fbpx

Moc jest we wspólnym działaniu

13 września 2018
726 Wyświetleń

O planowanym we wrześniu Kongresie Kultury Lubelszczyzny, potencjale osób tworzących kulturę oraz o wstępnym podsumowaniu obchodów jubileuszu odzyskania przez Polskę niepodległości z wicemarszałkiem województwa lubelskiego Krzysztofem Grabczukiem rozmawia Filip Sawicki, foto Marek Podsiadło, archiwum

Podczas różnych wydarzeń jest Pan, półżartem, nazywany ministrem kultury województwa lubelskiego. Pomijając terminologię, jest w tym sformułowaniu pewien sens, gdyż od trzech kadencji jedną z dziedzin podległych pańskiemu kierownictwu jest właśnie wojewódzka kultura. Jak ocenia Pan jej znaczenie dla rozwoju naszego regionu i które miejsce zajmuje na liście pańskich priorytetów?

– Znaczenie kultury, choć trudno mierzalne, jest absolutnie bezcenne i ponadczasowe. To właśnie kultura tworzy społeczność lokalną i regionalną. Decyduje o sile jej integracji, tożsamości oraz świadomości wspólnych korzeni, problemów i potrzeb. To w kulturze tkwią wszystkie mechanizmy trwałych zmian społecznych i to ona w dużej mierze decyduje o naszej przyszłości. Jestem dumny, że mogę kierować tą ważną sferą życia naszego regionu i razem z mieszkańcami województwa lubelskiego cieszyć się z tak wielu wspólnych sukcesów. Dlatego z całą odpowiedzialnością chcę powiedzieć, że na liście moich priorytetów wojewódzka kultura jest w absolutnej czołówce, gdyż znam jej siłę i moc sprawczą.

To, co Pan mówi, jest budujące, ale czy na pewno aż tak wiele zawdzięczamy kulturze? Czy nie jest ona jedynie pochodną innych zjawisk, zaś szczególnie emanacją poziomu gospodarczego i cywilizacyjnego danej społeczności?

– Pana słowa oddają niestety filozofię myślenia jakiejś części ludzi. Ludzie ci traktują kulturę jako swoisty luksusowy dodatek czy też nadbudowę społecznego ładu, na którą nie każdego i nie zawsze stać. Kultura stanowi dla nich mniej lub bardziej uciążliwy koszt, który co najwyżej wypada ponosić. Tymczasem w nowoczesnych społecznościach kultura stanowi coraz ważniejszy element rozwoju gospodarczego. Staje się dźwignią konkurencyjności oraz promocji całych państw i regionów. Dlatego myślenie o kulturze w sensie komercyjnym nie jest ani herezją, ani wypaczeniem jej pierwotnych ideałów. To wymóg naszych czasów, by kultura regionu była ważnym elementem strategii rozwoju całego województwa.

Skoro mowa o strategii rozwoju kultury to jak w kilku krótkich słowach mógłby Pan ją streścić w kontekście województwa lubelskiego?

– Po pierwsze, chcemy ściślej dopasowywać kierunki rozwoju kultury do potrzeb mieszkańców naszego województwa. Nie da się tego dobrze zrobić bez dialogu i platformy obustronnej komunikacji. To temu celowi ma służyć zainicjowanie idei tematycznych kongresów kultury województwa lubelskiego, wokół których staramy się zbudować, wspierać i aktywizować różne grupy i środowiska kreujące świat kultury naszego regionu. Tyle tylko, że sam kongres (choć cykliczny) jest jednak wydarzeniem dość incydentalnym. Stąd też do systematycznej pracy, wspólnie z Wojewódzkim Ośrodkiem Kultury, powołaliśmy dwa lata temu Wojewódzką Radę Rozwoju Kultury, która swym wsparciem już wielokrotnie udowodniła swą kompetencję i skuteczność.

