fbpx

Pogrzeb ostatniego z Niezłomnych

27 marca 2015
Comments off
1 064 Views

111 klepsydraW Piaskach pod Lublinem pochowano czaszkę partyzanta AK Józefa Franczaka pseudonim „Laluś”, który zginął w październiku 1963 roku w obławie zorganizowanej przez SB i ZOMO w Majdanie Kozic Górnych koło Piask. Po śmierci partyzanta oprawcy odcięli zwłokom głowę. Czaszka została odnaleziona w ubiegłym roku w Zakładzie  Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Po 52 latach spoczęła w cmentarnej kwaterze z pochowanym tam wcześniej  ciałem żołnierza. – Barbarzyństwo, jakim wykazali się komuniści obcinając mu głowę świadczy tylko o jednym – bali się go nawet wtedy, kiedy już nie żył – powiedział podczas uroczystości Jan Stanisław Ciechanowski, szef Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. W pogrzebie wziął udział m.in. syn zamordowanego partyzanta – Marek Franczak, który w krótkim przemówieniu zwrócił uwagę na obecność na cmentarzu dużej grupy młodzieży. Na uroczystość stawili się również kombatanci z Armii Krajowej, mieszkańcy Piask i Lublina, delegacje z innych miast oraz grupy rekonstrukcyjne. Wśród uczestników pogrzebu byli również przedstawiciele młodzieżowych ugrupowań narodowych. Rangę wydarzenia podkreśliła wojskowa asysta honorowa  z Dowództwa Garnizonu Warszawa oraz oddanie salwy honorowej. Szkoda, że powagę sytuacji zakłócał latający nad głowami uczestników pogrzebu hałasujący dron z zainstalowaną kamerą filmową. Rzecz ciekawa, pomimo, że na cmentarzu było dość miejsca, niektórzy mieszkańcy Piask woleli obserwować uroczystość z drugiej strony ulicy. Jak powiedział jeden z uczestników pogrzebu, ubecka manipulacja poczyniła spustoszenie w głowach wielu starszych już dziś mieszkańców Piask, którzy do tej pory uważają Józefa Franczaka za bandytę.

Sierżant Wojska Polskiego, żołnierz wojny obronnej Polski 1939, później związany z strukturami ZWZAK, ostatni żołnierz polskiego podziemia antykomunistycznego i niepodległościowego – Józef Franczak należał do oddziału Zdzisława Brońskiego ps. “Uskok”. Po zakończeniu wojny nie złożył broni i nie ujawnił się podczas amnestii w 1956 roku przez cały ten czas ukrywając się w lasach i zmieniając co kilka dni kwatery. Był jedną z najbardziej poszukiwanych w Polsce osób przez aparat bezpieczeństwa. W rozpracowanie Józefa Franczaka bezpieka zaangażowała blisko sto osób. Ostatniego z  Niezłomnych zadenuncjował krewny jego żony, który był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.

Comments are closed.