fbpx

To, o co w życiu chodzi

3 lutego 2016
Komentarze wyłączone
2 994 Wyświetleń

RobertPranagal-1200-5622O dowodzeniu samolotami pasażerskimi, kobietach pracujących w powietrzu, o tym, o czym można rozmawiać na wysokości przelotowej, a także o pasji jeżdżenia na nartach i rowerze – z kapitanem linii lotniczych Wizz Air Piotrem Jabłońskim rozmawia Anna Góral, foto Robert Pranagal

 

– U każdego w życiu przychodzi taki moment na pierwsze podsumowania. A na jakim etapie swojego życia Pan się znajduje?

 

Jestem kapitanem od 10 lat. Latam od 1976 roku, z tego zawodowo od 1983. Spędziłem w powietrzu ponad 15000 godzin, z czego 1000 na samolotach naddźwiękowych, a ponad 13000 jako pilot samolotów pasażerskich.

Myślę, że osiągnąłem już pewien etap stabilizacji. Pracuję w bardzo prężnie rozwijającej się firmie, mam zawód, którego wykonywanie sprawia mi przyjemność, i mam kochającą i wyrozumiałą rodzinę. A tak żartem, to czekam, aż zostanę dziadkiem, bo chciałbym nauczyć wnuka lub wnuczkę jazdy na nartach.

 

– Jeździ Pan spacerowo czy bardziej ekstremalnie? Biegówki czy narty zjazdowe?

 

Trudno mówić o ostrej jeździe w moim wieku, ale rzeczywiście dobrze jeżdżę. Raz w roku umawiamy się też z córką na kilkudniowy wypad na biegówkach. Natomiast poza sezonem zimowym moją pasją są podróże rowerowe. Przejeżdżam rocznie kilka tysięcy kilometrów na rowerze. Szczególnie lubię wycieczki po moim ulubionym Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim. Przynajmniej raz w roku jadę też na jakąś ciekawą wyprawę rowerową za granicę.

 

– To na pewno jest potrzebne w Pańskim zawodzie. Pilot pasażerskich linii lotniczych znajduje się w czołówce zawodów budzących największe zainteresowanie, prestiż, podziw i pożądanie, ale i rodzących duży stres.

 

RobertPranagal-1200-5592

Obok kapitana Piotra Jabłońskiego pierwszy oficer Melnykov Dmytro. Z tyłu członkowie personelu pokładowego Edyta Solak, Katarzyna Jakubusek, Jakub Kamiński i Adrianna Ścibak.

– Większości wydaje się, że nasza praca polega na włączeniu automatycznego pilota, rozmowach ze stewardesami i lądowaniach w egzotycznych krajach. Owszem, pilot automatyczny jest dzisiaj niezbędny, gdyż w pewnych warunkach samolot musi być pilotowany przy jego pomocy, ale proszę mi wierzyć, że zarówno przed, jak i w czasie lotu załoga musi zmierzyć się z wieloma zadaniami, które musi rozwiązać. Oczywiście mamy wiele służb i narzędzi, które nam w tym pomagają, ale zawsze ostateczna decyzja musi być podjęta przez nas. Akurat mamy okres zimowy, więc jako przykładem posłużę się problemami wynikającymi z bardzo często zmieniającej się pogody. Pogoda na lotnisku docelowym może zmienić się w ciągu bardzo krótkiego czasu i niekiedy uniemożliwić lądowanie. Już przed startem na podstawie prognozy pogody musimy podjąć decyzję o wzięciu dodatkowej ilości paliwa na ewentualne oczekiwanie nad lotniskiem na jej poprawę lub lot do lotniska zapasowego, jeśli nie ma możliwości lądowania. W przypadku wyboru opcji lotu na lotnisko zapasowe musimy przeanalizować również wiele czynników, począwszy od pogody, a skończywszy na możliwości transportu pasażerów do lotniska, gdzie mieli dolecieć. Oczywiście robimy to we współpracy z naszymi służbami operacyjnymi, z którymi mamy stały kontakt.

 

– Czyli non stop pełne skupienie?

