fbpx

Francesco z Rzeszowa, Stefano ze Świdnika, Felix z Chełma

29 sierpnia 2013
Comments off
1 209 Views

DSC_8392_RASTER_Plus

 

Tekst Grażyna Stankiewicz

Foto Paulina Daniewska, Fujcik& co

Przede wszystkim są samotni. Równie mocno pragną zrozumienia, możliwości bycia wysłuchanym jak i seksu. Nie znajdując bliskości drugiej osoby w życiu rzeczywistym decydują się na kontakty poprzez portale randkowe. Ani wiek ani pozycja zawodowa nie odgrywają roli. Zarówno kobiety jak i mężczyźni, mając już spory bagaż doświadczeń z dotychczasowym partnerem, szukają drugiej połowy. Na wyłączność, tylko dla siebie. Truizm ? Nie. Jeśli nie trafiają na oszustów są w  stanie stworzyć relacje przyjacielskie, erotyczne a nawet małżeńskie.

– Poznałam go na jednym z portali towarzyskich. Zaintrygował mnie. Napisał, że jest korespondentem wojennym , pracuje dla telewizji i dużo podróżuje. Był u mnie kilka razy. Zatrzymywał się na dzień lub dwa. Kiedyś zostawił włączony komputer. Przeczytałam o czym pisał z inną kobietą. Okazało się, że miał na liście adresy e mailowe do ośmiuset pań. Miał też samochód i walizkę. I tak zwiedzał Polskę  spędzając noc, co chwilę u innej. – Pijemy herbatę w restauracji przy deptaku  w Lublinie. Barbara jest spokojna, niemal powściągliwa. Zadbana pięćdziesięciokilkulatka z błyskiem w oczach. Niektóre adresy przepisała i skontaktowała się z kilkoma kobietami. Ale większość respondentek nie chciała dać wiary jej słowom.

Najlepszą porą na łowy jest wieczór. Późne godziny sprzyjają samotnym i spragnionym ciepła. Pobudzają zmysły i pozwalają marzyć. Dobrą porą jest też poranek, kiedy przemierzamy puste mieszkanie w poszukiwaniu kogoś z kim moglibyśmy napić się kawy. Ale w realnym życiu kogoś takiego nie ma. Dlatego oddajemy się marzeniom z kimś kogo nie znamy. Bo nawet zdawkowa rozmowa w sieci daje poczucie głębszej więzi. Ale nie wszystko jest za darmo. Na portalu randkowym www.sympatia.onet.pl lub  www.edarling.pl  zanim ktoś stanie się bliski najpierw trzeba za to zapłacić. Za kilkadziesiąt złotych miesięcznie można stać się członkiem anonimowej zazwyczaj społeczności. Zamiast imion są pseudonimy, podaje się też zawód i wiek. Jednym z użytkowników jest Marek z Krakowa, interesujący sześćdziesięciolatek z dużą pewnością siebie i jeszcze większym apetytem na  życie. Sprawia wrażenie osoby, która o kobietach wie wszystko, ale chciałaby wiedzieć jeszcze więcej. Założył dwa konta, koresponduje od czterech lat. Nie chce wiązać się na stałe, ale ciągle szuka.  „ Kiedy wpisałem ile faktycznie mam lat system skontaktował mnie z kobietami w moim wieku. Z kilkoma korespondowałem, ale rozmowa głównie dotyczyłam uprawiania ogródka, wychowywania wnuków i przebytych chorób. Zmieniłem kategorię wiekową i od razu poszerzyło się grono znajomych pań”.

Z portali towarzyskich można też korzystać darmowo, choć zdarza się, że zmienia się poziom oczekiwań i otrzymywanej oferty. O ile www.mkontakt.pl udaje jeszcze, że jest profilem towarzyskim o tyle coraz bardziej popularny www.zbiornik.com epatuje pornografią lub „poczuciem wolności i wyzwolenia” jak niektórzy eufemistycznie to określają. Wzorowany na popularnym Facebooku zamiast zdjęć profilowych użytkowników prezentuje ich fallusy i waginy. Jednak w każdej z takich autoprezentacji wyczuwalne są chęć zwrócenia na siebie uwagi i akceptacji.

„- Tego typu kontakty nie są niczym nowym. To zrozumiałe, że ludzie mają potrzebę bycia ze sobą. Kiedyś nawiązywało się kontakty towarzyskie podczas gier salonowych, później w czasie festynów, gier zespołowych i dancingów. Dziś są zagonieni i zapracowani a formą zacieśniania więzi międzyludzkich staje się właśnie Internet.” – twierdzi psycholog społeczny dr Ireneusz Siudem z UMS w Lublinie.

