Mszą świętą w intencji winiarzy oraz barwnym korowodem uliczkami Janowca z udziałem orkiestry OSP, strażaków niosących figurę św. Urbana, patrona winnic i winiarzy, oraz właścicieli plantacji położonych wzdłuż przełomu Wisły rozpoczęło się tegoroczne Święto Wina. Jeszcze kilka lat temu święto winiarzy w tym miejscu zastanawiało, dziś nikogo nie dziwi.
Winnica Janowiec, Rzeczyca, Winnica Wieczorków, Winnica Dwór Sanna, Małe Dobre, Winnica Las Stocki, Winnica Modła to niektóre adresy plantatorów należących do Stowarzyszenia Winiarzy Małopolskiego Przełomu Wisły. Organizacja powstała w 2008 roku i obok Zielonogórskiego Stowarzyszenia Winiarskiego, Małopolskiego Forum Winnego i Stowarzyszenia Winiarzy Podkarpacia jest czwartym polskim stowarzyszeniem winiarskim zajmującym się produkcją wyłącznie wina gronowego. Obecnie stowarzyszenie skupia blisko 40 plantatorów, których winnice zajmują 30 ha wzdłuż obu brzegów Wisły od Annopola do Dęblina. Wraz z powołaniem stowarzyszenia, którego siedziba mieści się na Zamku w Janowcu, plantatorzy sformułowali Kartę Winnic Małopolskiego Przełomu Wisły, która uściśla granice regionu, metody uprawy, dopuszczalną wysokość plonów, gęstość nasadzeń i pożądane metody winifikacji, czyli najkrócej mówiąc – procesu, podczas którego fermentacja zamienia sok gronowy w wino. Dzięki ośmioletniej działalności Małopolski Przełom Wisły już jest uznanym regionem winiarskim z tradycją uprawiania w tym miejscu winorośli sięgającą średniowiecza.
Po drugiej stronie rzeki
Jak twierdzi Wojciech Włodarczyk, współtwórca Polskiego Instytutu Winorośli i Wina, prezes stowarzyszenia MPW, właściciel winnicy Pańska Góra, ale i historyk sztuki, znawca socrealizmu, profesor Uniwersytetu Warszawskiego i były polityk (związany m.in. z rządem Jana Olszewskiego), niemałe nakłady związane z uruchomieniem winnicy i winiarni powinny się właścicielowi zwrócić. Winiarstwo nie jest jednak standardową produkcją rolniczą, choć część nadwiślańskich winnic powstała na ziemi, na której jeszcze kilka lat temu uprawiane było zboże. Na razie jest to produkt modny, bo rynek polskiego wina jest chłonny, chociaż niezakorzeniony w lokalnej tradycji i lokalnej społeczności i niemający wsparcia w miejscowej kuchni. Dzisiejsze zainteresowanie fachowych pism polskim winem zwraca uwagę na jego walory smakowe, degustacyjne, sommelierskie, ale jeszcze nie cywilizacyjne. Bo z drugiej strony wino nie jest postrzegane przez turystów jako część całościowej oferty turystycznej łączącej kulinaria, obyczaje, sztukę, przyrodę, miejscową historię czy zachowania, słowem ‒ oferty budującej tożsamość regionu. Nie jest, bo takiej oferty i takiego rozumienia wina jak dotąd nie ma. A tylko takie rozumienie nadaje winu rangę poszukiwanego i trwałego wyrobu kulturowego, a nie ograniczonego tylko do okazjonalnej degustacji.