 

– Wszystko ma swoje proporcje. Najmniejsze obciążenie pracą ma miejsce podczas lotu na wysokości przelotowej. Wtedy jeden z nas odpowiada za obserwację pracy systemów samolotu i parametrów lotu, a drugi za prowadzenie korespondencji z kontrolerami naziemnymi. Kilka tygodni temu niemiecki kontroler przez kilkanaście minut nikogo nie wywoływał, więc w radio panowała cisza. W związku z tym, że zbliżaliśmy się do Polski, zapytaliśmy go kontrolnie, jak nas słyszy, żeby sprawdzić, czy komunikacja między nami działa. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że bardzo dobrze, a po więcej rozrywki niż w jego sektorze prosi o kontakt z Warszawą na podanej częstotliwości. I rzeczywiście w naszej przestrzeni powietrznej tak spokojnie już nie było. Przy czym nie chodziło o jakieś nadzwyczajne zdarzenia, które akurat miały miejsce.

 

– Żeby wykonywać ten zawód, należy spełniać odpowiednie warunki, a także odpowiednio pokierować swoją edukacją. Co zrobić, aby móc zasiąść za sterami samolotu pasażerskiego?

 

RobertPranagal-1200-5583W każdym zawodzie najważniejsze są pasja i satysfakcja z tego, co się robi. Jeżeli ma się to szczęście, że praca, choćby trudna i odpowiedzialna, sprawia przyjemność, a nie jest tylko koniecznością, to jest to, o co w życiu chodzi. Natomiast zostanie pilotem linii lotniczej jest długotrwałym i kosztownym procesem. Są dwie drogi do osiągnięcia tego celu. Pierwszy to trening zintegrowany, który można realizować, będąc studentem np. Wydziału Lotnictwa Politechniki Rzeszowskiej. Drugi to trening modułowy, który jest bardziej złożonym rodzajem szkolenia. Jest on realizowany przez różne szkoły lotnicze. Oba te sposoby nie zapewniają jednak spełnienia minimalnych warunków niezbędnych do otrzymania pracy w linii lotniczej, dlatego też często niezbędne jest zdobycie dodatkowego doświadczenia poprzez pracę w ośrodkach szkolenia jako instruktor lotniczy, można również zdobywać je w mniejszych firmach zajmujących się przewozem lotniczym.

– A jeśli chciałabym zatrudnić się jako pilot w Wizz Air?

 

– A to serdecznie zapraszam. Mamy kilka pań w naszym gronie. Jedna z nich jest nawet szefem jednej z naszych baz. Gdyby chciała pani powiększyć grono naszych pilotów, to wszystkie wymagania oraz proces rekrutacji są dokładnie przedstawione na naszej stronie internetowej w zakładce: oferty pracy.

 

– Przeciwdziałanie stresowi, zmęczeniu, ale i rutynie jest gwarancją stuprocentowej dyspozycyjności psychicznej i fizycznej osoby dowodzącej samolotem. Jakimi programami objęci są piloci, aby otrzymać odpowiednie wsparcie?

– Każdy pilot dwa razy w roku odbywa sesje na symulatorze samolotu, gdzie po pierwsze oceniane są jego umiejętności w radzeniu sobie w sytuacjach awaryjnych, a po drugie ma możliwość treningu w rozwiązywaniu różnych złożonych sytuacji mogących zaistnieć w trakcie lotu. Dodatkowo mamy szkolenia dotyczące np. współpracy w załodze wieloosobowej, gdyż jest to bardzo ważny czynnik, szczególnie w sytuacjach awaryjnych.

 

– Połączenia linii Wizz Air są niemal rówieśnikiem lubelskiego lotniska.

RobertPranagal-1200-5571

Obok kapitana Piotra Jabłońskiego z tyłu członkowie personelu pokładowego Edyta Solak, Katarzyna Jakubusek, Jakub Kamiński i Adrianna Ścibak.

– Rzeczywiście Wizz Air uruchomił swoje pierwsze połączenie z Lublina wkrótce po otwarciu w Lublinie portu lotniczego. Pierwszy lot miał miejsce 18 grudnia 2012 roku do Londynu Luton i do Oslo Torp. Chwilę później siatka została rozbudowana o kolejne lotnisko Skavsta w Szwecji.We wrześniu 2015 roku Wizz Air otworzył swoją bazę w Lublinie, powiększając jednocześnie siatkę o kolejne lotniska w Glasgow, Doncaster i Brukseli. W marcu tego roku zostanie uruchomione połączenie do Eindhoven, które jednocześnie zastąpi połączenie do Brukseli.

 

Co dalej? Firma rozwija się dynamicznie, co też jest odzwierciedleniem zapotrzebowania na lotnicze usługi pasażerskie. Pasażerowie ze wschodniej części Polski korzystali dotychczas z lotnisk w Warszawie i Rzeszowie, ale szybko okazało się, że zapotrzebowanie całkowicie uzasadnia funkcjonowanie nowego portu lotniczego tu w Lublinie.

