fbpx

Przemysł zbrojeniowy – motor rozwoju gospodarczego

6 października 2015
Komentarze wyłączone
704 Wyświetleń

IB-WAT-30.09.2015_debataPolska stanęła przed szansą spożytkowania ogromnych funduszy przeznaczonych na restrukturyzację Sił Zbrojnych RP. Do wydania jest 130 mld złotych na przestrzeni najbliższych lat. To potężne zasilenie pieniędzmi, które rozsądnie wykorzystane, może znacznie zdynamizować procesy gospodarcze w Polsce. W związku z tą nadążającą się szansą Instytut Biznesu zorganizował 30 września br. debatę na Wojskowej Akademii Technicznej pt. „Przemysł zbrojeniowy – motor rozwoju gospodarczego”.

W debacie uczestniczyli: gen. Zygmunt Mierczyk – Rektor-Komendant Wojskowej Akademii Technicznej, Bożena Lublińska-Kasprzak – Prezes PARP, Krzysztof Krystowski – Dyrektor Zarządzający PZL-Świdnik i wiceprezes Pracodawców RP, dr Agnieszka Domańska – Instytut Studiów Międzynarodowych (Szkoła Główna Handlowa), Mateusz Walewski – ekonomista PwC. Moderatorem spotkania był Juliusz Bolek, Przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu.

Czy fundusze z programu modernizacji sił zbrojnych zostaną w Polsce czy zasilą budżety zagranicznych przedsiębiorstw? Czy wyższe szkolnictwo techniczne jest gotowe do przygotowania przyszłych wyspecjalizowanych kadr dla przemysłu zbrojeniowego? Czy Ustawa Zamówień Publicznych w swojej obecnej formie pomaga czy krępuje restrukturyzację sił zbrojnych? Czego polscy przedsiębiorcy oczekują od strony rządowej? Jakie korzyści może odnieść polska gospodarka przy rozwoju przemysłu zbrojeniowego? Te pytania zadaliśmy gościom debaty Instytutu Biznesu.

Spotkanie rozpoczęło wystąpienie gen. Zygmunta Mierczyka, Rektora-Komendanta Wojskowej Akademii Technicznej, który przybliżył założenia rządowego programu modernizacji sił zbrojnych w latach 2013-2022. Szczególny nacisk gen. Mierczyk położył na konieczność finansowania badań naukowych dotyczących obronności. Szczególnie, że Polska jest zobowiązana do tego typu aktywności w ramach obecności w NATO.

Zdaniem Generała badania prowadzone na potrzeby wojska są często wykorzystywane w innych dziedzinach np. polskie odkrycia dotyczące pulsarów i związanych z nimi możliwości nawigacji. Chodzi o system konkurencyjny wobec GPS. Kolejnym przykładem jest powstałe w wojskowych laboratoriach sito zdolne wychwycić komórki nowotworowe we krwi. To wszystko uzmysławia, że fundusze przeznaczone na innowacje w rodzimym sektorze obronnym zwrócą się w postaci nowych technologii, które stają się obok złóż naturalnych jednym z podstawowych towarów eksportowych nowoczesnych państw. Zdaniem gen. Mierczyka uczestnictwo naszego kraju w międzynarodowych projektach badawczych daje nam wgląd w najnowocześniejsze rozwiązania. Jednak problemami w tym względzie są: rozproszenie środków finansowych, brak współpracy pomiędzy instytucjami badawczymi oraz brak dużych państwowych programów badawczych.

Bożena Lublińska-Kasprzak, prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, zwróciła uwagę na fakt, że przy realizacji zamówień obronnych problemem nie jest sama ustawa o zamówieniach publicznych. Zwłaszcza, że nie dotyczy ona części zamówień badawczych i obronnych.

– Problem pojawia się przy określaniu przedmiotu zamówienia, gdzie nadal głównym kryterium jest cena. Kryterium ceny często przyśpiesza realizację zamówienia, zwłaszcza jeśli trzeba wydać środki w określonym czasie mówiła Lublińska-Kasprzak. Wskazała także na zamówienia przedkomercyjne jako rozwiązania mogące pobudzić innowacyjność. Przy realizacji tego typu zamówień zamawiający określa konkretną potrzebę, a oferent przygotowuje pomysł, koncepcję, prototyp. Realizacja zamówienia to ostatni etap. Podkreśliła też fakt braku wspólnej platformy wymiany doświadczeń dla naukowców.

Dr Agnieszka Domańska ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, uwypukliła konieczność współpracy nauki z biznesem. – Z tym problemem borykamy się od kilkunastu lat. Na zachodzie taka współpraca jest oczywista. Biznes produkuje to co wymyślili naukowcy, a zarobione w ten sposób pieniądze finansują naukę. Należy, przede wszystkim, inwestować w kraju i stworzyć warunki do współpracy przemysłu zbrojeniowego z nauką. Wspierać polskie firmy i badania. Słabością naszej innowacyjności jest mały eksport produktów hi- tech, tylko 5,2% udziału w ogólnym eksporcie. Dla porównania Czechy i Estonia osiągnęły ponad 15% eksportu do krajów UE – powiedziała Domańska.