Działania Wojciecha Włodarczyka w tworzeniu krajobrazu winiarskiego wzdłuż przełomu Wisły były prekursorskie. Jego plantacja w Winnicy Pańska Góra w Podgórzu pierwsze nasadzenia miała wiosną 2002 r. Winnica położona jest na stoku o 10% nachyleniu w kierunku południowo-zachodnim, w dolince zbiegającej ku Wiśle. Dodatkowym walorem tego miejsca są wspaniałe widoki. Położona jest niemal naprzeciwko ruin zamku w Janowcu, na pograniczu dwóch rezerwatów przyrody. Przy dobrej pogodzie można zobaczyć nawet zarys oddalonych o 70 km grzbietów Gór Świętokrzyskich. Plantacja liczy obecnie 1800 krzewów (odmiany riesling, muszkat odeski, rondo, hibernal, sibera, bianka, regent, marechal foch, leon millot, pinot gris, chardonnay). Na miejscu znajduje się winiarnia, gdzie odwiedzający plantację mogą degustować wino. Ale najważniejsze obok pracy winiarza i rodzaju gleby są warunki klimatyczne. W przypadku Małopolskiego Przełomu Wisły nie bez znaczenia jest również obecność rzeki.
Nadwiślańskie winnice mają od pół do półtora ha wielkości. Jak twierdzi Wojciech Włodarczyk, o charakterze wina rozstrzyga miejsce jego narodzin. Najlepiej usytuowane winnice MPW rosną na skale wapiennej lub lessie. Dają winu nutę mineralności i owocu. I to właśnie mineralność wydaje się cechą charakterystyczną win MPW. W tej części Lubelszczyzny w niewielkim stopniu przeważają szczepy odmian winorośli na wina białe. Sprzedaż wina pochodzącego z regionu MPW zaczęła się dwa lata temu. Choć wina fermentują jesienią, głównie w okresie września i października, to pracy w winnicy nie brakuje przez cały rok. Niektórzy swoje winnice prowadzą sami, inni wynajmują specjalistów. Jedną z pierwszych rzeczy, którą każdy z nich musi się nauczyć, to ochrona winorośli przez chorobami i mrozami.
Aromatycznie i z pasją
Na uruchomienie plantacji winorośli trzeba mieć środki. Przydaje się też doświadczenie, choć większość winiarzy należących do Małopolskiego Przełomu Wisły traktuje to zajęcie jako hobby, przed powrotem do swoich środowisk zawodowych np. w Warszawie. Od sześciu lat co roku spotykają się podczas Święta Wina na Zamku w Janowcu, który na co dzień jest filią Muzeum Nadwiślańskiego. Raz na jakiś czas widzą się tylko w swoim gronie, aby podyskutować, wymienić doświadczenia i skosztować wina.
W tym roku na Zamku w Janowcu swoje plony ukryte w wysmukłych butelkach prezentowali nie tylko winiarze. Przyjechali również producenci regionalnej żywności, no i wielu smakoszy. Na zachodzie i południu Europy podobne wydarzenia są najlepszą wizytówką danego regionu. Ich cykliczność jest wpisana w kalendarz najważniejszych imprez roku, dzięki czemu przyciągają tłumy turystów. Podobnie zaczyna się dziś również w Janowcu. ‒ Święto Wina jest wydarzeniem ważnym dla regionu Małopolskiego Przełomu Wisły, a w szczególności dla gminy Janowiec. Jest też dowodem na to, że dzięki dobrej współpracy organizatorów Muzeum Nadwiślańskiego, Stowarzyszenia Winiarzy Małopolskiego Przełomu Wisły i Gminy Janowiec, przy wsparciu województwa lubelskiego, można zorganizować atrakcyjne wydarzenie kulturalne, będące promocją tego, co na Lubelszczyźnie wyjątkowe ‒ rodzącego się winiarstwa, produktów regionalnych, tradycji i kultury szlacheckiej. Dzięki degustacji win produkowanych na słonecznych zboczach doliny Wisły i wyrobów regionalnych, dostępnych tylko w naszym regionie, goście uczestniczą w niezwykłej uczcie wysokiej kultury. Ruiny janowieckiego zamku stwarzają dla tej uczty magiczne tło, które o zmierzchu tworzy przepiękną scenografię dla występujących artystów – mówi Agnieszka Zadura, dyrektor Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym.
Tekst Marta Mazurek
Foto Marek Podsiadło