fbpx

Rzeź wołyńska

7 listopada 2014
Komentarze wyłączone
968 Wyświetleń

IMG_8651Na Lubelszczyźnie trwają zdjęcia do nowego filmu Wojciecha Smarzowskiego. Kazimierz nad Wisłą i skansen w Lublinie stały się scenografią do opowieści o rzezi wołyńskiej, która była jednym z największych aktów ludobójstwa w historii Polski.Jednak z badań opinii publicznej wynika, że prawie 90% Polaków nie kojarzy tych faktów. Tymczasem w ciągu jednego roku, od lutego 1943 do lutego 1944, w wyjątkowo okrutny sposób nacjonaliści z Ukraińskiej Powstańczej Armii, często wspierani przez miejscową ludność ukraińską, zamordowali około 100 tysięcy Polaków na Wołyniu (oraz na terenie Galicji Wschodniej), który do wybuchu II wojny światowej stanowił tzw. Województwo Wołyńskie i przynależał terytorialnie do II RP.

Powstanie Warszawskie i zbrodnia katyńska to dramaty polskie, których tematyka doczekała się po 1989 roku licznych publikacji, dyskusji, z czasem i ekranizacji filmowych. Natomiast rzeź wołyńska tratowana była i jest w sposób mocno zawoalowany. Temat trudny, niewygodny i zdecydowanie najmniej znany, bo i przez kilkadziesiąt lat skutecznie przemilczany. Co wówczas się wydarzyło i co było przyczyną czystki etnicznej, w której oprócz mniejszości polskiej wymordowano również Żydów, Ormian, Rosjan oraz przedstawicieli innych narodowości? Tego wyzwania podjął się Wojciech Smarzowski, reżyser i scenarzysta znany z filmów o skomplikowanej tematyce, ze znakomicie skrojonymi postaciami bohaterów uwikłanych w brudne sprawy, poniekąd będące udziałem każdego z nas, dobitnie obnażające nasze słabości, kompleksy, przewinienia i ludzką nieudolność. Za każdym razem Smarzowski dostarcza widzom przeżyć intensywnych, niemal wbijających w oparcie fotela. Po „Róży”, nagrodzonej kilkoma nagrodami, reżyser zapewniał, że ma dosyć tematyki historycznej. Zmienił jednak zdanie na rzecz tworzonego od dawna scenariusza do „Rzezi wołyńskiej”.

IMG_8792Główną bohaterką jest 18-letnia Zosia Głowacka, w którą wcieliła się Michalina Łobacz, debiutująca na dużym ekranie. Zosia pokochała Ukraińca, mieszkającego w tej samej miejscowości. Niestety, jej ojciec miał wobec niej inne plany, sprzedał ją sporo od niej starszemu sołtysowi, Maciejowi Skibie, którego gra Arkadiusz Jakubik. Wdowiec z dwójką dzieci jest zaborczy i brutalny wobec młodej żony. Film zatem mówi nie tylko o samym dramacie rzezi na Wołyniu, ale także o miłości rodzącej się w mocno niesprzyjających okolicznościach. Nie jest to pierwsza taka próba Wojciecha Smarzowskiego. Pamiętamy „Różę”, w której brutalność ujęć trudnej powojennej codzienności skontrastowana jest z delikatnie rozwijającym się uczuciem miedzy dwojgiem głównych bohaterów. Być może zachwyty widzów i krytyków filmowych nad tym dziełem zmotywowały reżysera do podobnego zabiegu dramaturgicznego również w przypadku „Rzezi wołyńskiej”. W trakcie konferencji zorganizowanej w Kazimierzu Dolnym Smarzowski powiedział, że jest to przede wszystkim film o miłości, która może zaistnieć nawet w tak dramatycznych okolicznościach.

Film kręcony jest w kilku miejscach, w większości są to plenery na terenie lubelskiego skansenu, na chwilę realizację przeniesiono do Kazimierza Dolnego. Tutaj została nakręcona m.in. scena z roku 1942 r., kiedy to dochodzi do spotkania jednego z głównych bohaterów, Antka, z oficerem AK, granym przez Wojciecha Zielińskiego. To jeden z niewielu planów filmowych nagranych w miejskiej scenerii. Pozostałe sceny to plenery wiejskie, realizowane również w skansenie w Kolbuszowej, w okolicach Rawy Mazowieckiej, Sanoka i Skierniewic.

IMG_9080„A dusza ma wielkie oczy i długą pamięć”tak pisze Stanisław Srokowski, którego zbiór opowiadań „Nienawiść” stał się podstawą scenariusza „Rzezi wołyńskiej”. Mieszkający na Dolnym Śląsku, związany z Uniwersytetem Wrocławskim pisarz, tłumacz i publicysta urodził się w 1936 roku na Kresach Wschodnich. Cudem ocalony był świadkiem czystek etnicznych. Srokowski opisał, co przeżył, i to, co pozostawiło piętno na całe życie. Recenzenci książki zgodnie twierdzą, że trudno o większe natężenie okrucieństwa w jednym dziele. A jedno ze zdań „Mego dziadka piłą rżnęli, myśmy wszystko zapomnieli…” jest jedynie zapowiedzią tego, co widziały oczy siedmioletniego chłopca, i tego, co nie wydarzyło się aż do czasów współczesnych. Czego zatem możemy spodziewać się po Smarzowskim, który ma do dyspozycji jeszcze silniejsze narzędzie, jakim jest obraz filmowy? – Film będzie taki, jaki powinien być – powiedział krótko podczas zorganizowanej w Kazimierzu Dolnym konferencji prasowej.

IMG_9153Oprócz opowiadań reżyser korzystał z zachowanych dokumentów, zbierał materiał od historyków i Kresowiaków. Tak aby jak najwierniej i najobiektywniej oddać historię sprzed 70 lat. To trudne zadanie, bo nie kończą się dyskusje o tym, czy jest obecnie odpowiedni klimat polityczny na realizację takiego filmu i czy popsuje to relacje ukraińsko-polskie. Tym bardziej, że Smarzowski w swoich wypowiedziach podkreśla, że mimo dołożonych starań w kwestii zachowania obiektywizmu, liczby osób, które zginęły po obu stronach konfliktu, mówią same za siebie – sto tysięcy Polaków i kilka tysięcy Ukraińców.

Produkcja realizowana jest z dużym rozmachem. To najdroższy ze wszystkich do tej pory zrealizowanych przez Smarzowskiego filmów, którego budżet opiewa na około 15 mln złotych. Zdjęcia realizowane będą przez najbliższe cztery pory roku, a plan zdjęciowy potrwa 70 dni. Fabuła obejmuje swoim zasięgiem czasowym 6 lat, włącznie do roku 1945. Produkcja potrwa prawdopodobne do następnych wakacji, a premiera przewidziana jest na 2016 rok.

Tekst Aleksandra Biszczad

Foto Maks Skrzeczkowski

 

 

 

Komenatrze zostały zablokowane