– Powiedziałem sobie, że nigdy nie zamknę do zera żadnej fabryki – powiedział podczas konferencji prasowej Jerzy Starak, właściciel lubelskiej Polfy. Po osiągnięciu 40 milionów złotych długu firma nareszcie wyszłą z impasu. Ukierunkowała się na produkcję wysokiej jakości opakowań dla farmaceutyków, żeby w tym roku osiągnąć 15% udział w rynku opakowań w Polsce. Główne inwestycje dotyczą linii produkcyjnej i technologicznej. W latach 2014 – 15 spółka uzyskała samodzielność finansową a przychody z produkcji opakowań i akcesoriów medycznych przewyższyły produkcję samych farmaceutyków. Przychód na koniec 2015 roku szacowany jest na 19 milionów złotych, Natomiast w przyszłym roku wzrost przychodu planowany jest o 20%. A to efekt m.in. kontraktu, dzięki któremu za kilka tygodni do USA trafią pierwsze dostawy 5 milionów sztuk opakowań. Lubelski producent zamierza również stać się jednym z wiodących graczy na rynku opakowań w Europie, choć jest to trudne, bo trzeba konkurować z firmami, które mają wysoką pozycję na świecie oraz podpisały długoterminowe kontrakty globalne. Ale o takich perspektywach można mówić od niedawna. Na sukces lubelskiej Polfy złożyło się kilka czynników – ukierunkowanie produkcji na opakowania medyczne wysokiej jakości, inwestycja w nowe technologie, remont infrastruktury, uniezależnienie się od dostawców a także stworzenie zespołu składającego się z pasjonatów. Dzięki zmianie myślenia spółka obecnie świadczy kompleksowe usługi na miejscu „pod jednym dachem” – od opracowania koncepcji po wysterylizowane opakowanie na sprzedaż. Zarząd firmy prognozuje, że nawet 50% produkcji finalnie trafi na eksport na rynek Unii Europejskiej, USA oraz na Daleki Wschód, w tym do Japonii. Obecnie w lubelskiej Polfie pracuje 105 osób.
Jerzy Starak, znajdujący się w pierwszej dziesiątce w rankingu najbogatszych Polaków, po ukończeniu studiów na SGGW w Warszawie pracował w koncernie Nestle w Wielkiej Brytanii a następnie przeniósł się do Bolonii, gdzie rozwinął swoją pierwszą firmę. -Czuję się jak anioł biznesu, po przejściach w wieku klasycznym. Ale jestem przedsiębiorcą od 40 lat, wiec jestem zahartowany. Namawiam panie żeby nazywać swoich synów Jurkami, bo te osoby zawsze dobrze dają sobie radę – żartował podczas spotkania z dziennikarzami Jerzy Starak, który jest rówieśnikiem lubelskiej spółki. ( maz )