Do 7 listopada trwały prace nad przeniesieniem przedwojennego napisu reklamującego skład kupiecki przy ulicy Cyruliczej. Jest to wyjątkowa pamiątka z czasów przedwojennego Lublina, badacze w oparciu o spis adresów z roku 1928, ustalili wstępnie, iż jest to napis w języku jidysz, odnoszący się do manufaktury z dodatkami krawieckimi Rajza Szlomy. Co wiemy o kupcu? Należał do zamożnej rodziny, po wybuchu wojny przeniósł się do Warszawy, gdzie w 1943 r. odnalazło go gestapo. Został rozstrzelany wraz z całą rodziną, z wyjątkiem synowej, Anny Langfus, znanej pisarki. Anna jako jedna pierwszych autorek poruszyła tematykę Holocaustu. Uratowały ją polskie dokumenty. Wraz postępującymi pracami okazało się jednak, że wstępne założenia były mylne. Po odsłonięciu całości, o 3 m długości, ustalono, iż napis dotyczy prawdopodobnie sklepu z artykułami kolonialnymi oferującego towary spożywcze sprowadzane z zagranicy, a więc oprócz przypraw kawę, herbatę czy ryż. Sklep z przyprawami miał należeć do dwóch kupców: Chaima Kellera oraz Daniela Bess. Napis to jedna z dawnych reklam kupieckich przedwojennego żydowskiego Lublina, która została dostrzeżona dopiero, gdy tynk na ścianie uległ zniszczeniu. Jest szczególnie wartościowy, gdyż niewiele się ich zachowało. Fragment napisu zauważył Marcin Tuora, który prowadził w bramie warsztat rowerowy. Zawiadomił ekspertów. Tak zwany transfer, czyli zabezpieczenie, zdjęcie i przeniesienie napisu to skomplikowany i drobiazgowy proces. Napis, wraz z tynkiem, został przeniesiony na podłoże zastępcze do Ośrodka “Brama Grodzka Teatr NN”, gdzie mona już go oglądać.
abc
foto Michał Fujcik