fbpx

Kijów – miasto złotych kopuł i pomarańczowej rewolucji

10 kwietnia 2018
2 637 Wyświetleń

tekst Valerii Koziuba, foto Valerii Koziuba, Anna Syrota

W sierpniu 2017 roku pojawiła się możliwość bezpośredniego lotu z lubelskiego lotniska na międzynarodowe lotnisko w Kijowie. Warto wybrać się do stolicy Ukrainy chociażby po to, aby posłuchać bijących dzwonów w jednej z wielu znajdujących się tu cerkwi, poczuć zapach sprzedawanych na ulicy gorących wypieków, zmierzyć się z monumentalnością socrealizmu, nacieszyć oczy kwitnącymi kasztanami w licznych miejskich parkach, odwiedzić najsłynniejszą aleję miasta i stanąć na Majdanie, gdzie Ukraińcy wywalczyli sobie niezależność.

Ponad Dnieprem, między jary,

Zasiadł dumnie Kijów stary;

Tam złocone monastery,

A w nich czerńce staro-wiery;

A gościńcem do Kijowa

Płyną maże z miodem, z zbożem;

A po Dnieprze, niby morzem,

Z puszcz poleskich spławy drzewa.

Słowa Wincentego Pola dokładnie opisują dawny Kijów: taki sam Dniepr, te same kościoły i klasztory. Jednak to nie wszystko, z czego znana jest stolica i największe miasto Ukrainy, w którym mieszka prawie 3 miliony ludzi.

Kijowskie Champs Élysées

Port lotniczy Kijów-Żulany, na którym lądujemy samolotem z Lublina, znajduje się w odległości 13 km od centrum Kijowa. Z daleka widać na horyzoncie charakterystyczne kopuły cerkwi, których w Kijowie jest kilkanaście. Do centrum miasta można dojechać taksówką, co kosztuje 80–120 hrywien (równowartość 10–15 zł). Każdy, kto po raz pierwszy przyjeżdża do Kijowa, ma obowiązek odwiedzić główną ulicę miasta – Chreszczatyk. Ten liczący 1200 trakt już w średniowieczu łączył główne punkty miasta. Przez stulecia była to najbardziej reprezentacyjna aleja Kijowa ze wspaniałymi budynkami – m.in. z Domem Kontraktowym, w którym znajdowały się stoiska polskich kupców, z giełdą i bankami. W 1892 roku została otwarta pierwsza w Imperium Rosyjskim sieć tramwajowa. Co prawda, na samym Chreszczatykie w 1934 tramwaje zostały zastąpione trolejbusami. W czasie II wojny światowej budynki wzdłuż ulicy zostały wysadzone w powietrze. Podczas odbudowy w latach 50. w miejscu zabytkowej architektury stanęły monumentalne eklektyczne gmachy w stylu „stalinowskiego empire”. Otoczenie urozmaicają czynne do dziś okazałe fontanny. W sobotę, niedzielę i święta na ulicy zamiera ruch kołowy i Chreszczatyk staje się deptakiem.

Symbole miasta

Przechodząc przez plac Niepodległości, który w 2004 r. i 2005 r. stał się świadkiem pomarańczowej rewolucji, warto skręcić w lewo i pójść w górę ulicy. Mijając zabytkowe kamienice z ulokowanymi na parterze sklepami i kawiarniami, dojdziemy do Soboru Mądrości Bożej (Sobór Sofijski). Według legendy, w tym miejscu było pole, na którym Jarosław Mądry w 1036 roku pokonał Pieczyngów, po czym zbudował tu sobór. Obok znajduje się dzwonnica i pomnik hetmana Bohdana Chmielnickiego. Nieco dalej widać złote kopuły monasteru św. Michała Archanioła, a jeszcze dalej znajduje się ul. Zjazd św. Andrzeja. Współczesną nazwę otrzymał od zbudowanej u szczytu ulicy w połowie XVIII wieku cerkwi św. Andrzeja. Wzdłuż całego zjazdu znajdują się stoiska handlowe, teatry, galerie i muzea m.in. Muzeum Jednej Ulicy (poświęcone właśnie ul. Zjazd św. Andrzeja) i Muzeum Michaiła Bułhakowa, autora „Mistrza i Małgorzaty”, który w Kijowie się urodził i mieszkał, zanim przeprowadził się do Moskwy.

Pozycją absolutnie obowiązkową jest Ławra Peczerska – prawosławny kompleks sakralny, którego najstarszy monaster powstał w 1051 r. w jaskini. Dziś klasztor króluje nad Kijowem, jego kopuły dobrze widać z drugiego brzegu Dniepru. Zespół składa się z ponad dwudziestu budynków, w tym z wielu cerkwi. Ławra Peczerska jest również siedzibą zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego. 

