fbpx

Wszystko, czego potrzebujemy na święta

23 grudnia 2020
769 Wyświetleń

Boże Narodzenie zatyka gębę prostotą i zapiera dech pomieszaniem. Dziecko – całkowita otwartość, żadnych półśrodków. Czyste, mocne, pełne brzmienie – często krzyk – o bliskość. Jednocześnie dawanie, bez słów – bo i tak nie uniosą – blaskiem oczu, przelotnym, niby mimowolnym uśmiechem, zapachem, aurą – całym sobą. Jest w tej sytuacji dziecka-z-nami ciepło i bliskość, i zwyczajność. Jest w niej jednak również coś radykalnie niezwyczajnego, rzeczywistość przekraczająca nasze rozumienie. Bo nie było, a jest. Jest! Sam fakt istnienia, bycia z nami, rozbija w perzynę kalkulacyjki i erystyczne sztuczki. Jest – prostota faktu i jego bogactwo. Życie i przytłaczająca złożoność wszystkiego, co życie niesie. Świętowanie Bożego Narodzenia to odbicie tej samej prostoty i przemieszania. Prostota opłatka i bogactwo stołu. Prostota gestu i głębia jego znaczenia.

Można dość banalnie dobierać wino do potraw – ryby, grzybów, pierogów, makowca. Można jednak pójść dalej i dobrać wino do Bożego Narodzenia. Dobrać wino teologicznie! Jest takie bogactwo i szczodra prostota, taka królewska elegancja, która będzie tu pasować bezbłędnie.

Jurancon, południowy zachód Francji. Tygiel francusko-baskijsko-hiszpański. Szczepy – indywidualności, zakorzenione w miejscu, które je definiuje i które jest przez nie definiowane. Petit Manseng, Gros Manseng, Courbu. Zupełnie jak Łukasz z Lublina, Basia z Kielc czy Jezus z Nazaretu. Jest też wielkie zdziwienie, bo gdzieś na pograniczu, poza magnackim Bordeaux, królewską Burgundią i papieskim Rodanem, w cieniu Pirenejów, skąd wieją dobroczynne, ciepłe, suche wiatry, rodzi się wino rozkładające na łopatki. Dojrzewa powoli, krok po kroku, w swoim tempie, zbiory urządza się tutaj w listopadzie. Pochodzi z małej rodzinnej winnicy Nigri, od rodziny Lacoste, która winiarstwem zajmuje się od 350 lat. Czują produkcję każdą komórką ciała, znają każdą piędź swoich winnic, wino nie jest dla nich po prostu produktem, jest jak dziecko, członek rodziny – winobranie to nowe narodziny. Wino było tradycyjnie słodkie, ale oto przyszło nowe, dokonała się rewolucja, objawiła się nieznana twarz wytrawnego Jurancon.

Białe, złote w barwie, oleiste, ciepłe, miękkie, rozpieszczające, zarazem soczyste, nienudne, świeże, wielowątkowe, którego się nie pije, które się smakuje, powoli, uważnie, kontemplacyjnie niemal. Jest w nim czystość, aura i blask. Święta prostota, święte przemieszanie. Wszystko, czego potrzebujemy, i wszystko, czego Państwu życzę.

Dobrych Świąt!

Łukasz Kubiak

Domaine Nigri, Pierre de Lune, Jurancon, Francja

Zostaw komentarz