Zapach palonych opon, ewolucje w powietrzu, chłód nadciągającego wieczoru i doborowe, sprawdzone towarzystwo miłośników hard enduro – tak w skrócie można opisać to, co miało miejsce w pierwszy listopadowy weekend na terenie dawnej cegielni w Wierzchowinie koło Żółkiewki.
Wiosenne i letnie rajdy aut terenowych oraz jesienne wieczorne pokazy sprawności motocyklistów odbywają się tu już od kilku lat. Pomysłodawcą i organizatorem jest Damian Bogucki, na co dzień właściciel firmy informatycznej w Świdniku. Kiedy po raz pierwszy zobaczył rozległy, pofałdowany teren i królującą na niej zabudowę nieczynnej cegielni, od razu przyszło mu na myśl, że można byłoby w tym miejscu urządzić najlepszy na Lubelszczyźnie tor offroadowy.
Tam, gdzie wyrosło zielsko
Cegielnia działała do początku lat 80., później przez krótki czas była tu stolarnia. Wkrótce potem całość porosła zielskiem. Kiedy miejsce zostało wystawione na sprzedaż, powstał pomysł stworzenia tu Ośrodka Doskonalenia Jazdy Terenowej. Dziś otoczenie cegielni to kilka hektarów urozmaiconych wzniesieniami, stromymi zboczami i urobiskami oraz hale wewnątrz budynku znakomicie nadające się do ekstremalnych wyczynów. – To wymarzone miejsce do aktywnego wypoczynku, jak też zorganizowania eventu firmowego czy szkolenia związanego z motoryzacją. Zachęcamy do współpracy firmy organizujące różnego rodzaju eventy – jest dużo miejsca i jeszcze więcej możliwości – mówi Damian Bogucki, który pasją do organizowania tu rajdów i enduro zaraził już całą swoją rodzinę – żonę, synów i rodziców, ale i większość znajomych. Wraz z ich zaangażowaniem zmienia się również otoczenie. Dziś cegielnia w Wierzchowinie może pochwalić się już kilkuletnią tradycją organizowanych tu m.in. zawodów „Noc 4×4” – jednej z najważniejszych imprez offroadowych na terenie wschodniej Polski. Rajd, który obejmuje prawie 70 km trasy, składa się z siedmiu odcinków specjalnych i dojazdówek oraz jest podzielony na trzy etapy: jeden dzienny i dwa nocne. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, stąd pomysł na Hard Enduro, organizowane na początku listopada i odbywające się w atmosferze halloween. Uczestnictwo w dwudniowej imprezie uwarunkowane jest odpowiednimi umiejętnościami i posiadaniem sprawnego motocykla enduro/cross. W zawodach mogą brać udział zarówno zawodnicy licencjonowani, jak i niezrzeszeni. Co ważne, wydarzenie jest otwarte dla zawodników zagranicznych, czego przykładem była w tym roku reprezentacja 444 Enduro School ze Lwowa. Zawody listopadowego Horror Enduro poprzedzone kilkugodzinną rozgrzewką na dobre rozpoczęły się po zachodzie słońca i odbywały się na oświetlonym pochodniami torze. Zostały rozegrane w kilku kategoriach: Amator, profesjonalista (PRO) – wiek od 18 lat lub od 16 lat oraz Amator – wiek od 18 lat lub od 16 lat z pisemną zgodą opiekuna. Czas trwania wyścigu dla klasy PRO to 2 godziny, dla klasy Amator – 1,5 godziny. Zwycięzcami tegorocznej edycji Hard Enduro Cegielnia okazali się: Filip Potasiewicz (KM Cross Lublin) w klasie Amator oraz Damian Musiał (Marvis Team) w klasie PRO. Nowością w tym roku była klasa Pitbike (małe motocykle ze skrzynią półautomatyczną), gdzie zawodnicy wystartowali w klasie Junior i Senior. Zwycięzcą klasy Junior został Arkadiusz Bańbor, a w klasie Senior na podium stanęli Dawid i Wiktor Lampart – zawodnicy Stal Rzeszów Speedway. Wraz z wiosną zostanie otwarta wypożyczalnia Pitbikeów w cegielni, więc będzie można zabrać znajomych na wyjątkową zabawę, jaką jest jazda tymi dającym frajdę minimotocyklami.
Enduro na szlaku Green Velo
Damian Bogucki oprócz dotychczasowych wydarzeń planuje poszerzenie oferty o inne sporty ekstremalne. Każdorazowo zainteresowanie imprezami jest duże. Do cegielni przyjeżdżają miłośnicy rajdów samochodowych i enduro z całej Polski. W jesiennej edycji Hard Enduro wzięło udział kilkudziesięciu zawodników, drugie tyle to osoby towarzyszące, bo wydarzenia organizowane w Wierzchowinie mają również charakter towarzyski, są skierowane do całych rodzin czy grup. Uczestnicy mogą korzystać z rozbudowującej się z roku na rok infrastruktury – oprócz toru i myjni można skorzystać z kempingu. Na miejscu są pokoje do wynajęcia, a w planach sauna i bania. Póki co działa kuchnia z domowymi obiadami, scena i pub na świeżym powietrzu. Parking przy wjeździe na teren cegielni może pomieścić dowolną ilość samochodów. Na ogrodzonym terenie cegielni można wynająć Dom Hobbitów oraz wziąć udział w obozie przetrwania czy nauce strzelectwa. Niedawno cegielnia została certyfikowana jako Miejsce Przyjazne Rowerzystom i została również wpisana w ofertę turystyczną szlaku rowerowego Green Velo. Gdzie okiem sięgnąć po okolicy – miejsca dla rowerzystów jest wystarczająco. Wrażenia potęgują walory krajoznawcze. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że jest to przedsionek Roztocza. – Stworzenie takiego miejsca jak to zawsze było moim marzeniem. Myślę, że w ciągu kilku lat uda się tu stworzyć jedną z najlepszych miejscówek offroadowych w Europie – przekonuje Damian Bogucki.
Tekst Marek Podsiadło, foto Krzysztof Stanek