fbpx

Na tureckiej riwierze

10 kwietnia 2020
1 104 Wyświetleń

tekst Andrzej Ranicki, foto Pixabay

Niezależnie od zagrożenia epidemicznego Turcja nadal  jest na pierwszym miejscu sprzedaży na najbliższy sezon. Nieustannie decydują o tym zarówno wspaniała  przyroda, krajobrazy, klimatyczne miasteczka, egzotyczna kultura, rozległe plaże, ciepłe morze, gwarancja pogody jak i  bogata oferta all inclusive. Czegóż chcieć więcej? 

Ale po kolei. Na początek zdań kilka dla tych którzy zechcą wyrwać się z luksusowego hotelu i trochę pozwiedzać.  A jest naprawdę co. Liczne biura turystyczne kuszą wycieczkami w przyzwoitych cenach. Zacznijmy od wyprawy do położonego w pobliżu lotniska w Antalyi starożytnego Aspendos. To prawdziwa gratka dla miłośników zabytków. Do zwiedzania są m.in. starożytne rzymskie ruiny z imponującym i co najważniejsze używanym do dzisiaj amfiteatrem. Obiekt został wbudowany ponad siedemdziesiąt metrów  w naturalne zbocze, jest szeroki na sto metrów i może pomieścić siedem tysięcy widzów. To również w Aspendos rozpoczyna się jeden z dwóch szlaków śladami świętego Pawła.

Zabytki, jaskinie, nurkowanie i clubbing

A teraz przenieśmy się do Alanyi położonej między brzegiem Morza Śródziemnego a pasmem gór Taurus  zawdzięczającej swoją obecną nazwę Kemala Paszy Ataturkowi. prezydentowi Turcji w latach 1923 – 1938.  Jest to typowy wakacyjny kurort, w którym spora część hoteli mieści się w samym centrum miasta. Wycieczka  do Alanyi może nam zająć cały dzień. Na początek czeka nas zwiedzanie zamku czyli położonej na szczycie góry twierdzy znanej z wielu zdjęć i pocztówek. Choć jej początki sięgają czasów wcześniejszych o czym może świadczyć choćby chrześcijański kościół z X wieku swój największy rozwój zawdzięcza Turkom Seldżuckim.  Cześć obiektów zostało zbudowana przez znanego z produkcji filmowych Sulejmana Wspaniałego. Cytadela powstała na początku XIII wieku, przez jakiś czas służyła też osmańskim korsarzom. O jej walorach obronnych mogło świadczyć prawie siedem kilometrów murów jak i 140 wieżyczek obronnych. U podnóża zamku znajduje się stocznia i port strzeżone przez Czerwoną Wieżę. Ta imponująca budowla mająca 33 metry wysokości  i 29 metrów średnicy jest kolejnym symbolem miasta. W porcie na turystów czekają liczne stateczki oferujące zwiedzanie okolic oraz nurkowanie. Po zmierzchu okolice portu zamieniają się w jedną wielką imprezownię zawładniętą przez miłośników clubingu. 

Alanyia słynie również z niespotykanych jaskiń. Jaskinia Piracka i zakochanych są widoczne tylko od strony morza. Warto zwiedzić słynną Jaskinię Damlatas czyli po turecku Kapiący Kamień. Znajdujące się w środku stalaktyty i stalagmity mają ponad 15 tysięcy lat. Z uwagi na swoje właściwości lecznicze przybywają do niej pacjenci z problemami dróg oddechowych, zwłaszcza z astmą. Zarówno temperatura jak i wilgotność nie zmieniają się przez cały rok i wynoszą odpowiednio 22 stopnie i 95 procent. Rozmiar też robi wrażenie. Jaskinia jest wysoka na 15 metrów i długa na 50 metrów. 

W mieście zobaczyć można jeszcze Muzeum Archeologiczne i meczet. Na miłośników opalania czekają plaże, w tym najsłynniejsza najbardziej oblegana ale i najładniejsza zwana Plażą Kleopatry. 

Side – miasto piratów i handlu niewolnikami

Warto też wybrać się do Side, zwłaszcza jeżeli będziemy wypoczywać w jednym z wielu znajdujących się w pobliżu miasta hoteli i familijnych ośrodków wypoczynkowych. Podczas spaceru malowniczymi uliczkami, można zatrzymać się w jednej z wielu kawiarni i posmakować  dondurma czyli tureckich lodów. Starożytne Side było jednym z większych miast regionu. Tu mieścił się jeden z największych w regionie Morza Śródziemnego targów niewolników, tutaj w I w p.n.e była jedna z głównych baz wypadowych piratów w tej części Morza Śródziemnego. Teatr w Side wzniesiony w czasach rzymskich mógł pomieścić 20 tysięcy osób. Do dziś pozostały ruiny częściowo zrekonstruowanej świątyni Apollina, bazylika chrześcijańska i łaźnie rzymskie, gdzie obecnie mieści się muzeum.  

Kilka kilometrów od Side, niemal po sąsiedzku znajduje się  Manavgat. Nie jest to typowy turystyczny ośrodek, choć posiada kilka przyzwoitych restauracji. Atrakcją jest również targ, na którym można od lokalnych sprzedawców nabyć egzotyczne przyprawy czy rękodzieło w cenach niższych niż w kurortach. Pamiętajmy, że w całej Turcji warto się targować, dzięki czemu można zejść sporo z pierwotnej ceny. Tymczasem z Manavgat można  dojechać do wypełnionego szmaragdową wodą Zielonego Kanionu, który powstał dzięki budowie piątej co do wielkości zapory wodnej w Turcji. Spiętrzone 300 mln m³ wody zasila oczywiście hydroelektrownię. Wrażenie robi  imponująca wysoka na 185 metrów tama i egzotyczna zieleń. Zwiedzanie to rejs stateczkiem, z posiłkiem i kąpielą w trakcie. 