Jako przykład dobrej współpracy gen. Mierczyk wskazał na kooperację Wojskowej Akademii Technicznej z Avio Polska, przy prowadzeniu centrum badawczego silników lotniczych. Niestety, jego zdaniem, to nadal jedynie precedens, a nie obowiązująca zasada. Jednak WAT stara się wyjść naprzeciw oczekiwaniom tworząc specjalne agendy sprzedające rozwiązania powstałe na uczelni. Dobrym przykładem sukcesu komercyjnego polskiej myśli technicznej są rakiety przeciwlotnicze „Piorun”, stworzone od początku przez naukowców uczelni. To kolejny argument za inwestowaniem w badania, a nie kupowaniem, gotowych rozwiązań za granicą.

Krzysztof Krystowski, dyrektor zarządzający PZL-Świdnik i wiceprezes Pracodawców RP, zwrócił uwagę, że 130 mld złotych przeznaczonych na program modernizacji armii to olbrzymia szansa na umocnienie rodzimego przemysłu zbrojeniowego i jednostek badawczych. – Przeprowadzone badania wykazały, że to właśnie przemysł obronny ma kilkukrotnie większy wpływ na innowacyjność całej gospodarki niż inne jej gałęzie. Zamiast wydawać bezpowrotnie pieniądze na zagraniczne, gotowe produkty należałoby użyć tych funduszy do pobudzenia gospodarki powiedział.

Krystowski podkreślał konieczność zakupu technologii, które pozwolą ten sprzęt produkować w kraju. – Zwolennicy natychmiastowego zakupu zagranicznego uzbrojenia wskazują na czas, jako podstawowy czynnik przy wyposażaniu wojska. Trzeba kupić szybko nowoczesny śmigłowiec, bo zwiększyło się zagrożenie ze wschodu. Po pierwsze francuskie maszyny nie trafią jutro do naszych pułków. W porównywalnym czasie mogłyby trafić tam śmigłowce wyprodukowane w polskich fabrykach. Po drugie, dziwi fakt, że Francuzi planują zakończenie produkcji tych jakże nowoczesnych maszyn i zastąpienie ich nowszymi – powiedział Krystowski.

PZL-Świdnik odpadł z przetargu na dostawy śmigłowca wielozadaniowego ze względów formalnych – nie zachowany został oczekiwany termin dostaw. Tym dziwniejszy wydaje się fakt, że harmonogram dostaw Caracali będzie przedmiotem negocjacji poprzetargowych.

Mateusz Walewski, ekspert PwC, zauważył, że szansą dla polskich firm na rynkach światowych może być ich dynamika i elastyczność. Duże zachodnie koncerny przyzwyczajone do działań długoterminowych mają problem z odnalezieniem się w nowej rzeczywistości wymagającej podejmowania nietypowych i krótkofalowych działań. Polacy nie mają takich obciążeń. Jako zagrożenie wskazał na gospodarkę chińską, która łakomym okiem patrzy, na przykład, na światowy przemysł lotniczy. Wskazał również na zachęty podatkowe jako element, który może wpłynąć na rozwój firm wprowadzających innowacje, związanych z przemysłem zbrojeniowym w Polsce.

Krystowski zgodził się z przedmówcami, co do potrzeby inwestowania w nowe technologie. Dodał, że przemysł zbrojeniowy jest równorzędnym z innymi, elementem systemu obronności państwa. Zastanawiał się, po co kupować śmigłowce za granicą, skoro mamy w kraju potencjał do ich produkcji? W Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Francji, ponad 90% wykorzystywanych przez armie śmigłowców powstało na terenie tych krajów. W podsumowaniu swojej wypowiedzi dyrektor Krystowski zwrócił uwagę na niepokojący fakt, że wszelkie zakupy dotyczące programu modernizacji armii realizowane są jedynie przez MON i nie podlegają praktycznie żadnej kontroli rządu czy innych ministerstw.

Jako jeden z ważniejszych problemów stojących przed firmami i instytucjami, które zajmują się badaniami i wdrażaniem innowacyjnych rozwiązań płk dr inż. Krzysztof Kopczyński, uczestnik debaty ze strony WAT, wskazał na brak ciągłości finansowania i prowadzenia programów badawczych oraz problem z podatkiem VAT na badania. Ministerstwo Finansów poszukując wszędzie środków do budżetu blokuje wiele programów rozwojowych przez nieprzemyślane rozwiązania podatkowe.

Podsumowując debatę, wydaje się, że program restrukturyzacji sił zbrojnych może stać się faktycznie jednym z motorów rozwoju polskiej gospodarki. Na pewno stwarza taką szansę. Jak ją wykorzystamy zależy w dużej mierze od społecznego zaangażowania w przetargi dla armii oraz szerszym spojrzeniu decydentów i wojskowych na całokształt problematyki.

Komenatrze zostały zablokowane