fbpx

Miasto otwarte

10 października 2018
985 Wyświetleń

 

Dziesiąta edycja Festiwalu Sztuki w Przestrzeni Publicznej Otwarte Miasto/Open City już za nami. Od 7 września do 5 października mieliśmy okazję w Lublinie oglądać w przestrzeni miasta rozmaite artystyczne instalacje. Hasłem tegorocznego wydarzenia była „wzajemność”. Jak podkreślali kuratorzy festiwalu termin ten jest podstawą do zrozumienia społeczeństw i zróżnicowanych ludzkich charakterów. Wzajemność istnieje tylko wtedy, kiedy doświadczamy Innego. A wyzwaniem jest dla nas Inny, który jest Obcy. Miasto stanowi zatem przestrzeń wzajemności.

Na tegoroczny program złożyły się prace kilkunastu artystów, które można było oglądać w różnych miejscach w obrębie centrum miasta – na Placu Litewskim, Krakowskim Przedmieściu, w pobliżu Centrum Kultury przy ul. Peowiaków, na Placu Lecha Kaczyńskiego a także na Starym Mieście. Największe zainteresowanie wzbudziła postać samobójcy autorstwa lubelskich artystów Moniki i Tomasza Bielaków, która była prezentowana na gzymsie narożnej kamienicy przy skrzyżowaniu ulicy Kołłątaja i Krakowskiego Przedmieścia. Sytuacja okazała się na tyle realistyczna, że policja ora pogotowie ratunkowe odebrały liczne zgłoszenia od zaniepokojonych przechodniów.

Pozostałe prace wprawdzie nie były w tym samym stopniu szokujace, choć nie mniej ciekawe. Na Placu Litewskim mogliśmy skorzystać z drewnianych foteli, kręcących się wokół własnej osi, które wedle zamysłu autorki, Katarzyny Szczypior, stanowią obiekt użyteczny, zachęcający do zatrzymania się. Podobnym dziełem była instalacja Kamila Stańczaka, przestawiająca – na pierwszy rzut oka – rampę ze skateparku. Geometryczny kształt rzeźby odwołtwał się do awangardowych kierunków sztuki XX wieku. Nie służy wyłącznie do oglądania, a zaprasza w swoje wnętrze – ruch ma przełamywać statyczność artystycznej formy. Z kolei na placu przy Centrum Kultury, można było oglądać rzeźby zainstalowane na chodniku, autorstwa Krzysztofa Sołowieja. Figury nie mające twarzy, a jedynie oczy – lornetki. Dzieło ma mówić o wieloznaczności i sile spojrzenia.

Na Starym Mieście można było popatrzeć chociażby na pracę Mirosława Nordyka Jurczuka. Na fasadzie jednej z kamienic przy ul. Złotej widnieją fotografie – cyfrowe kolaże, które za sprawą wykorzystania techniki lighboxów – są widoczne zwłaszcza po zmroku. Dzieło to jest zainspirowane najbardziej znanymi zabytkami architektonicznymi Lublina. Fotografie to w istocie różnorodne mozaiki i ornamenty. Skłaniają odbiorcę do zatrzymania się i poszukiwania detali, których, zabiegani – na co dzień nie dostrzegamy.(Aleksandra Wiśniewska)

Zostaw komentarz