, kiedy zabytkowy budynek można było jeszcze uratować. I przed degradacją, i przed rozłożeniem na czynniki pierwsze. (gra)
Foto pod