fbpx

Kocia Kołyska: Inwazja gołych brzuchów

3 października 2015
Comments off
904 Views

AB7A1619 grazia beret net (2)Najbardziej znany na świecie męski akt, czyli posąg biblijnego Dawida, znajdujący się we florenckiej Galleria dell’Accademia, został bohaterem metamorfozy chętnie zamieszczanej w mediach społecznościowych. Podkreślona przez autora przemiana uwidacznia, co dzieje się z naszym ciałem po nieustannym pałaszowaniu jedzenia z fast foodów. Otyły Dawid z wiszącym brzuchem i piersiami coś nie bardzo licuje z kanonem piękna upowszechnionym przez Michała Anioła i podziwianym przez kolejne stulecia. Jednak autor tej karykatury wiedział, co robi. W wakacje AD 2015 nad klasyką wzięła górę awangarda i to w niespotykanej dotąd skali. Dosłownie zewsząd zaatakowały nas gołe męskie brzuchy i to na mocno zróżnicowanym poziomie zaokrąglenia. Podczas przeprawy przez Wisłę bilety sprzedawał pan z obsługi promu, któremu wiatr rozwiewał poły eleganckiej służbowej koszuli, pokazując to, czego nie powinniśmy zobaczyć. Z kolei na straganie sprzedawca wietrzył swoją cielesność, prezentując szpakowatą tonację zarostu na całości demonstrowanej powierzchni. Innym razem, wychodząc z jednej z lubelskich instytucji kultury, „do widzenia” powiedział mi portier chwilowo w ogóle bez koszuli.

Podczas lekcji wychowawczych w szkole mojej Mamy jej nauczycielka często podkreślała, że w miejscach publicznych należy umieć się zachować: nie wymieniać głośno nazwisk, nie wymachiwać ręką podczas konwersacji z palcem wymierzonym w oko naszego rozmówcy, odsuwać i podsuwać kobiecie krzesło, przepuszczać w drzwiach starszych od siebie oraz nie epatować golizną poza własnym mieszkaniem i miejscami do tego wyznaczonymi. No ale to były czasy powojenne i sporej części młodzieży umknęły lata edukacji. Trzeba oczywiście pamiętać, że zasady savoir-vivre obowiązują rzecz jasna obydwie płcie. O skutkach obnoszenia się z gołym ciałem pisał Karol Olgierd Borchardt w słynnej książce „Znaczy kapitan”, opisując pasażerkę transatlantyku, która w upalny dzień usiadła do obiadu w mocno wydekoltowanej sukience. Tak mocno, że kiedy sięgnęła po sól stojącą na środku stołu, jedna z części jej imponującej kobiecości wpadła z impetem do talerza z chłodnikiem, ochlapując wszystkich dookoła. Paląc się ze wstydu, pasażerka wybiegła z mesy i nie wyszła ze swojej kabiny już do końca rejsu. No ale to z kolei było przed wojną, więc i poczucie zawstydzenia miało wtedy inną rangę.

Natomiast zawstydzenie na poziomie naszych czasów jest uczuciem obcym trzydziestolatkowi, który rozebrany od pasa w górę chłodził się między nabiałem a parówkami w jednym z dyskontów. I starszemu panu, który natychmiast po wejściu do pociągu na trasie Lublin–Chełm z premedytacją pozbawił się koszuli. I rozebranym torsom, które w całej swojej okazałości opanowały w tym roku deptaki nadbałtyckich kurortów, wchodząc bez zażenowania do barów, lodziarni i restauracji. I całej rzeszy turystów w modnej ostatnio Chorwacji, gdzie jak napisał jeden z forowiczów „Wieczorami panie w sukienkach, panowie co najmniej w koszulach, a jak trafił się burak z gołą klatą, to zawsze gadał po polsku”.

Jednak okazuje się, że gołe brzuchy mogą też być znakomitym kamuflażem.  Głośno zrobiło się w sierpniu w lokalnej prasie o posiadaczach dwóch gołych brzuchów w wieku powyżej lat dwudziestu, którzy w słoneczny dzień przyjechali do Okuninki nad jeziorem Białym w celu wyprowadzenia na spacer pochodzącego z Birmy pytona tygrysiego. Choć jak twierdzą specjaliści, aby fachowo przenieść mierzącego 3,5 metra gada, potrzeba co najmniej trzech rosłych mężczyzn, po jednym na metr bieżący zwierzęcia. Kiedy gość z Azji przez kilka godzin pełzał po plaży między odpoczywającymi tam turystami i bawiącymi się dziećmi oraz zażywał orzeźwiającej kąpieli w jeziorze, trudno było namierzyć prekursorów ekstremalnego wypoczynku na pojezierzu, bo z racji swojego emploi zespolili się z resztą plażowiczów. Do dziś służby porządkowe mają problem z ich identyfikacją. Za to nareszcie wiadomo, jakie znaczenie ma upowszechnione przez Krzysztofa Zanussiego określenie „barwy ochronne”.

Comments are closed.