fbpx

Sex, wojna i dynamit

9 grudnia 2015
Komentarze wyłączone
1 679 Wyświetleń

87 października 2015 roku. Gala Grand Video Awards w Warszawie organizowana przez prestiżowy branżowy miesięcznik PRESS. W odbywającym się po raz pierwszy w Polsce konkursie produkcje video i ich twórcy startują w dziesięciu kategoriach. Tomasz Okoń – pomysłodawca i producent oraz Wojciech Drewniak – historyk i narrator – twórcy bijącego rekordy oglądalności w Internecie programu popularno-naukowego „Historia bez cenzury” są nominowani za dwa odcinki z tego cyklu. Wygrywają. Nagrodą jest statuetka oraz czek, który Tomasz dzieli na równe części dla wszystkich członków ekipy realizującej program.

Z ciupagą na Grunwald

1Pochodzi ze Świdnika i tam mieszka z żoną i trójką dzieci. Rocznik 1972. Pamięta, że chodząc jeszcze do szkoły podstawowej, był jedynym spośród znanych sobie rówieśników, którego żadne z rodziców nie pracowało w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego. To świadczy o pewnej specyfice miasta, które zaczęło powstawać na potrzeby wytwórni na przełomie lat 50. i 60. Prawie nikt z kolegów nie miał tu babci. – Do dziadków zawsze wyjeżdżało się gdzieś poza Świdnik, ale nigdy się do nich nie chodziło – wspomina Tomasz Okoń. Podkreśla też, że miasto dawało młodzieży sporo możliwości. Na tutejszym lotnisku skończył kurs szybowcowy, tutaj uczył się modelarstwa i w końcu to tutaj po raz pierwszy stanął za kamerą w klubie filmowym Rotor Film. Szczytem techniki były wówczas kamery VHS. I takim właśnie sprzętem Tomasz Okoń wraz z kolegami realizował raz w miesiącu kronikę filmową pokazującą najważniejsze wydarzenia w Świdniku. Gdzie ją można było obejrzeć ? Między innymi w witrynie jednego ze sklepów przy ul. Niepodległości. Klub filmowy dał im możliwość poznania podstawowych gatunków informacyjnych i publicystycznych, więc oprócz newsów kręcili też reportaże. Po maturze w 1992 roku rozpoczął współpracę z ośrodkiem TVP w Lublinie. Najpierw jako operator kamery w studio telewizyjnym, później również na wozie transmisyjnym. Studiując zaocznie administrację na UMCS, założył własną firmę. Działalność dotyczyła modnych wówczas usług wideofilmowania. Wkrótce rozpoczął współpracę ze stacjami telewizyjnymi – TVN, Puls, Polsat. Posypały się zlecenia od agencji reklamowych. Wziął udział m.in. w tworzeniu pierwszej kampanii reklamowej dla Wojska Polskiego. Film o siłach zbrojnych RP, który zrealizował w ramach tej kampanii, dostał nagrodę specjalną na prestiżowym Międzynarodowym Festiwalu Filmów Wojskowych w Bracciano we Włoszech.

Fascynacja połączeniem zdobyczy telewizji z możliwościami, jakie daje globalna sieć, zaowocowały powstaniem serwisu filmowego movie-box.pl. Dostęp jest bezpłatny, a w ofercie znajdują się filmy przyrodnicze, programy motoryzacyjne, kulinarne i popularno-naukowe nieprzekraczające długości 10 – 15 minut. – Zależy mi na tworzeniu rozrywki, jaką na następny dzień po obejrzeniu się pamięta – podkreśla Tomasz Okoń. W ofercie znajduje się oczywiście również cykl programów „Historia bez cenzury”.

Ciacho i bestia

W szkole uwielbiał historię, choć nie korzystał z podręczników, które leżały na półce nietknięte. Jednak na świadectwie zawsze miał czwórkę, bo też nie za bardzo przepadał za odrabianiem prac domowych. Pierwszy raz o tym, w jaki sposób przekazywana jest wiedza historyczna, pomyślał przed laty podczas realizacji programu telewizyjnego Marka Wyszkowskiego, który popularyzował na telewizyjnej antenie historię Lublina. – Marek zaprosił do programu historyka, który przed kamerą opowiadał monotonnym, pozbawionym życia głosem. Ekipa o mało nie zasnęła. Kilka dni później spotkałem tego samego historyka, w jakiejś prywatnej sytuacji przy piwie, kiedy mówił o sytuacji chłopów w średniowiecznej Polsce. Gestykulował, miał bogatą mimikę twarzy i użył kilka razy słów niecenzuralnych. Było mocno, na luzie, momentami żywiołowo. I zupełnie inaczej się tego słuchało. Jakiś czas później poznałem innego historyka, który barwnie i z pasją opowiadał o Izabelli Czartoryskiej. Wtedy zaczęło mi coś świtać w głowie.

2Tomasz Okoń przyszłość mediów widzi w Internecie. Podstawową zaletą nowego rodzaju przekazu jest możliwość wejścia w bezpośrednią interakcję z widzami. W telewizji program zostaje wyemitowany i w zasadzie to koniec. Zdecydowanie inne możliwości daje obecność w sieci. W przypadku „Historii bez cenzury” bezcenne jest opiniowanie na gorąco. Jak dużą popularnością cieszy się cykl programów, niech świadczy ilość odsłon po kilkaset tysięcy i niekończące się dyskusje na forum. Daje to taki sam efekt, jak informacja zwrotna w sprzedaży bezpośredniej. Dzięki temu można realizować programy na specjalne „zamówienie” z uwzględnieniem sugestii forowiczów. To efekt dwuletniej obecności w sieci i wyprodukowania blisko 30 odcinków. Nad programem pracuje kameralne grono. Poza Tomaszem Okoniem, który stoi za kamerą i jest producentem całości, jest jeszcze montażysta Kamil Pankanin, reasercher Paweł Chilczuk, którego zadaniem jest wyszukiwanie ciekawostek w bibliotece. Jednak twarzą programu jest wyłoniony podczas castingu 25-letni historyk po UMCS – Wojciech Drewniak, który prowadzi program w iście monty pythonowski sposób, żonglując konwencjami, bawiąc się słowami i co najważniejsze – uwspółcześniając poszczególne wątki.

