Tekst Magda Mazurek
Foto Magda Mazurek
Przyjechał do Łukowa, aby towarzyszyć swojemu synowi w rozgrywkach w turnieju piłki nożnej na miejscowym stadionie. Gdy stoi na murawie, spośród wielu innych rodziców wyróżnia się czerwonym polo i czarnymi okularami. Kiedy podbiega syn, wysłuchuje go i spokojnie udziela rad. Na co dzień ma do czynienia z dużo większymi boiskami, a jego podopiecznym jest m.in.gwiazda międzynarodowego futbolu.
Cezary Kucharski, rocznik 1972. Piłkarz, biznesmen, parlamentarzysta, menadżer Roberta Lewandowskiego. Jak mało kto ceni sobie dyskrecję. O jego życiu prywatnym i upodobaniach niewiele wiadomo. Więcej niż on sam mówią jego znajomi z Łukowa na Lubelszczyźnie, skąd pochodzi. Miasto z tradycją przemysłu mięsnego i spożywczego. Zadbane i kolorowe, zmieniło się, od kiedy na szkolnym boisku przed trzydziestu laty piłkę kopał mały Czarek. –
Dziś dzieciaki w Łukowie mają zupełnie inne możliwości – mówi Kucharski rozglądając się po stadionie pełnym ludzi.
Cezary Kucharski mieszka wraz z rodziną w Warszawie, ma troje dzieci. Z żoną Dorotą poznali się w liceum w Tarnobrzegu. O takich związkach mówi się „miłość ze szkolnej ławki”. Jego znajomi zgodnie twierdzą, że Kucharski jest bardzo rodzinny i każdą wolną chwilę spędza z najbliższymi. Do Łukowa przyjeżdża nie tak często, jak by chciał. Tutaj ciągle mieszkają jego rodzice. Tutaj jest również jego biuro poselskie. Jeśli bierze udział w organizowanych w Łukowie imprezach sportowych, zawsze powie kilka słów do publiczności. Stonowanym głosem, krótko i na temat.
Od zawodnika do menadżera
Waldemar Bącik, były dyrektor istniejącego od 1923 roku klubu sportowego Orlęta Łuków, z sympatią wspomina Cezarego Kucharskiego z czasów, kiedy jeszcze chodził do szkoły podstawowej. – Był w siódmej klasie i ciągle biegał za piłką. W jego szkole nauczyciel wychowania fizycznego postawił na siatkówkę i zabronił chłopakom kopać piłkę. Ale pani Kucharska wytłumaczyła mu, że syn musi chodzić do Orląt na treningi. No i tak to się zaczęło.
W pamięci osób współpracujących z Kucharskim na początku jego kariery zapisał się jako pracowity, stawiający sobie cele, konsekwentny, zawzięty i uparty w dobrym słowa tego znaczeniu. ‒ Kiedy związał się z drugoligowym klubem Siarka Tarnobrzeg trener wystawił go do gry w 80. minucie. Ale już po kilku minutach go zmienił. Inny zawodnik byłby załamany. Ale nie Czarek. Zaczął jeszcze więcej pracować. Znany był z tego, że prosił trenerów, żeby zostali z nim po treningu drużyny. Chciał jeszcze indywidualnie poćwiczyć pod okiem trenera – opowiada Bącik.
Piłkarska kariera trwała 17 lat. Grał w klubach polskich i zagranicznych, ale największe sukcesy odnosił podczas meczów w Legii Warszawa, z którą dwukrotnie zdobył tytuł mistrzowski. Tyle, ile trwała jego kariera, tyle razy wystąpił w reprezentacji narodowej Polski. W 1996 roku, grając przeciwko reprezentacji Cypru, strzelił trzy bramki. Ostatni raz jako zawodnik wystąpił w pożegnalnym meczu w 2006 roku, który odbył się w Łukowie. Orlęta Łuków przegrały wówczas z zawodnikami Legii Warszawa. Każdą połowę piłkarz zagrał z inną drużyną.
