fbpx

Dużo więcej niż Das Auto

25 grudnia 2013
Komentarze wyłączone
940 Wyświetleń

IMG_1662Po odbiór testowego Golfa Varianta 7 do lubelskiego autoryzowanego dealera VW firmy Danelczyk jechałem zupełnie bez przekonania, gdyż po głowie ciągle obijało mi się mało zachęcające hasło reklamowe producenta – Volkswagen Das Auto. Po prostu auto, i tylko tyle się po nim spodziewałem.

Volkswagen tym razem mnie jednak zaskoczył, zwłaszcza swym wyglądem. Chociaż nie rzucił na kolana, bo na pierwszy rzut oka wyglądał jak dobrze ubrany urzędnik w firmie o sztywnym dress code, to jednak dostrzegłem w nim pewną intrygującą drapieżność. Agresji dodały mu przednie lampy znajdujące się  w jednej  linii poziomej z siatką grilla. Ciekawie prezentowały się przednie lamy LED do jazdy dziennej, w kształcie litery U, jak również tylne lampy, które w naszym odczuciu są wystylizowane na kij do golfa z piłką w środku.

Konstruktorzy, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów, zrezygnowali, choć nie do końca, z niemieckiej surowości i dostosowali wnętrze modelu do potrzeb i upodobań estetycznych współczesnych Europejczyków. Konsola po raz pierwszy w historii została skierowana pod kątem z kokpitu, znikła ostatecznie luka na bazowy radioodtwarzacz, kieszeń na płyty została umieszczona w schowku od strony pasażera, ustępując miejsca ekranowi dotykowemu, będącemu seryjnym elementem auta. Wnętrze, oprócz tego, że komfortowe i estetyczne, jest też wykonane z dobrych gatunkowo materiałów. Duże wrażenie robi zwłaszcza przy nocnym oświetleniu w kolorze niebieskim. Widać ogromną dbałość o szczegóły.

Golfa wyposażono w szereg praktycznych schowków, pojemników, np. pod przednimi fotelami, czy półek. Nie zabrakło również miejsca na wizytówki i monety, kieszeni, otworów na butelki. Jak zapewnia producent, auto posiada największy w swojej klasie bagażnik.

Jeśli chodzi o właściwości jezdne, testowany Golf Variant 7 posiada wyposażony w turbosprężarkę silnik benzynowy o pojemności 1,4 i mocy 122KM, który bardzo dobrze sobie radził. Układ kierowniczy zaskakuje na plus bardzo precyzyjnym prowadzeniem. Wsiadając do środka, ma się wrażenie, że to samochód, który – jak żona ‒ niczym już nie zaskoczy. Dzięki wyczuwalnemu oporowi na kierownicy można było poczuć się jednak tak, jakbyśmy prowadzili samochód sportowy – mimo tego, że wyposażono go w przedni napęd.

Z całą odpowiedzialnością ‒ zarówno młodsi, jak i starsi członkowie redakcji jednomyślnie musieli przyznać, że auto mile zaskakuje. Golf w nowej odsłonie może się podobać nie tylko ludziom w czapkach bejsbolowych.

Producent powinien natomiast zdecydowanie, przynajmniej przy promocji tego modelu, zrezygnować ze starego hasła reklamowego. Volkswagen Golf Variant 7 zdecydowanie nie jest „po prostu autem”.

foto Michał Fujcik

Komenatrze zostały zablokowane