fbpx

Kompas na wynos poproszę

19 maja 2017
828 Views

W najbardziej opiniotwórczym medium, jakim są dziś media społecznościowe, można obejrzeć filmik nagrany z udziałem maturzystów kilka chwil po zakończeniu pisemnego egzaminu dojrzałości z historii. I więcej w tym pytaniu historii niż w odpowiedzi dojrzałości. Na pytanie o rok, w którym miała miejsce bitwa pod Grunwaldem, która jak wiadomo na długie lata zmieniła pozycję Polski w Europie, maturzyści skromnie spuszczają oczy. Zapytani o datę wybuchu drugiej wojny światowej, w której zginęły miliony ludzi, a która działa się na oczach ich babć i dziadków, machają lekceważąco ręką.

 

Część tłumaczy się zanikami pamięci, inni spadkiem adrenaliny, a jeszcze inni szczerze przyznają się, że po prostu tego nie wiedzą. Z kolei w krążącej w sieci sondzie młodzież skarży się na egzamin maturalny z matematyki, konkludując, że na tym poziomie egzamin jest za trudny, w związku z czym w ogóle rezygnują z matury. Polska miała to szczęście, że po wojnie został zlikwidowany analfabetyzm i to dzięki realizowanej w latach 1949–1952 ustawie, za co akurat komunistom można podziękować. Tak samo jak Marianowi Falskiemu, autorowi wydanego po raz pierwszy w 1910 roku elementarza, który szczęśliwie wraca do łask, bo jak się okazuje, żadne podręcznikowe innowacje nie są w stanie zastąpić tego, co dobre, sprawdzone i na czym wychowało się kilka pokoleń Polaków według swoich możliwości intelektualnych i preferencji. Bo też nie każdy jest predysponowany do uczęszczania do liceów ogólnokształcących oraz studiowania. Lata 90. niestety zdewaluowały szkoły zasadnicze i technika i okazało się, że nie tylko Polska ma obecnie jeden z największych odsetków obywateli z wyższym wykształceniem, ale także ten odsetek ukierunkował się humanistycznie. Humanistycznie albo… No właśnie, wachlarz kategorii powinien być dużo większy, choćby po to, aby zdefiniować absolwentów szkół średnich, którzy w międzyczasie stali się wtórnymi analfabetami bez umiejętności czytania i pisania ze zrozumieniem. Czy jest to błąd w systemie nauczania, czy też może wszyscy oni są dyslektykami, dysgrafikami i czort wie co jeszcze? Przerażające są nie tylko uliczne sondy, ale również statystyki. Zdaniem International Adult Literacy Society zaledwie niewiele ponad 20% Polaków to osoby w pełni sprawne językowo.

 

Analizując poziom naszych maturzystów, warto przypomnieć sobie postać Alberta Einsteina, który z niektórymi przedmiotami też miał problemy, nie wspominając o jego ostentacyjnym okazywaniu nudy podczas lekcji historii czy języków obcych. Ale rekompensował to sobie i innym przedmiotami ścisłymi. Wprawdzie w dzieciństwie był nawet podejrzewany o autyzm, zaczął mówić w wieku trzech lat, ale i tak do dziewiątego roku życia jego kontakty werbalne z otoczeniem były ograniczone do minimum. W szkole dodatkowo stwierdzono u niego dysleksję. I nie wiadomo, jakby potoczyły się jego losy, gdyby nie kompas. Chłopiec długo zastanawiał się, jak to się dzieje, że wskazówka zawsze pokazuje ten sam kierunek. Wtajemniczeni twierdzą, że małego Einsteina tak długo dręczyło to pytanie, aż w końcu zasady działania kompasu ukierunkowały geniusza na właściwe tory poznania własnych możliwości oraz indywidualny tok nauczania. Co ciekawe, pośmiertne badania jego mózgu nie potwierdziły żadnych chorób rozwojowych. Wręcz przeciwnie. Na podstawie rozesłanych próbek do różnych ośrodków badawczych na świecie zostało stwierdzone, że narząd był cięższy i większy niż u innych ludzi, podobnie jak jego część odpowiedzialna za zdolności matematyczne. Mózg geniusza zawierał również dużo więcej niż u innych komórek odpowiedzialnych za analizowanie informacji. Co miał Einstein w głowie – to już wiemy, co w głowach mają nasi maturzyści – trudno powiedzieć. Na portalu „Bryk. Strefa wiedzy” znajduje się lista z cytatami, które warto wykorzystać, aby błysnąć na maturze. Nie żeby wszystkie na raz, ale chociaż jeden. Wśród autorów znajduje się niejaki Rene Descates (pisownia oryginalna), większości znany jako Kartezjusz, i jego słynna sentencja: „Człowiek jest to substancja, której istotę stanowi myślenie”. Warto się nad tym pochylić, o ile słowo „substancja” nie jest za trudne.

Grażyna Stankiewicz

Leave A Comment