Tekst Piotr Ginalski
Foto Michał Fujcik, Marek Podsiadło
Pod takim hasłem zorganizowane zostały I Targi Turystyki Wiejskiej i Kulturowej w Wierzchowiskach. Pierwsza była nie tylko edycja tej imprezy, ale i jej jakość. – Chcielibyśmy, aby nasze targi stały się corocznym miejscem spotkań partnerów do współpracy w zakresie budowania oraz rozwoju markowych i sieciowych produktów turystyki wiejskiej i kulturowej na Lubelszczyźnie. Także platformą wymiany doświadczeń, mającą na celu rozwój regionu poprzez taką formę turystyki – wyjaśnia inicjator i koordynator działań sześciu Lokalnych Grup Działania na Lubelszczyźnie oraz Prezes LGD „Dolina Giełczwi” Piotr Duma. Już sam wybór miejsca utwierdził w przekonaniu, że organizatorzy mają nosa nie tylko do turystyki, ale i logistyki. Odrestaurowany zespół pałacowo-parkowy z XIX wieku znakomicie nadaje się na połączenie w swoich gościnnych progach tradycji z nowoczesnością i biznesu z wypoczynkiem. Goście bez problemów dotarli całymi rodzinami do Wierzchowisk samochodami, specjalnie podstawianymi autobusami, a także rowerami.
Kiedy myślimy turystyka wiejska i kulturowa…
Dwudniowe spotkanie miało jasno sprecyzowany cel: ‒ Szczególną uwagę chcieliśmy poświęcić konieczności współpracy kultury i turystyki wiejskiej, prezentacji lokalnych produktów oraz ich roli w rozwoju regionu lubelskiego ‒ podkreślił Duma, który przywitał gości wspólnie z Przemysławem Zaleskim, wicedyrektorem Departamentu Koordynacji Projektów Europejskich Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie. Pierwszego dnia odbyła się na ten temat konferencja, podczas której zostały skonfrontowane stanowiska poszczególnych LGD oraz Urzędu Marszałkowskiego w kwestii tego, co można bardziej uwypuklić zarówno w przygotowaniu produktu, jakim jest turystyka wiejska i kulturowa, jak i w jej promowaniu. Słowa przełożyły się na konkretne przykłady. Stąd możliwość wzięcia udziału w turnieju na polu golfowym, z którego Wierzchowiska słyną, w spływie kajakowym doliną Giełczwi i Wieprza oraz w „Weselu gałęzowskim”. Okazało się, że nudny bankiet można zastąpić klimatyczną chłopską biesiadą, którą śmiało można promować jako produkt lokalny. Już pierwszego dnia dało się zauważyć, że tym, co wyróżniało targi spośród dziesiątek innych tego typu wydarzeń w Lublinie i na Lubelszczyźnie, była elegancja ‒ swobodna, nieudawana, bez tandetnych ozdóbek, pseudofolkloru i nadmiernej stylizacji.
Tańce na trawie i młode ziemniaki z zsiadłym mlekiem
Drugi dzień targów to impreza otwarta dla każdego potencjalnego turysty, rodziny chcącej piknikowo spędzić dzień, artystów i wystawców. Tańce boso na trawie, turniej i nauka golfa, degustacja przysmaków regionalnych, w tym znakomitych nalewek, oraz wydawane w ogródku mlecznym OSM Krasnystaw, a robiące furorę wśród gości młode ziemniaki z koperkiem i kaszą gryczaną w zestawie z zsiadłym mlekiem. Dobrym nastrojom sprzyjała nienachalna muzyka rozproszonych po całym parku kameralnych zespołów ludowych oraz naturalne otoczenie, w które znakomicie wpasowały się prezentacje osady rybackiej LGD „W dolinie Tyśmienicy i Wieprza” i wioski Gotów. Popularnością cieszyły się konne przejażdżki i pokazy sportów ekstremalnych. Podczas gdy dzieci bawiły się na placach zabaw, ich tatusiowie siłowali się na ręce, rywalizując o puchar burmistrza Piask, lub głowili się nad szachownicami, licząc na trofeum od wójta Trawnik.
Imprezy z takim rozmachem nie udałoby się zorganizować w pojedynkę. Piotr Duma podsumował: ‒ Dzięki przychylności wielu organizacji, podmiotów i osób prywatnych udało się nam zorganizować spotkanie pasjonatów, którym zależy na zachowaniu tradycji. A także promowaniu Lubelszczyzny jako miejsca spotkań wielu kultur i polskich obyczajów, języka, sztuki i kuchni. Miejsca, gdzie można doświadczyć lubelskiej gościnności.
O czynnikach, jakie zadecydowały o sukcesie targów, mówi również Przemysław Zaleski z Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie: – Za wielką wartość uznaję nadspodziewanie liczne włączenie się do organizacji targów wielu partnerów: samorządów lokalnych, firm państwowych i prywatnych, właścicieli obiektu bezpłatnie nam udostępnionego, szwadronu kawalerii, towarzystwa cyklistów, szachistów, kajakarzy, Klastra Turystycznego „Zagrody Lubelskie”, Koła Gospodyń Wiejskich oraz twórców i artystów. I to jest właśnie sukces tych targów, który w tak szerokim współdziałaniu spełnia ideę partnerstwa, a tym samym zmienia postrzeganie turystyki wiejskiej w naszym regionie.
I Targi Turystyki Wiejskiej i Kulturowej są już za nami. Przed nami czas letnich urlopów i trafnych wyborów miejsca ich spędzenia. Nietrudno o refleksję, że nie trzeba szukać atrakcji daleko, a nasz region turystyczny to nie tylko Roztocze i przeludnione pojezierza. Jeśli potrzebne są dodatkowe argumenty, to może wystarczy wziąć udział w tego typu imprezie, aby móc sobie odpowiedzieć na pytania: kiedy, z kim i najważniejsze – gdzie pojechać?