fbpx

TANGO TO JEST DIALOG

6 lutego 2014
Komentarze wyłączone
1 382 Wyświetleń

tango 4Elise Roulin – asystentka w studiu prowadzonym przez Rodolfo Dinzela i jego syna w Buenos Aires. Jej tato Remi był Francuzem. Mama Jadwiga jest Polką.  Elise urodziła się we Francji w miasteczku Colombes pod Paryżem. Dorastała i kształciła się w kraju nad Loarą. W jednej z uczelni w Normandii uzyskała tytuł doktora fizyki. Jeszcze na studiach Elise rozpoczęła naukę tańca. Dla tanga zostawiła wszystko i trzy lata temu przeniosła się z Francji do Argentyny. W Lublinie na zaproszenie instruktorów z SALSAme Dance Studio poprowadziła warsztaty tanga.

TANGO TO JEST DIALOG

Z Elise Roulin, instruktork,a tanga z Buenos Aires, rozmawia Tomasz Chachaj

Foto Krzysztof Stanek

Tomasz Chachaj: Pamiętasz swoje pierwsze tango?

Elise Roulin: To było w czasie studiów. Mój przyjaciel tańczył. Potem pojechaliśmy na jeden z festiwali tanecznych jakie odbywały się we Francji. Tango mnie zaciekawiło. Wydało mi się zupełnie inne niż tańce, które znałam. Poznałam emocje i energię, jakie tkwią w tangu. Bardzo mocno poczułam, że rozumiem ten taniec i że znalazłam swoje miejsce. Rzuciłam wszystko dla tanga, wyjechałam do Buenos Aires. Trafiłam do studia Rodolfo Dinzela i nadal tam pracuję jako asystentka. Właściciel jest znanym na świecie tancerzem. Przez wiele lat z żoną Glorią podróżował popularyzując tango.

Tak dobrą znajomość języka polskiego zawdzięczasz zapewne mamie?

–        Rzeczywiście to mama uczyła mnie jak mówić po polsku. Mama pochodzi z Lublina. Moi rodzice spotkali się po raz pierwszy, kiedy tato przyjechał tutaj jako turysta z wycieczką. Pokochali się. Moja mama wspomina, że zauroczyły ją szczególnie oczy taty. A ja odziedziczyłam je po nim.

tango 3–        Jak często przyjeżdżasz do Polski ?

– Ostatni raz byłam cztery lata temu. Teraz przyjechałam do babci Ireny i mojej rodziny. Uczestniczyłam też w uroczystej milondze, która odbyła się w grudniu w Warszawie z okazji 100-lecia tanga w Polsce. Jestem zaskoczona, że spotkałam w Polsce tyle osób, które tańczą tango. Zachwycił mnie entuzjazm tych ludzi. Cieszę się, że tak wiele osób uczestniczyło w warsztatach, które prowadziłam w Lublinie.

 

Czy jest coś co łączy polskich i argentyńskich „tangeros”?

– Wspomniany entuzjazm. Poza tym tango jest tańcem bardzo emocjonalnym, nostalgicznym. Czuję się tu tę wspólnotę przeżywania. Jest w tym tańcu również poszukiwanie wolności. Szczególnie w studio, które reprezentuję, zwracamy na to ogromną uwagę. Rodolfo Dinzel napisał nawet o tym książkę. Jej oryginalny tytuł brzmi „Esa Ansiosa Busqueda de la Libertad”. Polacy doskonale znają to uczucie tęsknoty za wolnością. Dotyczy to też tęsknoty za duchowym wyzwoleniem się z ograniczeń emocjonalnych. Uniwersalna jest też elegancja na milongach, czyli wieczornych imprezach w trakcie, których tańczy się tango. Z tym że w Buenos Aires jest ich o wiele więcej. Czasem nawet około pięćdziesięciu w trakcie jednego wieczoru.

A co nas odróżnia od Argentyńczyków?

– W ich kulturze jest to, że kiedy spotykają się biorą się za ręce, przytulają się. Dlatego jedno z pierwszych ćwiczeń, jakie prezentowałam na moich warsztatach było przytulanie się. Tak po prostu. Napotykamy czyjś wzrok, podchodzimy do siebie i bierzemy się w ramiona. Polacy mają z tym trochę kłopot. Trudniejsze jest dla nich na początku tak zwane bliskie trzymanie, kiedy ciała partnerów stykają się w tańcu. Dlatego w Polsce często zaczyna się naukę tanga od trzymania w dystansie.

