Zaledwie kilka kroków od deptaka przy Krakowskim Przedmieściu, w sąsiedztwie placu Wolności, prawie pół roku temu powstała restauracja Alan Hugs, miejsce, jakiego bardzo brakowało na mapie kulinarno-kulturalnej Lublina.
W restauracji od razu uwagę przykuwa nietuzinkowa aranżacja. Styl industrialny zgrabnie połączono z luksusową elegancją, a efekt domowej atmosfery wprowadza duża ilość roślin. Tutaj bajeczna zielona sceneria wiedzie prym, a już przy wejściu wita nas okazała, prawie dwumetrowa palma. Ambientowe światło ze świec i miedzianych lamp w połączeniu z jazzową muzyką w tle tworzą przyjemną, intymną atmosferę. Duża przestrzeń natomiast pozwala poczuć się tutaj komfortowo i anonimowo, nawet przy większej liczbie osób na sali. Nietypowym rozwiązaniem są przeszklone podłogi, przez które możemy podglądać kulisy przygotowania dań i warzenia piw. Ten odmienny i bardzo stylowy wystrój sprawia, że wizyta w restauracji cieszy zarówno podniebienie, jak i oko każdego, kto ceni wysmakowaną estetykę.
Do dyspozycji gości jest parter i piętro, co również można uznać za pewien nieformalny podział restauracji. Parter jest utrzymany w swobodnym stylu, jako miejsce idealne do codziennych odwiedzin. Klimatyczna sala klubowa mieści aż 60 miejsc, co stwarza świetne warunki do organizacji imprez zamkniętych, np. wydarzeń muzycznych i uroczystości. Przylegająca do niej sala barowa z dużym, profesjonalnym cocktail-barem mieści blisko 40 osób. Na parterze możemy zobaczyć również minibrowar, w którym wręcz na naszych oczach powstają autorskie piwa rzemieślnicze. To również doskonałe miejsce na rodzinny obiad. Dla dzieci przygotowano specjalną kartę menu z wierszykami zamiast tradycyjnych opisów, a dodatkowo każdy mały gość zostaje obdarowany pamiątkowym prezentem w postaci czapki kucharskiej.
Poziom górny jest utrzymany w nieco innym stylu, bardziej luksusowym i eleganckim. Efektowna sala restauracyjna świetnie sprawdzi się przy oficjalnych kolacjach i biznesowych eventach. Do dyspozycji jest VIP room z salą konferencyjną wyposażoną w sprzęt RTV na około 20 osób, a także loża VIP w odrębnej części restauracji na ponad 10 osób. Górna sala ma ponadto do dyspozycji elegancki i bogato wyposażony bar. Alan Hugs może pochwalić się autorskim menu, a także kartą doskonałych win z selekcji Roberta Makłowicza. Karta dań jest bardzo różnorodna, możemy liczyć na steki wołowe, owoce morze, a nawet burgery z antrykotu. Wśród dań głównych króluje kaczka pieczona podana z sosem demi-glace z porto, purée z selera i dyniowym gratine w spianacie, golonka w porterze, a także wegetariańskie warianty, takie jak risotto z warzywami na mleku kokosowym.
Jak już powiedzieliśmy we wstępie, restauracja ma w planach zaistnieć również jako miejsce o sznycie kulturalnym. Alan Hugs niebawem rozpocznie cykl wieczorów z muzyką na żywo. Pierwszy z nich odbędzie się już 28 kwietnia o 19.00 pod sugestywną nazwą „Kolacja z Jolką”. Gośćmi specjalnymi będą legendy polskiej sceny muzycznej: Romuald Lipko i Felicjan Andrzejczak, którzy wykonają m.in. kultowy kawałek „Jolka, Jolka, pamiętasz?”. Wieczór będzie miał charakter kolacji degustacyjnej, a do każdego dania będzie serwowany inny trunek. Restauracja na górnym piętrze ma w planach również wydarzenia typu live cooking, czyli gotowanie na żywo. Podążając za potrzebami zróżnicowanych klientów, w drugiej połowie kwietnia do menu wprowadzone zostaną dania o obniżonej kaloryczności, wegetariańskie i wegańskie.
Nazwa Alan Hugs (z ang. hugs – uściski) sugeruje odwiedzającym ideę tego miejsca. Restauracja emanuje przytulną, komfortową atmosferą, która ogarnia każdego gościa niczym serdeczny uścisk dobrego przyjaciela, do którego przychodzimy w odwiedziny.
Tekst Aleksandra Biszczad
foto Paweł Waga, Jakub Borkowski