 

– Nasza firma nieustannie prowadzi badania rynku w celu określenia możliwości tworzenia nowych połączeń w obszarze Europy centralnej i środkowej. Lublin jest nową bazą i Wizz Air bada potencjał rynku w obszarze Polski południowo-wschodniej, aby określić, jakie kolejne połączenia zapewnią satysfakcję naszym pasażerom, a także firmie Wizz Air.

 

– Jaką część przewozów lotniczych stanowią połączenia z Lublina?

 

RobertPranagal-1200-5543– Wizz Air operuje z Lublina od 4 miesięcy i pasażerowie przewiezieni z i na lubelskie lotnisko stanowią około 5% pasażerów przewiezionych przez przewoźnika w Polsce.Otwarcie bazy w Lublinie poprzedzone zostało długim procesem badania rynku. Otwierając tutaj swoją bazę, Wizz Air musiał być przekonany, że w niedalekiej przyszłości ta decyzja zaowocuje zyskiem dla firmy. Kilka tygodni temu Wizz Air świętował przewiezienie 100-milionowego pasażera, co zważywszy na 11-letnią obecność na rynku jest wielkim osiągnięciem. Z tego ponad 40 milionów pasażerów przewiezionych w 11-letniej historii to pasażerowie przewiezieni właśnie na rynku polskim. Przypomnę, że pierwszy lot odbył się 19 maja 2004 roku z Katowic do Londynu. Dzisiaj Wizz Air oferuje połączenia na 410 trasach z 22 baz w Europie. O kondycji firmy niech świadczy fakt, że w lutym ubiegłego roku firma zadebiutowała na londyńskiej giełdzie.

 

– O atrakcyjności pasażerskich linii lotniczych i ich bezpieczeństwie zaświadcza przede wszystkim stan floty powietrznej. Nie znając się na tym, nie za bardzo zdajemy sobie sprawę z tego, czym latamy.

 

RobertPranagal-1200-5528– Naszą flotę stanowią Airbusy 320 o średniej wieku 3,5 roku i Airbusy 321. Te ostatnie zadebiutowały w naszej flocie pod koniec ubiegłego roku. Samoloty wyposażone są w silniki International Aero Engine V-2500 i wyposażone są w 180 lub 225 miejsc. Nasze samoloty są przykładem zastosowania najnowszych rozwiązań technologicznych w lotnictwie, które w znacznej mierze przyczyniają się do zmniejszenia kosztów operacyjnych linii. Wszystkie nowo dostarczane samoloty wyposażone są w umieszczone na końcówkach skrzydeł sharklety, które przyczyniają się do zmniejszenia zużycia paliwa, a co za tym idzie do zmniejszenia emisji spalin. Na wysokości przelotowej samoloty utrzymują prędkość około 800 km/h, a standardowa wysokość przelotowa to 11000 m.

 

– Marzeniem wielu kobiet jest praca w charakterze stewardesy, ale też poza wdziękiem i znajomością języków obcych również personel pokładowy musi mieć odpowiednie predyspozycje psychiczne i fizyczne.

 

– Członków personelu pokładowego musi cechować właściwy stosunek do obowiązków związanych z bezpieczeństwem samolotu i pasażerów.

Muszą zapewnić jak najlepszą obsługę pasażerów i stworzyć domową atmosferę na pokładzie podczas lotu. Są określone wymagania w stosunku do kandydatów. Dyplom szkoły wyższej oraz płynne posługiwanie się językiem angielskim. Brak tatuaży w widocznych miejscach. Umiejętność pływania. Doskonały stan zdrowia. Natomiast praktyka w pracy z klientami oraz umiejętność posługiwania się kilkoma językami jest dodatkowym atutem. Po zakończonym sukcesem procesie rekrutacji kandydat na członka personelu pokładowego zostaje skierowany na szkolenie naziemne, a po jego zakończeniu rozpoczyna praktykę na pokładzie samolotu. W naborze mogą brać udział również mężczyźni.

 

– Kto zatem sprawuje pieczę nad pasażerami pilotowanych przez Pana samolotów?