Co jeszcze było trudne dla uczestników warsztatów?

Zaufanie. I to zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Często mężczyźni mieli trudności w zaufaniu samym sobie. W swoje odczucia i umiejętności. To z kolei powodowało, że paniom czasem trudno było zaufać swoim partnerom.

Często mówi się, że to mężczyźni „rządzą” na parkiecie w tangu. Twoje warsztaty pokazały, że nie musi tak być…

– Tak, ćwiczyliśmy w parach to, że partnerki mogą wybrać długość kroku, jego szybkość. Mogą zatrzymać taniec. Panie nie są w tangu pustymi lalkami, które tylko reagują na to, co proponuje partner. Dodają swoje emocje. Swoją muzykalność. Biorą  również odpowiedzialność za wspólny taniec z partnerem. Tango to jest dialog.

tango 1 aOprócz techniki uczyłaś czegoś więcej…

Zawsze powtarzam tańczącym, żeby szukali własnego tanga. Można nauczyć się doskonale kogoś kopiować, ale tango musi wyrażać nasze własne emocje. Nie może być interpretacją. Powinno być kreacją nas samych. W tangu improwizujemy, nie ma sekwencji kroków do nauczenia się. Technika jest bardzo ważna, ale tylko dlatego, że pomaga wyrażać emocje. Nie może być celem samym w sobie. Poza tym ciągle przypominam, aby w tańcu być tu i teraz. W tangu jak w życiu – nigdy nie jest idealnie. Dlatego zwracam uwagę na to, że w tangu nie ma błędów. Nie możemy skupiać się na tym, co już się wydarzyło, ani wybiegać myślami do przodu. W tangu jest tak, że zawsze w każdym momencie możemy otwierać drzwi na nowo, improwizować. Tango to nie jest gimnastyka, gdzie powtarzamy wiele razy ten sam wyćwiczony ruch. Musimy cały czas czuć swoje ciało i tańczyć ze świadomością ciała. W tangu kreujemy na parkiecie piękną rzeczywistość.

Pomagają w tym teksty utworów, do których tańczymy tango?

– Tak. Słowa są bardzo ważne. To jest poezja budząca często wielkie emocje. Rozumiejąc te teksty, wprowadzamy więcej naszych przeżyć do tańca.

Zauważyłem, że w trakcie warsztatów wyjątkowo umiejętnie godzisz oczekiwania osób początkujących i zaawansowanych.

– Z jednej strony nie jest to łatwe, bo niektórzy chcą nauczyć się kroku podstawowego. Z kolei bardziej zaawansowani mogą mieć oczekiwania, że więcej poćwiczymy np. balans ciałem. Sztuką jest znalezienie „złotego środka”. Sporo ćwiczeń jednak przydaje się zarówno osobom rozpoczynającym naukę, jak i tym, którzy pierwsze lekcje mają dawno już za sobą. Poza tym wspólna dla wszystkich powinna być radość z tanga. Cieszyć się tangiem można zawsze, na różnych stopniach zaawansowania.

 

tango 1Tango jest tańcem towarzyskim, który powstał w Argentynie i Urugwaju w XIX wieku. Rozróżniamy tango argentyńskie, walczyk i milonga. Te trzy rodzaje tańczy się również do współczesnej muzyki zwanej tango nuevo. Tango charakteryzuje się tym, że jest tańcem improwizowanym. Partner odpowiednimi gestami ciała proponuje partnerce kierunek czy krok w tańcu. Tango w warstwie muzycznej i tekstowej jest bardzo emocjonalne i nostalgiczne. Piosenki wyrażają tęsknotę za ojczyzną czy ukochaną kobietą. Tango jest ciągle tańcem podziwianym i chętnie tańczonym. W Polsce i na świecie odbywają się tzw. milongi. Wieczory taneczne w trakcie, których tańczy się różne odmiany tanga odbywają się również w Lublinie. W wakacje Lublinianie mogli uczestniczyć w letnich milongach organizowanych na Moście Kultury

 

Komenatrze zostały zablokowane