fbpx

Jak pod słońcem Italii

21 października 2020
867 Wyświetleń

Robi wrażenie. Wzniesiony przy drodze Zamość – Tomaszów Lubelski zwraca na siebie uwagę jasną zwartą bryłą i prowadzącym do niego zadrzewionym traktem. Hamowanie i nawrotka są warte zachodu. Zwłaszcza usytuowany od południowej strony na dziesięciu doryckich kolumnach taras daje posmak letniej włoskiej rezydencji. Bo też pałac w Łabuńkach Pierwszych najokazalej prezentuje się w sierpniowym popołudniowym słońcu.

Wieś Łabuńki do połowy XVI wieku była własnością królewską, następnie należała m.in. do rodziny Oleśnickich, Stanisława Firleja z Dąbrowicy i Zamoyskich. Na obecny kształt pałacu, którego remont zakończył się w 1815 roku, mieli wpływ Teofilia i Kajetan Karniccy. Według badaczy autorem projektu był Henryk Ittar, znany z przebudowy pałaców w Zamościu i Klemensowie. Z kolei kunszt wykonania sztukaterii przypisywany jest wybitnym architektom doby klasycyzmu: urodzonemu w 1756 roku w Puławach Chrystianowi Piotrowi Aignerowi, autorowi m.in. kościoła św. Aleksandra w Warszawie i zabudowy Parku Czartoryskich w Puławach – w tym Domu Gotyckiego i Świątyni Sybilli, oraz Fryderykowi Baumanowi, który nadzorował budowę i przebudowę obiektów w Puławach, Łańcucie i Lwowie.

Klimat włoskiego południa

Pałac jest typowym przykładem architektury rezydencjonalnej doby klasycyzmu. Jego bryła została poprzedzona zbudowanymi symetrycznie oficynami (początkowo mieściły się tam stajnia i oranżeria). Z racji charakterystycznych dla projektu elementów ich wygląd należy potraktować jako poezję architektonicznej wykładni klasycyzmu. Budynek został wzniesiony na planie prostokąta z elewacją frontową z dominującym czterokolumnowym portykiem w stylistyce toskańskiej, zwieńczonym dekoracyjnym fryzem. Ceglany i dwukondygnacyjny nakryty jest czterospadowym dachem. Choć front robi wrażenie, jednak prym wiedzie tylna elewacja od strony dawnego rozległego ogrodu z crème de la crème, czyli kolumnadą rozciągniętą na całej długości fasady, która nadaje tej części pałacu niespotykanej lekkości, przywołującej klimat włoskiego południa. Nietrudno tutaj puścić wodze wyobraźni, przenosząc się w to miejsce, kiedy było ono centrum życia towarzyskiego okolicznych ziemian, z malowniczym widokiem na rozległe łąki. To również od strony ogrodu wewnątrz pałacu znajdowały się reprezentacyjne amfiladowe pomieszczenia – jadalnia, salon i biblioteka z charakterystyczną wysmakowaną sztukaterią. Pałac słynął z wyposażenia, w tym z empirowych mebli sprowadzonych z Petersburga, brązów i sreber, chińskiej porcelany oraz liczącego 4 tysiące tomów księgozbioru.

Kiedyś do rezydencji dojeżdżało się aleją grabową – dziś można w tym miejscu spacerować. Kiedyś był szeroki gazon, dziś nadal jest tu dużo miejsca do zagospodarowania. Całość otaczają pozostałości parku krajobrazowego, który niegdyś był urozmaicony kanałami wodnymi i stawami. Ciągle liczne gatunki drzew wyglądają majestatycznie. W końcu dbał o nie sprowadzony z Wiednia ogrodnik.

Drugie życie pałacu

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości właścicielem dóbr łabuńkowskich został Jan Kołaczkowski. Pomimo zniszczeń podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 pałac należał do najpiękniejszych klasycystycznych rezydencji ziemiańskich na Lubelszczyźnie. Kolejna zmiana miała miejsce jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, kiedy Róża, wdowa po Janie Kołaczkowskim, wydała swoją córkę Krystynę za Macieja Dunin-Łabędzkiego. Małżonkowie zainwestowali w generalny remont, uprawy buraka cukrowego, hodowlę koni pełnej krwi angielskiej i elektryfikację całego majątku. Jednak niezbyt długo cieszyli się swoimi dobrami. Podczas okupacji, kiedy pałac zajęli Niemcy, Łabędzcy wraz z licznymi krewnymi i znajomymi zamieszkali na piętrze. W 1944 roku przed nadejściem Armii Czerwonej podobnie jak większość lubelskiego ziemiaństwa opuścili swoje dobra. W okresie od 1947 roku do początku lat 70. w pałacu działała szkoła. Później budynek zaczął popadać w ruinę. Ten niezwykły obiekt przed całkowitym zniszczeniem uratowało Zgromadzenie Misjonarzy Krwi Chrystusa, które przejęło zespół pałacowo-parkowy w 1998 roku. W dawnych oficynach działają hospicjum i dom rekolekcyjny, a sam pałac od wielu lat jest remontowany.

Tekst: Marat Mazurek

Foto: Filip Sawicki

Korzystałam z:

M. Wituski, Pałac w Łabuńkach, „Biuletyn Historii Sztuki” 1970, nr 3-4,

www.biblioteka.teatrnn.pl

Zostaw komentarz