Na liście symboli współczesnej historii nie powinno zabraknąć Muzeum Czarnobylskiego, które zostało otwarte w 1992 r., sześć lat po katastrofie elektrowni jądrowej. Znajduje się w specjalnie zaadaptowanym budynku straży pożarnej przy ul. Khoryva 1. Na ekspozycję składają się zdjęcia i filmy przedstawiające mieszkańców Prypeci i okolicznych wiosek, którzy byli zmuszeni opuścić swoje domy. Przed muzeum stoją dwa samochody transportowe, które brały udział w akcji ratunkowej. Symbolem tego miejsca jest obumarła w połowie jabłoń.

Pierzynka ze śmietany

Kiedy poczujemy zmęczenie, to warto coś zjeść, zwłaszcza jeśli mamy do dyspozycji tradycyjną kuchnię ukraińską. I nie ma znaczenia, że Ukraińcy polewają śmietaną wszystko. A jeśli nie poleją, to podadzą do popicia lub zjedzenia w szerokim kieliszku. Niekiedy jest tak gęsta, że trzeba ją kroić nożem. Najważniejsze, że jedzenie jest tylko świeże i najsmaczniejsze. Gorący barszcz, soczyste pierogi – jeśli tego nie spróbujemy, to tak jakbyśmy nie byli na Ukrainie. Wśród zup króluje barszcz ukraiński z dużą ilości kapusty, buraków, marchwi i mięsa oraz pożywna soljanka – zupa rybna przygotowana na bazie bulionu. Wśród przekąsek na ciepło bardzo wysokie notowania u smakoszy mają czeburki – smażone pierogi z nadzieniem z baraniny, pierogi na słodko, czyli wereniki oraz pielmieni – pierogi z mięsnym nadzieniem. Każdy, kto był w Kijowie, wspomina tamtejszy chleb. Dokładnie taki, jak kiedyś był w Polsce – upieczony na złoto, z chrupiącą skórką i zjedzony w pół drogi do domu.

U Szewczenki pod kasztanami

A co zaplanować na koniec pobytu w Kijowie ? Koniecznie dwa parki. Pierwszy z nich jest imienia ukraińskiego wieszcza – Tarasa Szewczenki. Został założony w 1890 roku i usytuowany jest naprzeciwko głównego budynku Kijowskiego Uniwersytetu Narodowego imienia Tarasa Szewczenki – stąd nazwa. Dlaczego mieszkańcy Kijowa i turyści tak lubią tu przychodzić? Jego aleje chronią przed zgiełkiem miasta, a rozłożyste kasztany przed palącym słońcem. Park jest jednym z najmniejszych (5,4 ha), ale najbardziej lubianym. Z pomnikiem poety, placem zabaw, wygodnymi ławkami, fontannami i emerytami-szachistami – wszystko to łączy się w tym jednym kameralnym miejscu.

Drugi park – Holosiyvsky, park imienia Maksima Rylskiego. Znajduje się w południowej części Kijowa i zajmuje obszar ponad 140 ha. Został założony w 1957 roku i jest częścią podmiejskiego lasu, który kiedyś otaczał miasto. Znajduje się tu kaskada z czterech stawów o powierzchni około 6 ha, położona wzdłuż doliny potoku Orzechowatka. Na dolnym stawie jest niewielka przystań, z której latem można popływać na katamaranie. Na terenie całego parku znajdują się liczne place zabaw (właściwie są przy każdej ulicy i w każdej dzielnicy na terenie całego Kijowa), kawiarnie, restauracje. Zimą to wszystko zamarza – i jeśli jest mgła, to przed oczami rozgrywa się fascynujący spektakl.

Kijów na każdy portfel

Kijowskie metro ma nie tylko trzy linie łączące większość atrakcji turystycznych, ale jest też jednym z najtańszych na świecie. Zamiast biletów kupujemy żeton na jeden przejazd, który w przeliczeniu kosztuje około 70 groszy. Wejście do większości zabytków i muzeów jest bezpłatna. Jeśli zamierzamy wspiąć się na dzwonnicę Soboru Mądrości Bożej, odwiedzić taras widokowy cerkwi św. Andrzeja, kupić kilka małych pamiątek po drodze do restauracji z kuchnią ukraińską, w której zjemy całkiem obfity obiad, to wydamy na to nie więcej niż 100 zł. W Kijowie znakomicie sprawdza się transport Uberem – ceny są ustalane z góry i konkurencyjne dla taksówek. To dobra alternatywa np. dla rodziców z dziećmi w wózkach. Przejazd chodnikami oraz pokonanie krawężników w Kijowie wymaga nie lada sprytu i siły. O wiele łatwiejsze wydaje się kupienie biletu na lot ze Świdnika do Kijowa. Zwłaszcza jeśli kosztuje niecałe 40 zł.

Zostaw komentarz