fbpx

Pirat śródlądowy: Zatroskani obywatele

27 marca 2018
2 409 Views

tekst: Paweł Chromcewicz

Z niejakim osłupieniem przeczytałem informację o tym, że prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko partii Razem. Dochodzenie to ma wyjaśnić, czy Adrian Zandberg i jego formacja zajmują się szerzeniem zakazanej w Polsce ideologii komunistycznej. Zdziwienie było jednak tylko chwilowe, bo gdy się dobrze przyjrzeć, to sprawa wcale nie musi być niedorzeczna.

Wiceminister sprawiedliwości, odwołując się do artykułu 13 Konstytucji RP, wypalił wprost, że postępowanie „być może będzie zakończone wnioskiem o delegalizację partii Razem”. Cel został określony, a przy tym okazało się, że konstytucja ma jednak znaczenie dla obecnej przewodniej siły narodu. Szkoda, że w innych przypadkach (TK, sądy) kompletnie się nie liczyła. Cóż, pochylmy się i my nad ustawą zasadniczą i spójrzmy, co w tej materii stanowi.

Art. 13 mówi, że zakazane jest istnienie „partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa”.

Może żyję w jakiejś innej rzeczywistości niż prokuratorzy i ich mocodawcy, ale od 28 lat nie widziałem sierpa i młota na transparentach ani nie słyszałem haseł nawołujących do likwidacji własności prywatnej, kolektywizacji rolnictwa i dzielenia dóbr każdemu po równo. Nie sądzę, żeby ktokolwiek usłyszał podobne idee od członków Razem, partii oczywiście bez wątpienia lewicowej. Za to każdy dobrze widzi, że po ulicach polskich miast dumnie kroczą, często ochraniani przez policję, piewcy nienawiści i segregacji spod znaku skrajnej prawicy. W Lublinie też.

Dziwnym zbiegiem okoliczności nie słychać, żeby prokuratorzy zabierali się za śledztwa przeciwko licznym organizacjom bez skrępowania odwołującym się do faszyzmu, nienawiści rasowej i narodowościowej. Przypomnę z historii, że to władze tak czczonej dzisiaj sanacji potrafiły w okresie międzywojennym zdelegalizować Obóz Narodowo-Radykalny…

Głosy oburzenia wobec faszystowskich zachowań pozostają bez odzewu, za to obywatelskie doniesienie na partię Razem, w postaci wspólnego listu dwóch organizacji, o których istnieniu mało kto wiedział, postawiło od razu w stan gotowości Prokuraturę Krajową. Ich wniosek zaliczyć trzeba do wystąpienia „zatroskanych obywateli”, kategorii doskonale znanej z PRL-u.

Właśnie teraz, przy okazji 50 rocznicy wydarzeń marca 1968, przypomniano tę kategorię. To dzięki donosom „zatroskanego” społeczeństwa tysiące polskich obywateli żydowskiego pochodzenia pozbawiono pracy i dorobku życia, zabrano obywatelstwo i zmuszono do emigracji. Najbardziej „zatroskani” przedstawiciele ludności od słów i donosów przechodzili do czynów, kiedy z pałami i gazrurkami ruszali na studentów protestujących w Warszawie czy Krakowie. Także w Lublinie, gdzie demonstrujący również zostali zaatakowani nie tylko przez milicję, ale i tzw. aktyw robotniczy (odsyłam do wspomnień uczestników i opracowań historyków na stronach Teatru NN).

Skóra cierpnie, jak jeszcze dzisiejsi „zatroskani” mogą zostać wykorzystani. Bo może śledztwo przeciwko Razem to tylko sprawdzian? Jak się uda (a na razie nie słyszę protestów), to czemu nie zabrać się za następnych – SLD (obywatelski list wskaże, że to postkomuniści), PSL (podburzają patriotyczną wieś), PO i Nowoczesną (to liberałowie, według których wszystko wolno). A potem pozostanie tylko wpisać w konstytucję przewodnią rolę jedynie słusznej partii wspieranej przez dwie satelickie. Przed nami wszak, zdaje się, referendum konstytucyjne. I po zawodach!

Political fiction? Może. Opozycję i publicystów bagatelizujących dobieranie się do skóry Razem przestrzegam jednak przed lekceważeniem. Tylko spytam: czy ktoś z was trzy lata temu wziąłby na poważnie groźbę rozwalenia Trybunału Konstytucyjnego, zdemolowania oświaty, wywalenia w powietrze sądów? No kto, ręka w górę?

Leave A Comment