Po zakończeniu kariery sportowca postawił na biznes. Wyrobił sobie uprawnienia licencjonowanego menadżera piłkarskiego. Obecnie menadżerowie piłkarzy, obok właścicieli klubów i samych zawodników, są najważniejszymi postaciami w świecie futbolu. Ale też trzeba umieć funkcjonować w tym środowisku, gdzie na każdym kroku czyhają stres, konkurencja i często zagrania niemające wiele wspólnego z fair play. Cechy skutecznego menadżera? Z jednej strony spokój, opanowanie i wsłuchiwanie się w racje innych. Z drugiej strony sztuka twardych negocjacji, wnikliwa analiza i umiejętność podejmowania ryzyka. Trudno też obejść się bez wiedzy o środowisku piłkarskim, mechanizmach managementu i szacunku innych. Na każdą z tych cech Cezary Kucharski pracował, od kiedy sam zaczął grać w piłkę. – Dla innych menadżerów najważniejszym efektem współpracy ze swoimi klientami są zyski finansowe. W przypadku Czarka jest inaczej. Dla niego to jest rodzaj misji. Na bazie własnych doświadczeń za najważniejsze uważa właściwe pokierowanie karierą zawodnika, tak aby osiągnął szczyty. Dzięki temu dla swoich zawodników jest wiarygodny i daje im poczucie bezpieczeństwa – podkreśla Waldemar Bącik. Dowodem na to, że Cezary Kucharski poradził sobie znakomicie, jest nie tylko jego sytuacja finansowa, która plasuje go w gronie milionerów, ale także pozycja zawodników, których karierą kieruje. Dziś w stajni Kucharskiego oprócz Roberta Lewandowskiego są również Rafał Wolski i Jakub Kosecki.
Polityka
Asystent posła Cezarego Kucharskiego Jacek Szczygielski z Łukowa wypowiada się o swoim szefie jako o osobie bezpośredniej i otwartej. –
Świetnie się z nim współpracuje. Przejmuje się tym, co dzieje się w Łukowie, i stara się szybko reagować na potrzeby innych.
O pośle PO Cezarym Kucharskim w Sejmie jest raczej cicho. Biorąc pod uwagę, że w ciągu dwóch lat miały miejsce dwa wystąpienia podczas posiedzeń Sejmu, osiem interpelacji i dwa zapytania, to niewiele.
Krzysztof Tymoszuk, wicestarosta i lider PO w Łukowie, mówi, że długo trwało rozglądanie się za kimś, kto mógłby wygrać wybory w Łukowie. – Wypadło na Czarka, bo jest stąd, ma świetną kartę sportowca i udowodnił, że aby zrobić karierę, to niekoniecznie trzeba ukraść ten pierwszy milion. Poza tym Czarek zawsze miał dobrze poukładane w głowie. Kiedy spotkałem go pierwszy raz, robił wrażenie człowieka rzeczowego i zdecydowanego, o silnym charakterze. Na boisku było widać niecierpliwość i taką piłkarską zaciętość, żeby grać jeszcze lepiej. Kandydatem PO nie mógł zostać nikt inny. Dla naszej społeczności jest kimś bardzo ważnym. Kiedy grał w piłkę, to prawie wszyscy chłopcy w Łukowie biegali w koszulkach z napisem „Kucharski”.
Podczas meczu Kucharskiego juniora w Łukowie rozmawialiśmy z Cezarym Kucharskim o jego więzi z miastem, z którego pochodzi, i jego roli jako parlamentarzysty. Gazety rozpisują, się, że pomógł w sprawach zostawienia w Łukowie sądu rejonowego i uruchomienia strefy ekonomicznej. Sam Kucharski uważa, że wszystko zależy od inicjatywy mieszkańców. – Czasami rozmawiam z kimś, kto oczekuje ode mnie gotowych rozwiązań. To nie jest tak, jak powinno być. Ale jeśli mieszkańcy zgłaszają konkretną inicjatywę, która ma podnieść poziom ich życia, to wówczas staram się pomóc.
Chodzący wzdłuż boiska, na którym Kucharski junior ma rozgrzewkę przed meczem i rozmawiający przez telefon komórkowy były piłkarz Legii Warszawy i kilku europejskich klubów nie przypomina ani rekina finansjery, ani rozgrywającego kontrakty największej gwiazdy polskiego futbolu. Nie przypomina, choć w życiu zawodowym jest na szczycie, pełniąc rolę już właśnie raczej rozgrywającego niż napastnika i pomocnika. Ale w jego przypadku sport to nie tylko sposób na pracę i pasję, ale także styl bycia. Prowadzi aktywny tryb życia, biega, okazjonalnie, dla przyjemności gra w piłkę. – Widziała pani, jak wyglądają byli sportowcy, którzy udzielają się w parlamencie albo w biznesie? Czarek jest inny. Dba o swój sportowy wizerunek. On zawsze w tym, co robi, jest wiarygodny – puentuje rozmowę Waldemar Bącik.