Władca z jajami

6Autorom udaje się ściągnąć historię Polski z piedestału, pokazując bohaterów narodowych i przełomowe chwile w dziejach kraju bez zadęcia i z dużym poczuciem humoru. W opowieściach Wojciecha Drewniaka Hitler to niewysoki koleś z wąsem, a król Chrobry to władca z jajami. Poza tym seks, zbrodnia i pieniądze – czyli słowa klucze, które od zarania wieków znaczyły więcej niż wygrane bitwy. Najlepszym tego przykładem jest postać Stanisława Augusta Poniatowskiego, kochanka carycy Katarzyny, który miał prywatne długi wielkości rocznego budżetu ówczesnej Polski i które caryca anulowała w zamian za legalizację przez niego trzeciego rozbioru Polski. Autorzy programu jednak na każdym kroku podkreślają, że Polska ma ogromne osiągnięcia na przestrzeni wieków. – Kiedyś mówienie po polsku to był w Europie lans. Polska była krajem prestiżu, to np. w Krakowie była drukowana pierwsza książka wydana przez Węgrów w ich ojczystym języku. W tej części Europy Polska wyznaczała trendy w kulturze i mentalności. Przed wiekami Polska to było coś. Dlatego warto ją pokazać, ale inaczej niż poprzez suche fakty i daty – zaznacza Tomasz Okoń.

A jak „Historię bez cenzury” odbierają historycy? Z jednej strony cykl kilkunastominutowych opowieści dość często jest wykorzystywany przez nauczycieli. W kilku szkołach zostały nawet zorganizowane spotkania, podczas których Wojtek Drewniak poprowadził prelekcje. Ale jest też druga grupa. To naukowcy, którzy badaniu dziejów poświęcili dużą część swojego życia. I nagle okazuje się, że to, nad czym oni ślęczeli przez lata, zostaje ubrane w anegdotę i nowomowę, a całość zamyka się zaledwie w kilkunastu minutach. No i zostaje jeszcze odbiorca. Początkowo twórcy sądzili, że w dużej mierze „Historia bez cenzury” bardzie trafiać do „gimbusa”, czyli młodzieży w wieku gimnazjalnym, bez wyraźnych preferencji poznawczych, ale okazało się, że programy wykraczają znacznie poza możliwości ich percepcji. Dzięki statystykom wiadomo już, że podstawową grupą odbiorców są osoby w wielu 25–34 lata. Na drugim miejscu znajdują się licealiści i studenci w wieku 18–24 lata, przy czym 80% odbiorców to mężczyźni. Do tej pory największą oglądalnością cieszy się odcinek pt. „Polacy – zajebisty naród”, który powstał na podstawie książki Normana Daviesa „Serce Europy” i który już miał ponad milion wyświetleń. Tomasz Okoń uważa, że być może niektórzy widzowie zrozumieli, że znając historię, można uniknąć wielu błędów. – Kiedy oglądam zamieszczane przez młodzież na You Tube filmiki, które biją rekordy oglądalności, to tracę wiarę w ich inteligencję i chęć poznawania świata. Tym bardziej czuję odpowiedzialność za to, że mamy wpływ na kształtowanie opinii osób, które oglądają nasze programy – dodaje.

Dzban w koronie

11Wprost proporcjonalnie do rekordów oglądalności Tomasz Okoń nabiera wiary w to, co robi. Pomysł na uruchomienie serwisu filmowego i produkcję „Historii bez cenzury” zbiegły się w czasie z chorobą nowotworową, która mogła go unieruchomić na całe życie. To, co wydarzyło się po ciężkiej operacji, uważa za dar od losu. Lubi mierzyć się z problemami, uważając, że najlepszym narzędziem do ich rozwiązywania jest własna głowa. Korzysta z tej szansy i prywatnie, i zawodowo. Po Nowym Roku rozpoczyna produkcję kolejnego odcinka, tym razem o Lublinie. Jego pomysł na opowieść o Unii Lubelskiej przypadła do gustu komisji konkursowej Lubelskiego Funduszu Filmowego, w wyniku czego otrzymał wsparcie w postaci dofinansowania. Jego zdaniem Unia Lubelska była megaciekawym wydarzeniem, i to nie tylko ze względu na to, że zastępy wojsk stacjonowały na placu, który znany jest jako plac Litewski, a sam akt został podpisany w klasztorze Dominikanów. Pomysłowość Tomasza Okonia i jego ekipy została doceniona też przez kilka stacji telewizyjnych, które złożyły mu propozycje współpracy. Kiedy Tomasz Okoń nie myśli o „Historii bez cenzury”, pracuje nad koncepcją talk show. Trzeba się spieszyć – za rok kolejna edycja Grand Video Awards.

Tytuł i śródtytuły pochodzą z programów „Historia bez cenzury”.

Tekst Grażyna Stankiewicz

Foto Marcin Pietrusza

Komenatrze zostały zablokowane