„Ogłoszeniodawcy” dzielą się na dwie kategorie. Do pierwszej należą mistrzowie słowa pisanego, którzy wolą zostać w ukryciu prowadząc często długie nocne dysputy. Wielu z nich nie finalizuje znajomości w życiu realnym. Boją się rozczarowania albo zakochania. Druga grupa to ludzie czynu, którzy spragnieni są fizycznej bliskości, namiętności i seksu. Tym, których nie stać na hotel lub pokoje na godziny, pozostają parkingi wokół lubelskiego Zalewu Zemborzyckiego , gdzie wczesnym rankiem i późnym wieczorem stoją samochody z zaparowanymi szybami poruszające się w rytm miłosnych uniesień pasażerów. Dyskretnym adresem są wolne place wokół poligonu na Górkach Czechowskich a dla lubiących adrenalinę opustoszały teren dawnej FSO w Lublinie.

„Najbardziej jestem wdzięczny życiu za rodziców, wykształcenie i Internet”.

Portale płatne wybierają kandydatów do związku automatycznie na podstawie ankiety jaką należy wypełnić przy rejestracji konta. Trzeba podać swój wiek, zainteresowania, sposób spędzania wolnego czasu i oczekiwania względem osoby, którą zamierzamy poznać –  wiek, wzrost, poziom zarobków i wykształcenia. Z opisów wynika, że większość potencjalnych kandydatów do związku to mężczyźni samotni, dbający o kondycję fizyczną, podróżujący, mający domy z kominkami i szybkie samochody. Wolny czas spędzają  majsterkując, na działce lub w siłowni. Są dumni ze swoich dzieci a resztę życia najchętniej spędziliby u boku ukochanej kobiety. Pragną czuć obecność drugiej osoby. Niektórzy piszą o byciu namiętnym i o tym, że lubią uprawiać seks. Marzą o spokoju, zrozumieniu, rozmowie a przede wszystkim o normalności w relacjach z kobietami. Wielu mężczyzn jest w stałych związkach i deklaruje dyskretną znajomość – przyjaźnią ze swoimi żonami lub tworzą z nimi coś na kształt spółki handlowej. Niektórzy przyznają otwarcie, że szukają kobiety podobnej do swojej matki. Chcą kobiet z klasą, odpowiednią prezencją i „naturalną urodą bez konserwantów”. Niektórzy są chętni „przyjąć samotną panią z małym dzieckiem”. 46 – letni wykładowca wyższej uczelni deklaruje wprost: „ Nie szukam sprzątaczki, praczki czy kucharki. Szukam fajnej babki. Nie szukam przygód. Chcę partnera na całe życie. Szkoda mi czasu bym trwonił go na przelotne znajomości. Zatem kobietom szukającym jedynie flirtu i chwili zapomnienia bardzo dziękuję.”

Barbara  nie potrafi powiedzieć dlaczego poświęciła swojemu niedoszłemu „mężczyźnie życia” tyle czasu i energii.„- Zawsze się spieszył. Afganistan, Haiti. Mówił, że jest dziennikarzem ale z wykształcenia lekarzem. Nie wiem dlaczego, ale każdej z nas podał swoje prawdziwe imię i nazwisko. Dzięki temu znalazłam rejestr spółki jaką prowadził razem z żoną w Katowicach. Mówił, że ma 55 lat a naprawdę był dziesięć lat starszy. Kilka razy wspomniał o ślubie. Woził ze sobą złotą obrączkę i dawał ją każdej z nas do przymierzenia. Chciał sprawiać wrażenie światowca i wziętego dziennikarza. Ale na proste pytania dotyczące branży nie potrafił odpowiedzieć. Seks ? Głównie na poziomie werbalnym.”

Na forach internetowych dotyczących portali randkowych można znaleźć wypowiedzi świadczące o tym, że znalezienie swojej wymarzonej połówki w pakiecie z przyjaźnią, zrozumieniem, atrakcyjną powierzchownością i udanym seksem jest możliwe. Ale krążą też czarne listy z pseudonimami  oszustów matrymonialnych i finansowych, niekiedy ustaloną tożsamością i wysokością kredytu, jaki zaciągnęły wybranki serca dla swoich adoratorów. Kobiety czasami zgłaszają  policji wyłudzenia majątkowe ale częściej ze wstydu próbują zapomnieć o całej sytuacji.

„UWAGA PANIE!!!!!!!!!!!!!!! calm wings lub jacekwind lub achird1996 lub inne podobne nicki należą do pana Jacka Ł., facet ma 45 lat (choć wydaje mu się, że mniej). Facet ma też kota, jest po rozwodzie, mieszka pod Warszawą, subaru, dom, praca w środkach masowego przekazu. Kłamie, zdradza, jest w związku, z kimś innym wdaje się w romans, jeszcze z kimś gada na sympatii, skypie itp. Znam jego ostatnią ofiarę, zniszczył ją totalnie.”