Gorące źródła Pamukkale

Spędzając urlop na riwierze tureckiej trudno odmówić sobie przyjemności wykąpania się w Pamukkale. Nazwa miejscowości pochodzi od słów bawełna (pamuk)  i zamek (kale), a sława od wody wypływającej z siedemnastu źródeł  o temperaturze ponad 35 stopni nasyconej związkami wapnia i dwutlenku węgla.  Przez 14 tysięcy lat powstały niesamowite nacieki i tarasy, którymi nieustannie spływa gorąca woda ze 160 metrowego wzgórza. Zdrowotne właściwości wody znane są już od starożytności. Po zakupieniu biletu można wykąpać się w najsłynniejszym basenie zwanym Basenem Kleopatry. Na jego dnie leżą uwiarygodniające legendę o korzystającej z niego egipskiej królowej  fragmenty antycznych budowli. Oprócz wylegiwania się w źródłach Kleopatry, które w starożytności służyło pod nazwą Święte Źródło do kąpieli leczniczych warto zajrzeć do znajdujących się w pobliżu starożytnych ruin Hieropolis. Zbudowane tu w 500 roku miasto po dokonanych przez trzęsienie ziemi zniszczeniach zostało opuszczone w 1354 roku. Dzięki prowadzonym pracom archeologicznym dziś możemy zobaczyć między innymi dawne Wielkie Łaźnie, gdzie znajduje się obecnie muzeum, przejść się ulicą Froniusa mijając po drodze starożytne kolumny, latryny agorę i wczesnochrześcijańska bazylikę. Do zobaczenia są jeszcze świątynia Apolla, teatr rzymski mogący pomieścić 12 tysięcy widzów oraz  kościoły. Jest też Platonium – jaskinia, z której wydobywał się trujący dym, a z której kapłani przepowiadali przyszłość. Z uwagi na to, że do okolicznych gorących źródeł przybywali liczni chorzy, obok uzdrowiska powstał spory cmentarz. Nekropolia jest udostępniona do zwiedzania.

Mieszkanie w skale

Bez dwóch zdań  krajobraz Kapadocji robi wrażenie, z oddali przypominając kamienny las a z bliska szwajcarski ser z dużymi dziurami. Jej nazwę przywołuje Ewangelia i Dzieje Apostolskie, gdzie Kapadocjanie są wymieniani. Jednak to nie podróże śladami św. Pawła są główną atrakcją tego miejsca, ale  niesamowite naturalnie uformowane rzeźby skalne rozciągające się na powierzchni 600 km kwadratowych powstałe 60 milionów lat temu jako efekt erupcji wulkanów. W miękkim tufie rzeźbił nie tylko wiatr i woda, ale także ludzie. Chrześcijanie uciekając przed prześladowaniami Rzymian wykuli jaskinie służące jako schronienia oraz ponad 350  kościołów czyniąc z Kapadocji miejsce narodzin idei życia klasztornego. Dzisiaj cały ten teren przypominający wielopoziomowy labirynt znajdujący się nawet 50 m pod ziemią można zwiedzać w ramach parku narodowego wpisanego na listę UNESCO. 

Nie tylko kebab

Swój główny posiłek Turcy zaczynają od przystawek, jedzonych palcami najczęściej na zimno. Często są to różnego rodzaju warzywa, ser czy  oliwki funkcjonujące pod nazwą meze. Zupa czyli  çorba podawana jest nie tylko w ramach obiadu, ale również na śniadanie i kolację, często powstaje na bazie soczewicy lub dyni. Turcy mają w menu również rosół i zupę cytrynową. Wśród drugich dań jest m.in. osławiony na całym świecie kebab, który ma ciekawa historię. Podobno muzułmańscy wojownicy piekli nad ogniskiem mięso, które nabijali wcześnie na swój miecz. Pomysłowy kucharz wzorując się na nich stworzył więc pionowy ruszt z nadzianym baranem i rozrzażonymi węglami na dole.  Musimy pamiętać, że prawdziwy turecki kebab powstaje na bazie baraniny i jest podawany w pitach z sosem jogurtowym z dodatkiem natki pietruszki. Na liście popularnych napoi znajduje się m.in. ayran czyli pitny słony jogurt. Wśród alkoholi jest reki – turecka odmiana napoju znanego w Grecji jako ouzo, a w Bułgarii jako mastika. Najbardziej popularne piwo to Efes, ale umówmy się – Turcy nie są mistrzami w produkcji tego trunku. Nie możemy odmówić za to spróbowania czaju czyli herbaty no i oczywiście kawy po turecku, prażonej w specjalnych tygielkach. I jeszcze desery i słodycze. Nieprawdopodobnie słodka baklava to zapieczone ciasto listkowe przełożone orzechami i cukrem lub miodem polane syropem i posypane pistacjami oraz chałwa z karmelu, sezamu i orzechów.

Całkiem blisko

A jak się do Turcji dostać ? Nic prostszego, wystarczy skorzystać z wakacyjnej oferty wylotów z Portu Lotniczego Lublin. W sezonie Lato 2020 samoloty do tego kraju będą latać trzy razy w tygodniu.  Ofertę przygotowały biura podróży TUI, Itaka, Coral Travel i Exim, jest więc w czym wybierać. Ważny jest również czas podróży. Lotnisko w Antalyi oddalone jest niecałe trzy godziny lotu z Lublina.


Zostaw komentarz