Po drugie, w dalszym ciągu chcemy wspierać rozwój instytucji kultury oraz zasobów materialnych, sprzętowych i organizacyjnych wszystkich organizacji, stowarzyszeń i zespołów, które na co dzień kreują tę ważną sferę życia naszej regionalnej społeczności. Oczywiście mówię tu o wsparciu za pośrednictwem funduszy unijnych, programów operacyjnych, stypendiów, nagród i dotacji. Powiem nieskromnie, że mamy w tym zakresie duże doświadczenie i zasługi, gdyż w ostatniej dekadzie kwoty, jakie przeznaczyliśmy na to działanie, można liczyć w setkach milionów złotych.

Znaczna część tej sumy została wykorzystana przy budowie, rozbudowie i unowocześnianiu marszałkowskich instytucji kultury, których naliczyłem aż jedenaście. Jaka jest strategia wykorzystania tych zasobów?

– Strategia ta jest prosta, dwutorowa. Tak się złożyło, że osiem wspomnianych instytucji znajduje się na terenie Lublina. Są to w większości nowoczesne, bogate w ofertę instytucje kultury, których może nam pozazdrościć niejeden europejski region. Jako Zarząd Województwa Lubelskiego pragniemy, by ta oferta była „konsumowana” nie tylko przez samych lublinian, ale żeby w coraz większym stopniu beneficjentami tych arcyciekawych wydarzeń stali się mieszkańcy całej Lubelszczyzny, a także goście z Polski i ze świata. Pragnę, by łatwy i bliski dostęp do kultury wysokiej stał się rzeczywistością także małych miasteczek i wsi. Chcę, by ci ludzie wiedzieli, że jako społeczność regionalna mają w Lublinie własne, wojewódzkie instytucje kultury, których oferta spełni ich zróżnicowane potrzeby.

Kierunkiem drugim jest działanie w regionach. Jako samorząd województwa chcemy kreować rzeczywistość kulturalną także bezpośrednio na terenie małych ojczyzn. Tę misję powierzamy wszystkim naszym instytucjom kultury. Udowodniły one, iż są skutecznym, często jedynym łącznikiem pomiędzy życiem kulturalnym a gospodarczym społeczności naszego województwa.

Przed nami kolejny Kongres Kultury Lubelszczyzny. W programie znajdują się liczne spotkania, widowiska muzyczne. Ale czemu tak naprawdę służą takie kongresy?

– Województwo lubelskie może się pochwalić niezwykle bogatą historią i dziedzictwem kulturowym, ciągle żywą kulturą ludową, różnorodnością i bogactwem społeczności lokalnych, które są owocem działań minionych pokoleń. Możemy korzystać z dorobku najwybitniejszych twórców polskiej kultury, którzy pracowali i tworzyli na terenie dzisiejszego województwa lubelskiego. Wystarczy tu wymienić: Henryka Sienkiewicza, Bolesława Prusa, Stefana Żeromskiego, Józefa Kraszewskiego, Henryka Wieniawskiego, Leona Wyczółkowskiego, Bolesława Leśmiana, Józefa Czechowicza, ks. Stanisława Staszica, kardynała Stefana Wyszyńskiego czy Hieronima Łopacińskiego. Możemy odwołać się do owoców pracy w sferze kultury zasłużonych dla Polski rodów: Zamoyskich, z hetmanem Janem Zamoyskim na czele, Czartoryskich, z pasją pielęgnowania dziedzictwa narodowego Izabeli Czartoryskiej, i setek dworów szlacheckich rozsianych na Lubelszczyźnie, będących centrami kultury polskiej w okresie zaborów. Połączenie tego dziedzictwa ze współczesną twórczością artystyczną i sztuką, edukacją, badaniami naukowymi daje nam naprawdę nieograniczone perspektywy!

Za nami półmetek roku jubileuszowego 100-lecia odzyskania niepodległości. Czy Lubelszczyzna godnie uczciła to epokowe wydarzenie?

– Jestem przekonany, że tak. Wielu z nas zacznie uzmysławiać sobie w większym stopniu rolę kultury w odzyskaniu naszej niepodległości. Musimy pamiętać, że zawsze największym obrońcą polskości była właśnie polska kultura. I to jest chyba najlepszą rekomendacją jej wartości.

 

Zostaw komentarz