„Gdyby mogły spełnić się moje życzenia to chciałbym być muzykiem zespołu Iron Maiden i znaleźć kobietę moich marzeń”.

Na portalach towarzyskich znajduje się cały przekrój społeczeństwa. Sporą grupę stanowią osoby aktywne zawodowo, które szukają ucieczki od codzienności, domowego i małżeńskiego marazmu. Już trzydziestolatkowie piszą o oziębłości seksualnej małżonek i braku zainteresowania ich problemami. Wielu mężczyzn deklaruje, że jest przed, w trakcie lub po rozwodzie. Niektórzy zostali wdowcami i nie radzą sobie ze swoim osamotnieniem wzruszająco opisując współmałżonków, którzy niedawno odeszli. Inni nudzą się w swoich związkach i szukają niezobowiązującej rozmowy. Przykładem takiej sytuacji jest Dorota. Czterdziestoletnia atrakcyjna i energiczna lekarka, znudzona widokiem swojego męża obłożonego gazetami na kanapie, dowiedziała się o portalach towarzyskich od znajomej.” -Wciągnęło mnie. Postawiłam wysokie wymagania ale o dziwo zaczęli pisać różni mężczyźni. Pierwszy chciał mi zaimponować sportowym samochodem. Miał opięte polo i  okulary w złotych oprawkach. Zniechęciła mnie szybkość znajomości i jego stwierdzenie ”jak nie to nie”. Z jednym bardzo się zaprzyjaźniłam. Bez śladu erotyzmu. Piszemy do siebie  e -maile na dzień dobry i dobranoc. To, co się zrodziło jest zbyt ważne aby popsuć to spotkaniem. W realu spotkałam się z jednym mężczyzną. Przyjechał do Lublina z południa Polski, żeby wypić ze mną kawę. Byłam pod wrażeniem jego przyjazdu i naszej korespondencji. Wiele wskazywało na to, że znajomość skończy się romansem.  Ale po tym jak wykłócał się o opłatę na parkingu, jak wybrzydzał przy zamówieniu w restauracji i jak brudno miał w samochodzie – odeszła mi ochota na cokolwiek”.

Eliza – równolatka Doroty i bizneswoman z Lublina, która ma wszystko w życiu z wyjątkiem zainteresowania własnego męża, pojechała za swoim domniemanym narzeczonym na Śląsk. – Wszystko o czym mówił mi Piotr okazało się prawdą ale w wydaniu jego żony ! On przypisał sobie jej zasługi finansowe i pozycję zawodowa, którą chwalił się na portalu. Kiedy spotkałam się z tą panią ona zbagatelizowała sprawę. Wzruszyła ramionami i powiedziała, żebym dała spokój, że już za późno, żeby go zmieniać !”

Najprostszą drogą do poznania się z kimś interesującym jest opisanie samego siebie. Już kilka pierwszych zdań autoprezentacji oddaje charakter danej osoby. 49 letni Stanisław z okolic Chełma już w pierwszych słowach wygłosił płomienną deklarację „Cały jestem twuj”. Wybaczyłam mu błąd ortograficzny kiedy dowiedziałam się, że gra w szachy i brydża. Mechanik spod Warszawy sfotografował się  w garniturze przed komputerem. Wyznał, że w wolnym czasie przebywa w parkach i lasach. Inny zadeklarował, że jest wzrokowcem i lubi szczupłe, proporcjonalne dziewczyny. Z kolei Robert z Puław poszukuje kobiety średnio inteligentnej, fajnej i ładnej oraz ze znajomością języka angielskiego. W większości wypowiedzi dominuje potrzeba ciepła i więzi emocjonalnej równie mocno dotycząca seksu jak i życia codziennego. „Mam spory temperament , lubię sex i strona erotyczna jest dla mnie ważna; chciałbym kochać , czuć ciepło i bliskość drugiej osoby , wsparcie w trudnych chwilach, dzielić radości i smutki .. być kochanym i szaleć , szaleć, szaleć….póki zdrowie pozwala… świat stoi otworem, brać pełnymi garściami…” Trudno nie dostrzec, że opisy własnych potrzeb są podbudowane dotychczasowymi doświadczeniami. „Nie lubię brudu, flejtuchowatych kobiet, brzydkiej cery i zębów, tłustych ludzi, arogancji i agresji, wulgarności, cwaniactwa, wykorzystywania faceta z zimną krwią, pijawek co się przyssają i ciągną kasę bez umiaru, sztuczności, kłamstwa, udawania kogoś innego niż się jest, podartych pończoch (… po seksie jest ok ;)nieuctwa, nieudolności, braku poprawnej polszczyzny, wyniosłości, etc…”

