fbpx

Zawód rzemieślnik

15 grudnia 2020
1 249 Wyświetleń

O tym, co stanowi o prestiżu bycia rzemieślnikiem, różnych aspektach edukacji zawodowej oraz wyższości indywidualizmu nad masowością z Anną Molas Naczelnikiem Wydziału Oświaty i Kwalifikacji Zawodowych Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Lublinie rozmawia Piotr Nowacki, współpraca Anna Ignasiak, foto Marcin Pietrusza.

Jakie zawody rzemieślnicze znajdują się na top liście?

Szkolnictwo zawodowe po reformie w dziedzinie kształcenia zawodowego obecnie opiera się na szkołach branżowych, które kształcą w wielu kierunkach. Dużym zainteresowaniem cieszą się zawody fryzjera, mechanika, kucharza. A trendy wyznaczają przemiany w gospodarce, za którymi staramy się elastycznie podążać.

Czym dla gospodarki jest wsparcie rzemiosła?

Szkolnictwo zawodowe to synonim fachowości. Niezależnie od tego od pewnych profesji się odchodzi z powodu mechanizacji produkcji, są zawody, które są pożądane, ale też zapotrzebowania rynku wymuszają na nas wprowadzanie nowych. Dostosowujemy się do zmian, ale proszę pamiętać, że za nami stoi tysiąc lat tradycji. Rzemiosło to etos pracy, która jest wartością samą w sobie, to wyróżnik w dobie cyfryzacji i globalizacji. Ale my tę globalizacje przełamujemy, bo w rzemiośle najważniejszy jest indywidualizm, a tym samym jakość.

W takim razie jakie zawody są na wymarciu?

Między innymi szewc, zegarmistrz, sitarz, tkacz, kaletnik. Ale swój renesans przeżywa np. krawiectwo. Wprawdzie 30 lat po transformacji gospodarczej mamy nieograniczony dostęp do masowej produkcji odzieży., ale do dobrego krawca zarówno w Europie Zachodniej jak i w Polsce trzeba długo czekać w kolejce. W kontrze mamy jakość ubrań ze sprzedaży sieciowej i jakość ubrań szytych na miarę. U renomowanego warszawskiego krawca uszycie garnituru kosztuje nawet kilka tysięcy złotych.

Ale polskie rzemiosło nie zawsze było na topie. I nie chodzi tylko o czas po 1989 roku.

Na pewne sytuacje otwieramy się nieco później. Zachód etap morderczego kapitalizmu ma za sobą, oni to przerabiali od zakończenia wojny, my od 1989 roku. Nieustannie dojrzewamy do pewnych zmian. Poza tym te społeczeństwa wzrastały na trochę innym modelu, jeżeli chodzi o sposób myślenia. Jakie są różnice w obrębie samej Polski? Inaczej wygląda to w Wielkopolsce i na Śląsku na terenie dawnego zaboru pruskiego, a inaczej na terenie dawnej Kongresówki. Oprócz mentalności jest jeszcze znaczenie wartości pracy, ale nie w tym wymiarze filozoficznym, ale jako możliwość wykonywania jej przez samego siebie. Włączenie guzika nie zastąpi obcięcia i pofarbowania włosów czy naprawienia hydrauliki. Tak więc w rzemiośle cały czas szalenie ważny jest ten czynnik ludzki.

Rzemiosło kojarzymy z firmami rodzinnymi – na Lubelszczyźnie dominują np. całe rody piekarskie.

Pamiętajmy, że to są mikro, małe i ewentualnie średnie przedsiębiorstwa, gdzie zatrudnienie kształtuje się na poziomie kilkudziesięciu osób. Rzeczywiście zazwyczaj są to interesy o tradycjach rodzinnych, gdzie firma przekazywana jest z dziada pradziada. I to jest główny odsetek przedsiębiorstw zrzeszonych w Izbie Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Lublinie. Jakość ich pracy tworzą “receptury”, znajomość całego systemu, a w końcu przywiązanie. W rzemiośle ważne jest też zatrudnianie początkujących młodych ludzi, a tym samym dawanie szansy kolejnym pokoleniom. A wszystko w oparciu o wiedzę, doświadczenie i relacje mistrz-uczeń..

Uczenie zawodu opiera się na łącznie teorii i praktyki w takich samych proporcjach.

Zgodnie z założeniami dualnego systemu kształcenia zawodowego, zajęcia teoretyczne łączą się z praktyką zawodową, która wraz z kolejnym rokiem nauki jest zwiększana, dokładnie na tym polega dualny model kształcenia w rzemiośle.

