fbpx

Po kawałku do maratonu

29 kwietnia 2014
Komentarze wyłączone
909 Wyświetleń

IMG_6217W 2013 roku Lublin wpisał się na listę miast-organizatorów biegów maratońskich. To wielka sprawa – ocenili zgodnie wszyscy „zamieszani” w to przedsięwzięcie, od władz po wolontariuszy pomagających przy biegu. W tym roku Maraton Lubelski wystartuje po raz drugi już 11 maja i – czego można być pewnym – będzie jeszcze większym wydarzeniem niż ten ubiegłoroczny.

Za ideą maratonu w Lublinie stoją pasjonaci biegania i promocji zdrowego trybu życia ze Stowarzyszenia Maraton Lubelski i Fundacji Rozwoju Sportu w Lublinie. Ale zanim zaprosili lublinian do biegania 42 km i 195 m, czyli najdłuższego olimpijskiego dystansu, zaproponowali całkiem rozsądnie: przygotujmy się do maratonu, biegnąc ten dystans na raty, po kawałku. I tak narodziły się biegi z cyklu „Cztery dychy do maratonu”.

Pierwsza „dycha”, rozegrana jeszcze w 2012 roku, przyciągnęła 411 uczestników, ale już do kolejnych regularnie zgłaszało się dwa razy więcej chętnych. I podobną liczbę uczestników miał też I Maraton Lubelski, gdy 8 czerwca 2013 na starcie stanęło 867 osób. Co ciekawe, rok wcześniej fani biegów zorganizowali z potrzeby serca i dla przetestowania przyszłej, oficjalnej trasy tzw. „dziki maraton” – na którego starcie pojawiło się 40 osób.

Maraton AD 2014 poprzedzają kolejne biegi z cyklu „czterech dych”. Wszystkie już się odbyły, w tym Trzecia „Dycha”, rozegrana po raz pierwszy nocą, z soboty na niedzielę 1/2 lutego, na dodatek w solidnie mroźnej aurze. Ale i wtedy uczestnicy nie zawiedli – pobiegło 700 osób. Ostatnia, przed II Maratonem Lubelskim, Czwarta „Dycha” – miała miejsce 13 kwietnia nad Zalewem Zemborzyckim, po trasie atestowanej przez Polski Związek Lekkiej Atletyki. Wzięło w niej udział prawie 700 biegaczy.

Każdy lekarz powie, że bieganie jest zdrowe, ale też doda, że wdrażać się do biegania trzeba stopniowo, pokonując najpierw krótsze dystanse, a dopiero z czasem je wydłużać. Jeśli jest się wytrwałym i konsekwentnym, można dobiec w ten sposób do dystansu maratońskiego, jeśli nie – lepiej poprzestać na krótszych trasach. Wychodząc z tego założenia, Lubelskie Stowarzyszenie Biegowe, we współpracy z Fundacją Rozwoju Sportu, rusza właśnie z nową inicjatywą: cyklem biegów pod hasłem „Chęć na pięć”. Jak nietrudno zgadnąć, za każdym razem do pokonania będzie 5 km. Pierwszy bieg cyklu miała miejsce na początku kwietnia w Wąwozie Rury w Lublinie.

Będzie to doskonały sposób na wciągnięcie do biegania nowych osób, a dla już uprawiających ten rodzaj rekreacji – kolejna okazja do treningu bądź sprawdzenia swych możliwości.

Trawestując znane zawołanie: biegać każdy może. I rzeczywiście, biegają profesorowie, lekarze, prawnicy, urzędnicy, robotnicy. Na starcie i mecie nie ma różnicy. W I Maratonie nie zabrakło znanych postaci. Z trudną trasą zmierzyli się m.in. rektor Politechniki Lubelskiej prof. Piotr Kacejko czy znakomity lubelski kompozytor i bard Jan Kondrak. Byli biegacze z różnych stron Polski, a także sporo gości z zagranicy (od Chile i Kolumbii po Wielką Brytanię i Szwecję). No i oczywiście wielu lublinian i mieszkańców regionu, co organizatorów szczególnie satysfakcjonuje. – Bieganie, także dzięki naszej działalności, staje się w Lublinie coraz powszechniejsze. To nas bardzo cieszy i zachęcamy kolejne osoby, a nawet całe rodziny, do podjęcia takiego wysiłku – mówi Maciej Pawelec z Fundacji Rozwoju Sportu w Lublinie.

Czy II Maraton Lubelski pobije kolejne rekordy? Przekonamy się o tym już 11 maja. Wymagająca dla biegaczy trasa poprowadzi ulicami miasta, w bardzo zróżnicowanym terenie – od śródmieścia poprzez Czuby, Czechów, Tatary. Start o godz. 9 i meta tym razem na Placu Litewskim. I tu także przez cały dzień funkcjonować będzie Miasteczko Maratońskie, w którym przygotowano wiele atrakcji dla całych rodzin, zwłaszcza dla najmłodszych. Bo wiadomo, że czym skorupka za młodu…

Tekst Paweł Chromcewicz

Foto Krzysztof Stanek

IMG_6322 IMG_6359 IMG_6306 IMG_6298 IMG_6187 IMG_6183 IMG_6176

 

Komenatrze zostały zablokowane