Dr Ireneusz Siudem twierdzi, że kontakty z drugą osobą za pośrednictwem Internetu dają poczucie bezpieczeństwa, ale są również czymś zastępczym. „- Głębokie relacje emocjonalne jak miłość, przyjaźń, bliskość, zaufanie to coś, co trudno znaleźć we współczesnym świecie. Dodatkowo u mężczyzn od dziecka pielęgnuje się takie cechy jak powściągliwość np. w okazywaniu empatii. A tymczasem w środku są rozedrgani, lękliwi, często sfrustrowani. Do tego dochodzi świadomość niezrozumienia przez drugą osobę. Kontakty w sieci powodują, że mogą się otworzyć i powiedzieć o swoich problemach wprost”.

„Jestem samodzielny, zaradny i godny zaufania”.

Wśród moich kandydatów do ręki, wybranych automatycznie przez portal, znaleźli się redaktor naczelny, optoelektronik, przedstawiciel handlowy, tłumacz, terapeuta, nauczyciel, liczne grono przedsiębiorców i dyrektorów, duże grono lekarzy, szybownik, nurek, montażysta filmowy, aktor znany z ekranu, dekarz, ogrodnik i wojskowy na emeryturze. Wiele interesujących życiorysów, przy lekturze których często miałam przekonanie, że mogą być prawdziwe. Po przejrzeniu kilkuset profili moim ulubieńcem stał się kierownik projektu z okolic Warszawy i jego wyznanie:  „Pobudka ok 8 rano, mycie ząbków + prysznic. Luba też wstała i jest pachnąca i czysta ( jak zawsze) – więc poranne przytulanki i kizie mizie 😉 śniadanko wspólne, potem chwila relaksu – wypad na rolki lub rower etc. Powrót, prysznic – wyjazd autkiem do Wa-wy na dobry obiadek, potem jakieś wędrówki po mieście albo zakupy. Wieczorem teatr albo kino i powrót do domku na TV – kolacja przy winie i …idziemy na całość z Misią again – do zwycięstwa:)”.

Barbara  na forach dyskusyjnych  i portalach randkowych przez cztery lata spędzała większość nocy i wolnych chwil. Dziś utrzymuje znajomość  z kilkoma zaprzyjaźnionymi panami, z którymi nie ma kontaktu rzeczywistego. – „Jeden  z moich przyjaciół jest w wieku mojego syna, mieszka nad morzem. Co roku dostaję od niego życzenia na Dzień Kobiet i Dzień Matki. Byłam zaproszona na każdy z jego trzech ślubów. Jak jest się samotnym to jest duża potrzeba rozmawiania o problemach innych i próbowaniu wspólnego ich rozwiązywania”. To zakończenie dość optymistyczne, ale połowiczne. Ale to tekst o potrzebie miłości, bliskości i wspólnym życiu na dobre i na złe. Nawet jeśli jest to któreś już wspólne życie z rzędu to nie może zabraknąć prawdziwego happy endu. Anna – 37 letnia menadżerką kultury wyszła za mąż za mężczyznę poznanego na e-Sympatii. „– Po tym jak rzucił mnie facet koleżanka namówiła mnie na rozejrzenie się po portalu. Przeglądając oferty zwróciłam uwagę na kogoś kto wcale nie zrobił na mnie wrażenia. Ale kiedy po raz trzeci trafiłam na jego zdjęcie pomyślałam, że wyglądem przypomina mi trzy osoby, które były mi bliskie. Uznałam to za znak. Zobaczyliśmy się po raz pierwszy po trzech miesiącach pisania. Jesteśmy ze sobą od czterech lat. Mamy dwoje dzieci i naprawdę jesteśmy szczęśliwi.”

Codziennie na portalach randkowych logują się nowe osoby. Każda z nich najpierw z ciekawością, potem ze zdziwienie, że tak w ogóle można, aż w końcu oswajaniem się z zupełnie obcymi ludźmi i ich historiami. Trudno ocenić w jakich proporcjach są tu prawda i fałsz. I czy chodzenie na skróty w TAKICH sprawach jest właściwe ? Ale jeśli efektem tego  mogą być chwila bliskości z drugą osobą, przyjaźń a nawet małżeństwo  to może te pytania nie są potrzebne.

 

Imiona bohaterów zostały zmienione.

Oryginalna pisownia cytatów.

Comments are closed.