Niestety, po 1989 roku zaczął się regres. Szkolnictwo zawodowe źle się kojarzyło, krążyła opinia, że do szkół zawodowych szły osoby, które nie mogły sobie poradzić w szkołach ogólnokształcących. W konsekwencji tego mamy rzesze niewykwalifikowanych absolwentów różnych szkół wyższych, które nie mogą znaleźć zatrudnienia. Pomimo, że szkoły zawodowe zostały zamienione na szkoły branżowe to dla wielu to nadal jest zawodówka.

Rozporządzanie Ministra Edukacji Narodowej z lutego ubiegłego roku uwzględnia kształcenie w zawodach przynależnych do ponad 30 branż, w tym w branży audiowizualnej, pomocy społecznej i teleinformatycznej.

Nasz kraj potrzebuje wykwalifikowanych pracowników, sama edukacja szkolna to zbyt mało. Przedsiębiorcy powinni szerzej uczestniczyć w szkoleniu młodzieży w systemie dualnym, a także określać potrzeby w zakresie umiejętności wymaganych na potrzeby rynku pracy.

Powrót do szkolnictwa zawodowego weryfikuje rynek pracy – ogranicza bezrobocie i przygotowuje wysoko wykwalifikowane kadry.

Obecnie w Lublinie działa 16 szkół branżowych, jedna z nich funkcjonuje w ramach działalności Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Lublinie.

Zespół Szkół Rzemiosła i Przedsiębiorczości im. Jana Kilińskiego w Lublinie istnieje od 1993 roku. Szkoła nieustannie rozwija się i rozszerza ofertę edukacyjną. Szkoła mieści się śródmieściu w budynku należącym do Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości przy ul. Chopina 28. Młodzieży proponujemy kształcenie w 3-letniej Branżowej Szkole Rzemieślniczej I Stopnia w 22 zawodach oraz w Rzemieślniczym Technikum Wielozawodowym im. Jana Kilińskiego w Lublinie. Nauka u nas jest związana z bardzo dobrze wyposażonymi salami i pracowniami, nasi uczniowie mogą sprawdzić swoje umiejętności w różnego rodzaju konkursach i pokazach.

Jak wygląda ścieżka rozwojowa kandydata na rzemieślnika? Czy absolwent szkoły branżowej automatycznie zostaje “pełnowymiarowym” rzemieślnikiem czy jest to dopiero początek zdobywania przez niego szlifów zawodowych?

Praktyczna nauka zawodu realizowana jest w oparciu o umowę o pracę w celu przygotowania zawodowego i twa 36 miesięcy, pracownik młodociany podlega obowiązkowego ubezpieczeniu społecznemu i otrzymuje miesięczne wynagrodzenie. Uczeń – pracownik młodociany, zdobywa cenne doświadczenie praktyczne, które wykorzystuje w późniejszym okresie, pracując w zawodzie.

Osoba, która uzyskała tytuł czeladnika może pozostać w macierzystym zakładzie pracy i stać się pełnoprawnym pracownikiem, a po przepracowaniu 3 lat od uzyskanego tytułu czeladnika przystąpić do egzaminu mistrzowskiego.

Wielu osobom rzemiosło kojarzy się nie tylko z tradycja, ale i z czymś archaicznym. Tymczasem, żeby naprawić auto wyprodukowane nawet kilka lat temu trzeba posiadać umiejętność pracy w różnych systemach komputerowych. W jaki sposób odpowiadacie na zapotrzebowanie tego rodzaju rynku?

I to jest właśnie wyższość praktykowania w zakładach rzemieślniczych, gdzie stanowiska pracy są doposażone zgodnie z zapotrzebowaniem, czego nie ma w warsztatach szkolnych. Tam na lekcjach praktycznych rozbierają na drobne części starego Poloneza. A ważne jest to, aby początkujący pracownik uczący się zawodu bezpośrednio u pracodawcy miał styczność z najnowszymi technologiami. W przypadku operatora obrabiarek sterowanych numerycznie konieczna jest praca na maszynie dokonującej obróbki skrawania, przy czym to musi być urządzenie najnowszej generacji. A one nie są tanie. Ich koszt można liczyć w milionach złotych, czego szkoła często nie jest w stanie zaoferować. Ale ważna jest też komunikacja z drugim człowiekiem. W jaki sposób rozmawiać z klientem o koszcie naprawy czy zamówić materiał, jak się zachować w sytuacji kryzysowej. Taką wiedzę można zdobyć praktykując pod opieką mentora.

Rzeczywiście świat próbuje uciec od tzw. społeczeństwa przemysłowego i coraz częściej stawia na indywidualizm. Na zachodzie Europy tradycyjne zawody cieszą się dużym popytem, ale i prestiżem. Jak to wygląda u nas?