 

RobertPranagal-1200-5523– W mojej bazie latają piloci z Polski i Ukrainy. Część z nich to zawodowcy z dużym doświadczeniem, a część to piloci rozpoczynający pracę w dużej linii lotniczej. Kpt. Bartosz Jaskólski reprezentuje tę pierwszą grupę. Bartek jest absolwentem Politechniki Rzeszowskiej z 1996 roku. Lotniczą przygodę rozpoczął w Aeroklubie Leszczyńskim, a po zakończeniu studiów pracował jako instruktor lotniczy w Rzeszowie. W 1997 roku rozpoczął pracę jako pilot PLL Lot. Chęć rozwoju zmotywowała go do starania się o pracę w naszej linii. W 2014 roku rozpoczął pracę jako pilot Wizz Air początkowo jako F/O, następnie kapitan. Bartek latał na samolotach ATR, Embraer, Boeing-767 i obecnie Airbus. Z kolei pierwszy oficer Paweł Jażdżewski to reprezentant młodego pokolenia, który ukończył Politechnikę Rzeszowską w 2008 roku, a następnie kontynuował pracę na uczelni jako instruktor lotniczy. Chęć kontynuowania kariery jako pilot linii lotniczej i latania na nowoczesnym samolocie spowodowała złożenie aplikacji do naszej linii. Od 2015 roku Paweł pracuje jako pilot Wizz Air początkowo w Poznaniu, a teraz w Lublinie. Najbliższym celem Pawła jest zdobycie niezbędnego doświadczenia koniecznego do ubiegania się o pozycję kapitana.

 

– Marzył Pan o lataniu od dziecka? Wybiegał Pan z domu za każdym razem, gdy usłyszał Pan, że coś leci po niebie?

 

– Chyba aż tak to nie było. Zaczęło się od modelarstwa lotniczego i lektury „Skrzydlatej Polski” i „Dywizjonu 303” Arkadego Fiedlera. To działało na wyobraźnię. Wspierał mnie w tym wszystkim mój ojciec, bo on też interesował się w młodości modelarstwem i wielu rzeczy mnie nauczył. To właśnie w „Skrzydlatej Polsce” przeczytałem o naborze kandydatów do otwieranego w Dęblinie Liceum Lotniczego. Potrzebna jeszcze była tylko zgoda rodziców, ale z tym nie było problemów. Pamiętam też, jak z podziwem i chyba zazdrością patrzyłem na podchorążych Szkoły Oficerskiej, którzy latali już na samolotach Lim-5. Jednak nie byłem przekonany, że i mnie się to uda.

 

– Kiedy ubiera się Pan przed lotem do pracy, wiąże Pan krawat i patrzy w lustro, o czym Pan myśli?

 

Że mam bardzo ładny… krawat. Moja firma kilka miesięcy temu zmieniła barwy. Samoloty mają teraz nowe malowanie, a my będziemy mieli nowe mundury. Pierwszym zwiastunem tych zmian są nowe krawaty, które nosimy od kilku tygodni. A tak poważnie, to już powoli zaczynam żyć lotem i tym, co nas dzisiaj czeka. Jaka jest pogoda tam, gdzie lecimy, czy nie będzie opóźnień.

– A kiedy uruchamia Pan silniki?

 

Skupiam się już tylko na tym, co mam do zrobienia. Nie ma już miejsca na myślenie o czymś innym niż tylko o czekającym mnie i moją załogę locie.

 

Biogram:

 

RobertPranagal-1200-5601Piotr Jabłoński, rocznik 1961, pochodzi z Kielc, gdzie na tamtejszym lotnisku aeroklubu w 1976 roku rozpoczął swoją przygodę z lotnictwem. Absolwent Liceum Lotniczego i Wyższej Oficerskiej Szkoły Lotniczej w Dęblinie. Po ukończeniu studiów w 1983 roku latał jako pilot myśliwski na samolocie MiG-21. Po zakończeniu służby w wojsku i zdobyciu niezbędnych uprawnień rozpoczął pracę w PLL Lot. Od 2006 roku, gdy pojawiła się możliwość latania na samolocie Airbus-320, pracuje dla linii Wizz Air. Od początku kariery zawodowej latał w bazie warszawskiej, zaś od uruchomienia połączeń Wizz Air z Lublina kieruje bazą lotniczą tych linii w Lublinie. Żona Hanna jest

podologiem, a córka Monika jest absolwentką Akademii Medycznej w Warszawie. Zapalony rowerzysta i narciarz. Interesuje się również modelarstwem kolejowym i dobrym kinem. Lubi filmy Stevena Spielberga i Woody Allena.

Komenatrze zostały zablokowane