Lubelskie rzemiosło miewa się dobrze i to w wielu branżach. Zauważalne jest to chociażby w krawiectwie sukien ślubnych. Dlaczego nie kupujemy ich w sklepie tylko szyjemy je na miarę? Dlatego, że ważny jest gatunek materiału, krój, wykonanie, ale i obsługa w salonie – a to jest gwarancja niepowtarzalności adekwatnej do tak wyjątkowej sytuacji. To dotyczy też mało obleganych zawodów jak rzeźnik – wędliniarz. Nabywcy coraz częściej zwracają się ku produktom wytwarzanym tradycyjnie, są gotowi więcej zapłacić. Za co? Za jakość, za którą stoją wysokogatunkowe składniki czy historia produkcji. Rynek nieustannie się kształtuje, więc perspektywy wyglądają dobrze. Najważniejsze, żeby fachowców wystarczyło.

Jak mówi dawne powiedzenie – jesteśmy zbyt biedni, aby kupować tanie rzeczy?

Sytuacja sama się zweryfikuje. Zakłady, które nie mają dobrego produktu, nie będą konkurencyjne na rynku. Na to składa się wiele czynników – wspomniana już jakość, historia, doświadczenie, prestiż i w końcu zaufanie. To się liczy. Na zaufaniu zbudujemy wszystko, tak jak nasza Izba, która istnieje już 91 lat, jest najstarszą tego typu organizacją na Lubelszczyźnie, obecnie liczy dwa tysiące członków i co ważne nie jest kopią innej organizacji. Od naszej filozofii działania można się uczyć, można ją naśladować.

Realizujecie liczne kursy podnoszące kwalifikacje zawodowe.

Możliwość przystąpienia do egzaminu czeladniczego mają również osoby, które nie kształciły się w szkole zawodowej/ branżowej, w tym przypadku jednym z warunków dopuszczenia kandydata do egzaminu czeladniczego jest posiadanie świadectwa ukończenia gimnazjum lub ośmioletniej szkoły podstawowej oraz ukończenie kursu zawodowego w naszym Centrum Szkolenia Młodzieży i Dorosłych Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Lublinie, ul. Chopina 28. Takie kursy cieszą się wielką popularnością, umożliwiają przekwalifikowanie się oraz podjęcie pracy co wpływa na uznanie społeczne oraz podwyższenie swojej samooceny i zwiększenie konkurencyjności na rynku pracy.

Ile rocznie kształcicie młodzieży? I jak wygląda sprawa zatrudnienia waszych absolwentów?

Rocznie nadajemy kwalifikacje około 800 młodocianym pracownikom (nie wliczając osób dorosłych) z czego znaczna część znajduje zatrudnienie od razu na terenie kraju, reszta zdobywa doświadczenie za granicą i tam podejmuje pracę. W krajach Europy Zachodniej nasze świadectwo czeladnicze wraz z Europassem, który prezentuje umiejętności zawodowe i zwiększa konkurencyjność pracowników na krajowym i europejskim rynku pracy. Świadectwo czeladnicze jest honorowane, tam docenia się tego rodzaju kompetencje i kwalifikacje. Rodzajem promesy jest wpis kwalifikacji rzemieślniczych do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, dokonany przez Izbę w przypadku rzemieślnika, który założył i prowadzi działalność gospodarczą. To oznacza że taka osoba posiada tytuł mistrzowski lub czeladniczy.

Rozmawiając o przyszłych rzemieślnikach mówimy o jakości, prestiżu, czymś wyjątkowym.

Lubelskie Rzemiosło jest marką. Marką najwyższej jakości. I to właśnie wpisy do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej pokazują, że bycie rzemieślnikiem to jest dobra właściwa droga zawodowa. To ważne, bo każdy rzemieślnik jest przedsiębiorcą, ale nie każdy przedsiębiorca jest rzemieślnikiem. Uzyskanie kwalifikacji rzemieślniczych to nie jest prosta rzecz. Nie jesteśmy instytucją, która rozdaje świadectwa czeladnicze i dyplomy mistrzowskie, u nas jest to systemowy i rzetelny proces przechodzenia przez poszczególne stopnie kariery zawodowej.

Anna Molas – pochodzi z Zamościa. Absolwentka Wydziału Humanistycznego UMCS na kierunku Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa. W strukturach rzemiosła od 2009 r., w Izbie Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Lublinie, zajmuje się Oświatową Zawodową – organizowaniem i przeprowadzaniem egzaminów zawodowych, nadzorem nad praktyczną nauką zawodu. Prywatnie pasjonatka swojej pracy, z której czerpie największą radość i satysfakcję!

Zostaw komentarz